Drewniane skrzynie z krzewami, które zazielenią się dopiero wiosną, stoją już na skrzyżowaniu ulic Długiej z Basztową, na Grodzkiej i na Rajskiej. W przyszłym roku ma być ich jeszcze więcej. Pojawią się m.in. na Rynku Głównym. Zarząd Zieleni Miejskiej stawia je tylko tam, gdzie nie ma możliwości posadzenia drzew i krzewów w gruncie, np. dlatego, że system korzeniowy roślin kolidowałby z instalacjami podziemnymi.
Autor: Anna Agaciak
- Wygląda to dość smętnie - komentuje przechodząca Basztową emerytka.- Czemu nie zasadzili w tych donicach iglaków albo jakiś zimozielonych krzewów, które od razu poprawiłyby wygląd ulicy? A tak to zwykle zawalidrogi. Możemy mieć jedynie nadzieję, że wiosną donica zrobi się ładna.
Tomasz Daros, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto, zwraca uwagę, że zieleń w donicach to rozwiązanie kompromisowe. - Powinny one pojawiać się tylko tam, gdzie zupełnie nie ma możliwości zrobienia zieleńca w gruncie. Jednak faktycznie teraz nie budzą zachwytu. Może warto byłoby posadzić tam coś zielonego? - zastanawia się.
Przewodniczący „jedynki” zauważa, że tam, gdzie ulice będą całkowicie przebudowywane (jak wkrótce Krakowska), powinno robić się zieleńce, a nie stawiać donice.
Na ulicy Grodzkiej zauważamy, że jedna z nowo postawionych donic już padła ofiarą wandali. „Ozdobili” ją naklejkami i wysmarowali napisami. Zamiast upiększać ulicę, skrzynia zaczyna szpecić.
- Uważam, że donice z drzewami czy krzewami w centrum miasta to powinno być tylko tymczasowe rozwiązanie - zauważa Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody. - Przy ulicach powinno się sadzić zieleń, tyle że z płytkim systemem korzeniowym, aby nie niszczyły podziemnych instalacji - tłumaczy.
Przewodniczącemu podobają się jedynie donice na ulicy Rajskiej, gdzie stoją w celu uniemożliwienia parkowania na trawnikach. Zostaną zabrane, gdy dobiegnie końca remont tej ulicy. Mariusz Waszkiewicz sugeruje, że jeśli ZZM obawia się drzew i krzewów przy jezdniach, to powinien rozważyć pnącza, które fantastycznie sprawdzają się na słupach przy ulicy Lubicz.
Zaznacza, że drewniane donice w centrum wyglądają jak pozostawione na ulicach skrzynie. - Jeśli ma ich być więcej, ZZM powinien ogłosić konkurs dla architektów. Te urokliwe nie są - mówi Waszkiewicz.
Zgadza się z nim dr Kazimierz Walasz, krakowski ornitolog i aktywista. - Jeśli coś wchodzi w przestrzeń miejską, powinno spełniać wysokie wymagania estetyczne. ZZM to młoda jednostka, która dopiero raczkuje. Wierzę, że wszystko można poprawić - komentuje Kazimierz Walasz.
Ustawienie jednej donicy na ulicy kosztuje nawet pięć tysięcy złotych. Na tym jednak wydatki się nie kończą. Tak zasadzone drzewa czy krzewy wymagają częstego podlewania i nawożenia. To podnosi koszty ich utrzymania. Kosztują więc więcej niż zieleń sadzona w gruncie. Nie zawsze też dobrze się rozwijają w donicach.
Wczoraj nie udało się nam uzyskać wyjaśnień od ZZM. Do tematu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?