Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Danielewicz: Jestem uniwersalny

Rozmawiał Jacek Żukowski
Krzysztof Danielewicz grał w „Pasach” w latach 2012 - 2014
Krzysztof Danielewicz grał w „Pasach” w latach 2012 - 2014 Fot. Artur Bogacki
Rozmowa. KRZYSZTOF DANIELEWICZ smak ekstraklasy poznał wtedy, gdy był piłkarzem Cracovii. Jutro w Krakowie zagra przeciwko niej jako piłkarz Śląska Wrocław.

- Czy mecz z Cracovią jest dla Pana trochę inny niż pozostałe? Z racji tego, że grał Pan w niej i debiutował w ekstraklasie.

- Na pewno darzę sympatią Cracovię i ludzi z tego zespołu. Ale podchodzę do tego meczu w pełni skoncentrowany.

- Pana gra wiele się zmieniła w stosunku do tego, co prezentował Pan w Krakowie?

- Trochę się różni, ale zarówno wtedy, jak i teraz mam zadania i ofensywne, i defensywne. Jestem zawodnikiem środka pola, a to szerokie pojęcia. Można powiedzieć, że jestem uniwersalnym piłkarzem.

- Zaliczył Pan dziewięć występów w tym sezonie, ale ostatnio z Lechem Pan nie zagrał, dlaczego?

- Taka była decyzja trenera, byłem na ławce rezerwowych.

- Sporo Pan jednak występuje, jest Pan zadowolony ze swojej pozycji w zespole?

- Jest duża rywalizacja, każdemu wychodzi to na dobre. Ktoś musi usiąść na ławce, to jest normalna sprawa. Trener podejmuje decyzje z myślą o zespole, by każdy był w pełni sił na kolejne mecze. Jeśli to będzie miało potwierdzenie w wynikach, to mądra rotacja jest potrzebna.

- Ostatnio był remis, wynik nie do końca satysfakcjonujący, a więc trener pewnie coś zmieni i wyjdzie Pan na boisko.

- To pytanie do trenera. Ja będę się starał przekonać go na treningach, by mnie wystawił.

- Nie ukrywajmy, aspiracje Śląska były większe, jesteście poniżej planu jeśli chodzi o punkty.

- Zgadza się. Strata punktowa do czołówki nie jest jednak ogromna, jak wygramy dwa mecze z rzędu, to wszystko może się jeszcze odwrócić na naszą korzyść. Czekamy na dobrą passę i na to, że dołączymy do czołowych drużyn. Nie czujemy się komfortowo na pozycji, którą zajmujemy.

- Wasza postawa to zaskoczenie in minus, natomiast gra Cracovii zaskakuje, zgadza się Pan?

- Oczywiście, miałem okazję widzieć całe mecze „Pasów”, fajnie się to oglądało. Też zdarzają się im słabsze spotkania, jak każdemu, zobaczymy, jak się z nami zaprezentują. My powoli wychodzimy z kryzysu, myślę, że widowisko w Krakowie będzie na wysokim poziomie.

- Zaskakuje Pana wysoka pozycja Cracovii w tabeli? Jeszcze w ubiegłym sezonie ten zespół bronił się przed spadkiem?

- Nie do końca. W Cracovii zawsze był potencjał. Ale jak wiemy, zazwyczaj tak bywało, że nie szło to w parze z wynikami. Mam nadzieję, że Cracovia będzie wysoko w tabeli.

- Gdy Pan w niej występował, mówiono, że gra najładniejszą piłkę w Polsce, choć z punktowaniem było różnie. Teraz przypomina tamte czasy - gra jest oparta na technice, podaniach.

- W Cracovii jest wielu zawodników dobrych technicznie. W takim stylu dobrze się czują, trener Zieliński wszystko to poukładał.

- Z tamtej drużyny wielu zawodników odeszło w różne strony świata. Utrzymuje Pan z kimś jeszcze kontakt?

- Tak, dzwonię np. do Damiana Dąbrowskiego. Zostali jeszcze „Budzik”, Krzysztof Pilarz.

- Niektórzy wybrali drogę zagraniczną, jak choćby Sebastian Steblecki, któremu nie wiedzie się w Holandii.

- Sebastian jakąś pozytywną lekcję wyniesie z tego wyjazdu, myślę, że będzie na innym poziomie niż wtedy, gdy zostałby w Polsce. Też mamy kontakt. Wiem, że ma dużą konkurencję, jest wielu zawodników wypożyczonych z silniejszych klubów.

- Bartoszowi Kapustce, tak jak Panu trener Wojciech Stawowy dał szansę debiutu w ekstraklasie. Jak Pan przyjął jego występ w reprezentacji?

- To był dla mnie szok, napisałem mu to zresztą. Bardzo się ucieszyłem, bardzo mu kibicowałem, Wiedziałem, że ma potencjał, trenowaliśmy w końcu razem. Umiał grać w piłkę. Myślę, że wyląduje w innej lidze i będzie się jeszcze rozwijał.

- A Damian Dąbrowski dostanie reprezentacyjną szansę?

- Miło się go ogląda, nie jest typowym defensywnym pomocnikiem. Też trzymam za niego kciuki, bo to mój bliski kolega, mógłby dostać szansę w reprezentacji.

- Pan ma już trochę występów w ekstraklasie i tylko jednego gola, brakuje tych trafień?

- Byłem już kilka razy blisko w tym sezonie, ale były słupki, poprzeczki. Tak to bywa z defensywnymi pomocnikami, że niezbyt często goszczą w okolicach pola karanego.

- Do kiedy ma Pan kontrakt ze Śląskiem?

- Do czerwca, z opcją przedłużenia o rok. Jeszcze nie było żadnych rozmów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski