Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krwawy atak na Kurdwanowie. To przyczółek pseudokibiców

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Na alejce, przy której siedzieli nastolatkowie, wciąż widoczne są ślady krwi zaatakowanych chłopaków
Na alejce, przy której siedzieli nastolatkowie, wciąż widoczne są ślady krwi zaatakowanych chłopaków fot. Andrzej Wiśniewski
Przestępczość. Zaatakowani nastolatkowie mieszkają przy tej samej ulicy, przy której sześć lat temu zamordowany został „Człowiek”.

Na szerokiej osiedlowej alejce wciąż widoczna jest wielka plama krwi. Okoliczni mieszkańcy są zszokowani, ale z drugiej strony mówią wprost, że Kurdwanów stał się jednym z najniebezpieczniejszych krakowskich osiedli. Do ataków na tle pseudokibicowskim dochodzi tutaj regularnie.

We wtorek ok. godz. 19 do sześciu nastolatków siedzących na ławce przy ul. Bojki podjechał samochód. Wyskoczyło z niego dwóch zamaskowanych napastników, uzbrojonych w siekierę oraz inne ostre narzędzie, prawdopodobnie maczetę. Czterem chłopcom udało się uciec. Dwóch miało mniej szczęścia.

Czterech napastników w aucie

- 17-latek został lekko ranny w przedramię, został opatrzony na miejscu. Cięższych obrażeń doznał 16-latek, kilka razy dźgnięty w nogę oraz przedramię - informuje mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji. 16-latek z głębokimi ranami trafił natychmiast do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. - Przeszedł operację i jego stan jest stabilny - informuje Natalia Adamska-Golińska, rzeczniczka placówki.

Policja cały czas szuka sprawców tego brutalnego napadu, którzy natychmiast uciekli. - Prowadzimy intensywne działania, przesłuchujemy świadków, przeglądamy nagrania z kamer zamontowanych m.in. na jednym z bloków - tuż przy miejscu zdarzenia. Zaatakowani nastolatkowie pamiętają niewiele, ponieważ wszystko działo się bardzo szybko - mówi mł. insp. Sebastian Gleń.

Z informacji, które udało nam się uzyskać, wynika, że w samochodzie (ciemny kolor), którym podjechali napastnicy, siedziało łącznie czterech mężczyzn. Wiele wskazuje na to, że był to kolejny atak pseudokibicowski. Jeden z napastników miał krzyczeć wulgarne hasła przeciwko Wiśle Kraków.

Przypadkowe ofiary?

16- i 17-latek mogli być jednak przypadkowymi ofiarami. - Z naszych wstępnych informacji wynika, że nie byli związani ze środowiskiem pseudokibicowskim - mówi rzecznik Gleń.

Kilkaset metrów od ławki, na której siedzieli nastolatkowie, przebiega nieformalna granica. Ulica Bojki to - jak przyznają sami policjanci - przyczółek pseudokibiców Wisły. Z kolei ul. Wysłouchów w dużej mierze „należy” do Cracovii.

- Walczą ze sobą od wielu lat. Sam ostatnio widziałem, jak obok mojego bloku uciekał chłopak, którego goniła grupa z drewnianymi kijami - mówi Dawid, mieszkaniec ul. Bojki. Wczoraj, podczas rozmowy z kilkunastoma mieszkańcami Kurdwanowa, praktycznie każdy z nich opowiedział nam o jakiejś niebezpiecznej sytuacji, której był świadkiem w ostatnich latach. - Kiedyś widziałam, jak przed klatką w samochodach na chłopaka z mojego bloku czekało kilkunastu wielkich mężczyzn. Gdy ich zobaczył, zaczął uciekać - mówi jedna z mieszkanek ul. Wysłouchów.

We wtorkowym wydarzeniu najbardziej paradoksalne jest to, że chłopcy, którzy zostali ranni przy ul. Bojki, mieszkają przy ul...Wysłouchów. Prawdopodobnie przyszli do swoich kolegów. Teoretycznie mogło być więc tak, że pseudokibice Cracovii, atakując przypadkowo wybranych chłopaków, zranili mieszkańców tej części Kurdwanowa, która jest przyczółkiem... Cracovii.

- Mogło być też tak, że ktoś dał cynk, że nastolatkowie z ul. Wysłouchów są po „stronie Wisły” i dlatego zostali zaatakowani - mówią młodzi chłopcy z Kurdwanowa, z którymi wczoraj rozmawialiśmy. Niektórzy kojarzą rannych nastolatków, często pojawiali się bowiem na pobliskim boisku. - Nie znam ich zbyt dobrze, ale są w porządku, nie są żadnymi kibolami - mówi jeden z przechodniów.

Tu zginął „Człowiek”

Mieszkańcy bloków znajdujących się przy alejce, przy której nastolatkowie zostali zaatakowani, twierdzą, że wszystko działo się bardzo szybko. - Mieszkam na parterze, chłopcy musieli być zaatakowani z zaskoczenia, bo nie słyszałam nawet wołania o pomoc itd. Widziałam już tylko, jak jeden z nich leżał na deptaku, a potem lekarze mu pomagali - mówi starsza kobieta, która chce zachować anonimowość. - Wie pan, lepiej być ostrożnym - dodaje. Podobnie jak większość mieszkańców Kurdwanowa doskonale pamięta, że to już kolejny w ostatnich latach krwawy atak pseudokibiców.

W 2011 roku przy ul. Wysłouchów - tej samej, przy której mieszkają zaatakowani we wtorek nastolatkowie - zamordowany został Tomasz C. pseudonim „Człowiek”, jeden z liderów bojówek Cracovii. Rano o godz. 10 zaczaiło się na niego kilkunastu kiboli Wisły, którzy przyjechali samochodami. Gdy 30-latek nadjechał autem, napastnicy ruszyli za nim w pościg. Dopadli go po chwili i zadawali uderzenia nożami, pałkami i maczetami. Mężczyzna zmarł. Miał ponad 50 ran ciętych, kłutych i rąbanych.

- Niewykluczone, że to, co się zdarzyło we wtorek, było zemstą Cracovii za tamto wydarzenie - komentują mieszkańcy.

Niebezpieczne osiedle

Wczoraj od małopolskich policjantów nie udało nam się uzyskać dokładnych statystyk, do ilu dokładnie ataków pseudokibicowskich doszło na Kurdwanowie w ostatnich latach, ale funkcjonariusze sami potwierdzają to, co na co dzień widzą mieszkańcy.

- Faktycznie, Kurdwanów jest takim miejscem, gdzie częściej niż w innych rejonach Krakowa dochodzi do ataków pseudokibicowskich. Na Kurdwanowie sytuacja jest skomplikowana, bo osiedle jest bardzo podzielone. Często przy jednej ulicy mieszkają kibole zarówno Wisły, jak i Cracovii. Nie ma tak sztywnego podziału jak w innych dzielnicach, gdzie całe osiedla są związane z jednym klubem. Pamiętajmy również, że często przywiązanie do barw klubowych jest tylko przykrywką, a chodzi o strefy wpływów w handlu narkotykami - mówi mł. insp. Sebastian Gleń. Przekonuje, że na Kurdwanowie funkcjonariusze prowadzą intensywne działania operacyjne. Wtorkowemu wydarzeniu nie udało się im jednak zapobiec.

- Jeszcze bardziej wzmocnimy działania w tej części miasta, w tym liczbę patroli - zapewnia rzecznik Sebastian Gleń.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 2

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski