Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzeszowice. Szamba pod kontrolą

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Fot. Barbara Ciryt
Mieszkańcy gminy gorączkowo poszukują dowodów na wywóz ścieków. Jeśli ich nie mają, straż miejska nakłada mandaty.

Trwa wzmożona kontrola wywozu ścieków w gminie Krzeszowice. Obecnie jest prowadzona w Dubiu i sąsiednich wioskach. To po akcjach zatrucia wody, które miały miejsce w maju i w czerwcu. Teraz mieszkańcy są odwiedzani przez strażników miejskich lub wzywani do ich siedziby z dokumentami potwierdzającymi wywóz nieczystości z szamb. Sypią się mandaty, jeśli ktoś nie udokumentuje cyklicznego odbioru ścieków.

- Akcja trwa w całej okolicy, wszyscy po kolei mają stawiać się w straży i „spowiadać” z wywozu szamba. Trzeba mieć rachunki, faktury, dowody przelewów za wywóz. Takiej nagonki jeszcze nie było - informuje nas jeden z mieszkańców Dubia.

Inna mieszkanka przyznaje, że porządek z szambami trzeba robić.
- Ludzi oburzają kontrole, ale i oburza to, że w deszczowe wieczory cuchną ścieki. A gdy przychodzi kontrola, zaczyna się gorączkowe zdobywanie potwierdzeń wywozu- mówi.

Urzędnicy twierdzą, że kontrola jest standardowa. - Straż miejska cyklicznie sprawdza, czy szamba są regularnie opróżniane . Strażnicy porównują wywiezione ścieki z ilością zużytej wody. Teraz kontrole są w Du-biu, gdzie latem dochodziło do skażeń wody - mówi Katarzyna Soska-Więcek, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej.

Strażnicy informują, że kontrola jest nie tylko w Dubiu, ale też w Siedlcu, Dębniku, Tenczynku, Woli Filipowskiej. - Podczas tych kontroli nałożyliśmy niespełna 30 mandatów w wysokości od 100 do 500 zł -mówi Janusz Mitka, komendant Straży Miejskiej w Krzeszowicach.

Wyjaśnia, że nie wszyscy mieszkańcy są wzywani do siedziby straży. - Strażnicy przychodzą do domów w miejscowościach, gdzie nie ma kanalizacji lub mieszkańcy nie chcą przyłączyć domów do tej sieci. Bywa, że mieszkańców nie ma w domach lub nie chcą nas wpuścić, wówczas wzywamy do komendy - zaznacza.

Ludzie twierdzą, że kontrole spotęgował fakt, że gminna spółka Wodociągi i Kanalizacja ma problemy z roszczeniami firm, które budowały kanalizację. Jak pisaliśmy domagają się łącznie 9 mln zł. -Sprawa jest w sądzie. Nie skończył się żaden proces - mówi Henryk Skotniczny, prezes WiK. Zaznacza, że firma nie ma nic wspólnego z kontrolami i nie było pomysłów, żeby z mandatów zbierać pieniądze na zapłatę roszczeń.

WIDEO: Barometr Bartusia, odcinek 12

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski