Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Świerczek: Trzeba przerwać te igrzyska

Rozmawiała Magdalena Uchto
Fot. Aleksander Gąciarz
Rozmowa. Z KRZYSZTOFEM ŚWIERCZKIEM, przewodniczącym Zarządu Powiatowego PiS w Miechowie i radnym powiatowym o tym, czy chce powrócić na fotel burmistrza, o pomyśle na działalność muzeum i pociągach do Krakowa.

- Trwają prace nad wprowadzeniem ustawy o dwukadencyjności w samorządach. Jeśli zostałaby uchwalona z mocą działającą wstecz, oznaczałoby to koniec rządów dla obecnego burmistrza Dariusza Marczewskiego. Ale nie dla Pana, bo tę funkcję pełnił Pan jedną kadencję. Chciałby Pan powrócić na fotel gospodarza gminy i miasta Miechów?

- Jeszcze nie podjąłem decyzji. Ta musi być uzgodniona w strukturach partii. W okręgu krakowskim powstał zespół ds. wyborów. Będziemy się przygotowywać do nich także lokalnie. Zostaną powołani przewodniczący ds. wyborów gminnych, którzy będą odpowiedzialni za wybory do Rad Gmin i Rady Powiatu. I osobiście nie ma dla mnie znaczenia, czy ustawa będzie, czy nie. To drugorzędna sprawa, która na pewno nie wpłynie na tę decyzję. Nie boję się pracy. Choć mam zupełnie inną strategię rządzenia gminą, niż obecny burmistrz Dariusz Marczewski. Być może z racji priorytetów jego filozofia pracy polega na organizowaniu imprez i uczestnictwie w nich, ja jestem zwolennikiem prowadzenia inwestycji. Może więc przyszedł czas, by przerwać te trwające od sześciu lat „igrzyska”.

- Pana zdaniem, za rządów obecnego burmistrza, nie stawiano na inwestycje? W ostatnim numerze pisma samorządowego „Meritum” prawie na każdej stronie jest wykaz zadań wykonanych tylko w ostatnich dwóch latach. Zaglądał Pan do tej gazetki?

- Trudno likwidację pieców węglowych w prywatnych budynkach nazwać gminną inwestycją, skoro mieszkańcy dokładają do niej własne pieniądze. Ponadto, jeżeli na projekt budowy sali gimnastycznej przy szkole w Pojałowicach składają się wioski i to z pieniędzy z Funduszu Sołeckiego, to pytam: po co dajemy sołectwom pieniądze? Odpowiedź może być tylko jedna: po to, żeby im je z powrotem zabrać. Uważam, że wykonanie takiego projektu, to jest zadanie gminy.

Jaki sens ma wydawanie po kilka czy kilkanaście tysięcy złotych na remonty dróg, skoro można je robić kompleksowo tak, jak to było w okresie, gdy byłem burmistrzem. Ale długo nie da się bazować na tym, co zostało zrobione. W ostatnim czasie za sztandarową inwestycję uznawano wykonanie nowej elewacji na budynku Szkoły Podstawowej nr 1. Tylko nikt nie pomyślał, by odkopać fundamenty i zrobić izolację. Ale tego nie widać na zewnątrz. Dziś już wychodzi grzyb. Dobry gospodarz powinien o takie sprawy zadbać, bo na zimę nie kupuje się tylko czapki, ale i buty i kurtkę. Ponadto chcę zauważyć, że wydatki na nakłady majątkowe w gminie Gołcza czy Słomniki są większe niż w Miechowie.

- Zauważa Pan, że obecne władze większą wagę przywiązują do imprez niż inwestycji. Pana zdaniem wydarzeń kulturalnych jest za dużo?

- Impreza goni imprezę. Nie wiem skąd są na to pieniądze. Uważam, że Urząd Gminy i Miasta nie powinien firmować niektórych wydarzeń, bo nie jest on instytucją kultury. Nie kwestionuję tego, że pewne wydarzenia powinny być; część z nich jest kontynuacją tych, które rozpoczęliśmy za mojej kadencji. Choć nie ukrywam, że żałuję, iż zaprzestano organizowania Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej. Kogoś widocznie drażniły też „Miechowskie Anioły”, więc przemianowano je na „Statuetki Macieja Miechowity”.

- Skoro rozmawiamy o wydarzeniach, to organizatorem większości z nich jest Centrum Kultury i Sportu.

- Centrum rzeczywiście mieni się twórcą wszystkiego. Choć uważam, że to dom kultury powinien mieć większą autonomię.

- Ale chyba nie kwestionuje Pan pomysłu połączenia go z pływalnią pod szyldem Centrum Kultury i Sportu. Bo kiedy Pan był burmistrzem myśleliście o podobnym rozwiązaniu. Tylko pod nazwą Miejski Ośrodek Sportu, Kultury i Turystyki?

- Owszem, ale na innych zasadach. Wspólna miałaby być jedynie księgowość. Bo jeżeli jest kierownik pływalni, to powinien też być kierownik domu kultury. Ponadto uważam, że w działalność domu kultury nie powinien ingerować ktoś, kto zarządza basenem. Placówka kultury powinna mieć swój budżet. Niestety, myślę że na tym, iż ktoś chce zawiadywać wszystkim ucierpiał dom kultury i jego oferta dla dzieci i młodzieży. A wystarczyło jedynie dobrze podzielić kompetencje i obowiązki.

- Jeśli mówi Pan o podziale kompetencji, to nie sposób nie zapytać o Muzeum Ziemi Miechowskiej, którego działalność jest finansowana z trzech źródeł: parafii, gminy i powiatu. Pytam o to, bo jest Pan również radnym powiatowym. Mija kilka lat, a placówka nadal jest w organizacji mając jedną wystawę stałą. Czy utrzymywanie tej instytucji w takiej formie, Pana zdaniem, ma sens?

- W Miechowie muzeum powinno być. Interpelowałem na jednej z sesji powiatowych, że najwyższy czas, by przestało ono być w organizacji. Bo w tej chwili jest bardziej w dezorganizacji. Uważam, że trzeba raz wyłożyć określoną sumę, która pozwoli otworzyć stałą wystawę - bo taki jest wymógł ustawowy. Nie ma jednak żadnej reakcji, a eksponaty, które można by prezentować, zalegają w skrzyniach. A jak widzimy, na przykładzie gminy, pieniądze na organizację imprez przez jedną instytucję kultury są, ale na stworzenie muzeum z prawdziwego zdarzenia, już nie ma.

- Krytykuje Pan obecnego burmistrza, a tymczasem pojawiają się głosy, że trwają rozmowy, by w wyborach do Rady Powiatu startował z list PiS.

- Dementuję te pogłoski. Tak abstrakcyjnej propozycji nie rozważaliśmy.

- Ale jednak po raz pierwszy przyszedł on na obchody rocznicy bitwy miechowskiej organizowane m.in. przez PiS.

- Obecność burmistrza na tych obchodach rzeczywiście, nie tylko mnie, zaskoczyła. Tym bardziej, że dotychczas nie brał udziału w żadnych patriotycznych wydarzeniach organizowanych przy naszej współpracy.

- Drugi rok pełni Pan funkcję małopolskiego komendanta OHP. Widzi Pan jakąś szansę na poprawę sytuacji na miechowskim rynku pracy?

- Już funkcjonują w Miechowie dwie jednostki struktur OHP tj. Młodzieżowe Centrum Kariery i Ośrodek Szkolenia Zawodowego. Tworzymy grupę młodzieżową, która byłaby pierwszym etapem w powstaniu Hufca Pracy. Jednak młodzież, którą możemy zrekrutować do OHP, powinna się kształcić w szkole zawodowej. Problem w tym, że w powiecie miechowskim jest tylko jedna klasa tej szkoły. By powstał tu hufiec musiałoby w nim być ok. 100 uczniów. Ale staram się pomagać miechowianom, w OHP w Krakowie zatrudniłem już kilka osób.

- Zapewne dojeżdżają pociągami, co niewątpliwie cieszy władze gminne. Ostatnio burmistrz podkreślał na antenie Radia Kraków, że jest zadowolony gdy widzi tak dużo samochodów przed dworcem PKP. Czy to nie jest trochę taki śmiech przez łzy? Bo jednak ta liczba samochodów pokazuje ile osób dojeżdża do pracy do Krakowa, nie mogąc jej znaleźć w Miechowie?

- To rzeczywiście jest spory problem. Brak inwestorów, a w ślad za tym miejsc pracy, jest bolączką tego terenu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski