Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krwiodawcy na lodzie

Redakcja
Krzysztof Olchawa, prezes Zarządu Rejonowego PCK w Brzesku (z prawej) oraz Grzegorz Matura, przewodniczący Rejonowej Rady HDK
Krzysztof Olchawa, prezes Zarządu Rejonowego PCK w Brzesku (z prawej) oraz Grzegorz Matura, przewodniczący Rejonowej Rady HDK
Dyrekcja szpitala tłumaczy, że zrobiła wszystko, aby spełnić oczekiwania Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie, przedstawiciele Centrum natomiast uważają, że zaproponowano im lokal nienadający się na potrzeby stacji. Każda ze stron przedstawia swoje racje, a najbardziej poszkodowani zdają się jednak być krwiodawcy, którzy po pierwszym października będą musieli jeździć do Tarnowa lub do Bochni.

Krzysztof Olchawa, prezes Zarządu Rejonowego PCK w Brzesku (z prawej) oraz Grzegorz Matura, przewodniczący Rejonowej Rady HDK

BRZESKO. Od 1 października zniknie punkt krwiodawstwa działający w szpitalu

O tym, że brzeskiego punktu krwiodawstwa nie czeka świetlana przyszłość było wiadomo już w grudniu ubiegłego roku.

- Dostaliśmy wówczas pismo z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie, w którym zwracano się do nas, aby nie przeprowadzać akcji społecznych, ponieważ szpitale mają wystarczającą ilość krwi - mówi Krzysztof Olchawa, prezes Zarządu Rejonowego Polskiego Czerwonego Krzyża w Brzesku. - Trochę zdziwiliśmy się tą wiadomością i faktycznie przez kilka miesięcy nie organizowaliśmy żadnych akcji krwiodawstwa. Potem jednak przeprowadziłem małe prywatne śledztwo, w ramach którego pojechałem oddać krew do Katowic, dowiedziałem się, że dramatycznie brakuje jej w większości szpitali. Wtedy wznowiliśmy akcje na terenie powiatu brzeskiego. Jedno jest pewne, RCKiK mija się z celami swojej działalności, zamiast promować i dążyć do rozwoju krwiodawstwa , robi wszystko, aby zniechęcić ludzi, którzy oddają ten bezcenny dar.

- Likwidacja punktu krwiodawstwa w Brzesku to problem złożony - wyjaśnia dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie, Jolanta Zatorska. -Przede wszystkim sprawa lokalu, szpital wypowiedział nam umowę i w zamian zaproponował pomieszczenia o zbyt małym metrażu, których adaptacja wymagałaby ogromnych nakładów finansowych. Ponadto uważam, że likwidując punkt nie zrobimy krzywdy krwiodawcom.

- Lokal to lichy pretekst, który dyrektor Zatorska wykorzystuje dla swoich celów - denerwuje się prezes Olchawa. - Zamknięcie punktu to chwyt poniżej pasa, nigdy już nie będzie szansy na to, aby uruchomić go ponownie.

Zdaniem dyrektor Zatorskiej, utrzymanie punktu jest bezcelowe, ponieważ dawców na terenie powiatu brzeskiego jest za mało. Przed punktem nie ustawiają się tłumy, przychodzi zaledwie, średnio licząc, cztery osoby dziennie.

- Nasze "moce przerobowe" są o wiele wyższe i moglibyśmy przyjmować 50 osób dziennie, a tak, koszt uzyskania jednej dawki krwi jest w Brzesku dość wysoki - dodaje dyrektor Zatorska.

Prezes Olchawa jest oburzony takim stwierdzeniem, uważa, że powiat brzeski jest wiodącym w Małopolsce pod względem liczby krwiodawców, w ciągu kilku ostatnich lat powstało kilka nowych klubów, które prężnie działają i organizują wiele akcji promujących ideę krwiodawstwa oraz takich, na których prowadzona jest zbiórka krwi. Prezes twierdzi, że w powiecie jest 4 - 5 tysięcy osób, które oddają krew.

- Już wkrótce poinformujemy wszystkie kluby dawców i kluby PCK o terminach, w jakich do Brzeska przyjeżdżać będzie specjalny autobus, w którym chętni będą mogli oddawać krew. Myślę, że w pierwszym okresie po zamknięciu punktu przyjeżdżał będzie raz w tygodniu, później terminy ustalone zostaną w zależności od potrzeb. Moim zdaniem nie ucierpią na tym krwiodawcy, akcje, które będą organizowali w dalszym ciągu będziemy obsługiwać - deklaruje dyrektor Zatorska.
- Wykazaliśmy dobrą wolę i wskazaliśmy kilka miejsc, w których punkt krwiodawstwa mógł zostać zlokalizowany - mówi dyrektor brzeskiego SP ZOZ, Józefa Szczurek-Żelazko. - Pomieszczenia, w których znajduje się on obecnie i tak nie spełniają wymogów i RCKiK musiałoby go wyremontować. Wypowiedzieliśmy umowę, ponieważ lokal ten jest nam niezbędnie potrzebny dla dziennego oddziału rehabilitacji dla dzieci. W zamian zaproponowaliśmy inne pomieszczenia, które jedynie po kosmetycznych przeróbkach mogłyby mieścić punkt krwiodawstwa. Propozycja została odrzucona, dyrekcja RCKiK stwierdziła, że lokal nie nadaje się na prowadzenie działalności medycznej. Warto nadmienić, że teraz zajmowany jest on przez podmiot, który bardzo go sobie chwali i prowadzi w nim usługi medyczne.

Dyrektor Szczurek-Żelazko twierdzi, że RCKiK nie wykazało odrobiny dobrej woli, aby się porozumieć. RCKiK zarzuciło szpitalowi, że ma za wysokie czynsze, ale ich stawki nie są wyższe niż w innych placówkach. Nie przyjęło także propozycji SP ZOZ, który był skłonny przedłużyć umowę do końca roku.

- Wierzę krwiodawcom, którzy mówią, że przyzwyczaili się do miejsca, w którym punkt się znajduje. Ale z drugiej strony nie sądzę, żeby miałoby dla nich jakiekolwiek znaczenie, czy wejdą do budynku głównymi drzwiami, czy też będą musieli pójść kilkanaście metrów dalej - dopowiada Józefa Szczurek-Żelazko. - Moim zdaniem, gdyby RCKiK faktycznie chciało przedłużyć z nami umowę, to tak by się właśnie stało. Wszystkie nasze propozycje były odrzucane, nie zauważyłam najmniejszej woli porozumienia.

Grzegorz Matura, przewodniczący Rejonowej Rady HDK w Brzesku twierdzi, że zamknięcie punktu krwiodawstwa upośledzi w znacznym stopniu oddawanie krwi na terenie powiatu.

- Na wyjazd do Bochni czy Tarnowa trzeba będzie poświęcić kilka godzin, nie wszyscy będą mieć na tyle czasu. Teraz, każdy z nas idzie oddać krew wtedy, kiedy mu to odpowiada, kiedy dysponuje wolną chwilą. Obawiam się, że drastycznie może spaść liczba dawców, ucierpimy na tym wszyscy. Nie może być tak, że na kwestię ratowania życia patrzy się przez pryzmat pieniędzy - mówi.

W 2010 roku 1100 brzeskich dawców oddało 600 litrów krwi. Kilka ostatnich lat to na terenie powiatu brzeskiego boom krwiodawczy, powstało siedem nowych klubów, trzy nowe są w trakcie organizacji.

- Będziemy nadal działać i organizować akcje, podejrzewam jednak, że ich częstotliwość będzie znacznie mniejsza - dodaje prezes Olchawa.

W ocenie działalności Rejonowego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa prezes Olchawa jest bezwzględny.

- RCKiK nie ma nic wspólnego z ruchem krwiodawstwa. Jest to fabryka zarabiająca krocie na tym, że ludzie społecznie oddają krew. Rzuca kłody pod nogi, oczekując jednocześnie, że ludzi oddających krew będzie jak najwięcej. Krwi ciągle brakuje, szpitale płacą za nią ciężkie pieniądze, a pobiera je właśnie Rejonowe Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Rejonowe centra nie współpracują z krwiodawcami, nie promują idei, pieniądze na ten cel pochodzące z Ministerstwa Zdrowia są przez nie przejadane. Wyręczają się nami, a sami zajmują się jedynie zarabianiem pieniędzy, żerują na dobrej woli krwiodawców. Opłacają rzesze urzędników, którzy, dam sobie rękę uciąć, nie widzą nawet, co to jest krwiodawstwo - mówi.
- Naszym zadaniem jest racjonalne gospodarowanie krwią - odpowiada na zarzuty dyrektor RCKiK, Jolanta Zatorska.

Czy jednak faktycznie o racjonalne gospodarowanie chodzi? Udało nam się dotrzeć do strategii Narodowego Centrum Krwi, które opracowało "Program zdrowotny" na lata 2009 - 2014. Z dokumentu wynika, że likwidowane będą punkty krwiodawstwa, a w ich miejsce pojawiać się mają mobilne punkty poboru, dojeżdżać one mają do grup ludzi, którzy wyrażają wolę oddania krwi. Nie udało się nam w programie znaleźć zapisów mówiących o ewentualnych modernizacjach istniejących punktów krwiodawstwa. Tak więc zdaje się, że RCKiK realizuje strategię przyjętą przez Narodowe Centrum Krwi, nie wiadomo tylko dlaczego nie chce się do tego przyznać.

Zofia Sitarz

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski