Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krwawy atak talibów. 141 ofiar

Maciej Makowski
Pakistan. To największa masakra, jaką nasz kraj widział od lat - mówią świadkowie zamachu na szkołę w Peszawarze

Co najmniej 132 uczniów i 9 nauczycieli zginęło w wyniku ataku talibów na wojskową szkołę w Peszawarze na północnym zachodzie kraju. Uczyło się w niej ponad 1100 uczniów - większość to dzieci pakistańskich wojskowych z Peszawaru.

We wtorek o godzinie 11 czasu lokalnego dziewięciu terrorystów, w tym sześciu z pasami szahida (kamizelki z materiałami wybuchowymi), wtargnęło do szkoły. Chwilę wcześniej napastnicy wysadzili samochód na jej tyłach, by odwrócić uwagę strażników.

Zamachowcy nie mieli żadnych żądań. Zaraz po wejściu do budynku zaczęli strzelać na oślep do przypadkowo napotkanych osób. Na miejscu pojawili się komandosi, którzy natychmiast zaatakowali napastników. - Jedynym celem terrorystów, wydaje się, było zabić te niewinne dzieci - mówi Asim Bajwa, rzecznik pakistańskiego wojska.

- To narodowa tragedia rozpętana przez barbarzyńców - oświadczył premier Pakistanu Nawaz Szarif, który przybył do Peszawaru, by koordynować akcję przeciw terrorystom. Szef rządu ogłosił trzy dni żałoby.

- Gdy siedzieliśmy w stołówce, zobaczyliśmy sześciu ludzi wspinających się po murze. Myśleliśmy, że to dzieci się bawią - relacjonował agencji Reutersa Mudassir Awan, nauczyciel fizyki. - Po chwili zobaczyliśmy jednak, że są uzbrojeni. Zaczęli do nas strzelać, więc schowaliśmy się do klasy i zamknęliśmy drzwi - powiedział.

Oblężenie szkoły przez pakistańskich komandosów trwało 9 godzin. W tym czasie słychać było odgłosy strzelaniny i eksplozji. Przed szkołą zebrali się rodzice, którzy próbowali przerwać kordon i wedrzeć się do szkoły. Wojsko ewakuowało około 960 osób. Wiele z ranami postrzałowymi trafiło do szpitala.

- Moją nauczycielkę postrzelili w rękę. Płakała z bólu - opowiadał reporterowi agencji Reuters 15-letni Shah Rukh Khan, który przeżył po tym, jak postrzelony w nogi, ukrył się pod ławką.

- Widziałem, jak podszedł do nauczycielki i strzelał do niej tak długo, aż przestała krzyczeć - wspominał.

Nie wiadomo, ile osób zostało zabitych przez napastników, a ile zginęło w wyniku akcji antyterrorystycznej. Zdaniem prof. Kuby Jałoszyńskiego z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie natychmiastowy atak przeprowadzony przez pakistańskie służby specjalne był w pełni uzasadniony.

- Szkołę zaatakowali zamachowcy samobójcy. Nie wysunęli żadnych żądań. Weszli tam tylko po to, żeby zabijać niewinnych ludzi. W takich przypadkach normalna jest natychmiastowa i zdecydowana akcja antyterrorystyczna. Chodzi o to, by uratować jak najwięcej osób - tłumaczy.

Zaraz po ataku do zamachu przyznała się pakistańska organizacja talibów Tehreek-e-Taliban Pakistan (TTP), której celem jest obalenie pakistańskiego rządu i utworzenie państwa islamskiego. - Wybraliśmy atak na wojskową szkołę, gdyż armia pakistańska zabija nasze dzieci i kobiety. Chcemy, aby oni też poczuli ból - oświadczył rzecznik talibów Muham-mad Omar Khorasani.
Oświadczył ponadto, że zamachowcy zostali poinformowani, aby "nie robili krzywdy dzieciom, lecz jako cel ataków obrali personel wojskowy". - To zemsta za ofensywę armii w Północnym Waziristanie - podkreślił Khorasani.

Od 15 czerwca pakistańska armia prowadzi akcję wojskową przeciw TTP w Północnym Waziristanie, przy granicy z Afganistanem. Dotychczas pakistańskiemu wojsku udało się odbić znaczą część terenów z rąk talibów, zabijając niemal 1,3 tys. osób.

Zamach w Peszawarze potępiła społeczność międzynarodowa.
(Reuters, PAP)

10 lat po biesłanie
Atak talibów w Peszawarze to kolejny akt terrorystyczny skierowany przeciwko dzieciom. W tym roku mija 10 lat od ataku na szkołę w Biesłanie. Wtedy trwające trzy dni obleżenie zakończyło się śmiercią ponad 330 osób, w wiekszości dzieci. 700 osób zostało rannych. 1 września 2004 r. uzbrojona grupa czeczeńskich bojowników wtargnęła do budynku w Biesłanie, w Północnej Osetii. Napastnicy wzięli ok. 1180 zakładników, z czego większość stanowiły dzieci i młodzież do 18. roku życia. W zamieszaniu udało się uciec pięćdziesięciu osobom.Terroryści już pierwszego dnia zabili 20 mężczyzn.

Resztę ludzi stłoczyli w sali gimnastycznej, odmawiali dzieciom wody, jedzenia, leków, a budynek zaminowali. Szkołę otoczyły siły policji, Specnazu oraz OMON-u. Z niewyjaśnionych do końca przyczyn 3 września nastąpił szturm sił specjalnych Wywiązała się długotrwała strzelanina, podczas której komandosi z oddziałów specjalnych próbowali dostać się do szkoły i umożliwić zakładnikom ucieczkę. Podczas całej akcji użyto także dwóch wojskowych czołgów. Skutki ataku były tragiczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski