- Zamknęło się zimowe okienko transferowe. Został Pan w Cracovii, mimo zapowiedzi odejścia. Dlaczego tak się stało?
- Zostałem z wielu względów. Niestety, nie udało się dopiąć opcji wypożyczenia do żadnego klubu, dlatego zostałem w Krakowie. Kluby nie dogadały się między sobą. Wydawało mi się, że mam kilka możliwości przejścia do innych zespołów, a jednak nic z tego nie wyszło. Zostaję więc na pół roku i będę walczył w trzeciej lidze.
- Miał Pan oferty z pierwszej ligi?
- Miałem dwie oferty, ale to nie było nic pewnego. Większe konkrety przedstawiały zespoły z drugiej ligi.
- Mówiło się o Puszczy Niepołomice.
- Tak, to była jedna z propozycji, miałem też oferty z klubów walczących o awans. Niektórzy chcieli mnie na dłuższy okres niż tylko półroczne wypożyczenie, miały być różne opcje, na co Cracovia nie była skłonna przystać.
- Jeździł Pan gdzieś na testy?
- Nie, nie dostałem na nie zgody. Jak nie było umowy, to nie mogłem nigdzie jechać.
- Wiosną zostaje więc Panu gra w trzeciej lidze, czy będzie Pan walczył o to, by jednak znaleźć się w „18” w kadrze na jakiś mecz ekstraklasy?
- Nie nastawiam się na pierwszy zespół. Pozostaje mi zacząć wiosnę w rezerwach i walczyć. Nie chcę marnować czasu. Będę solidnie trenował i grał. Jak się uda wskoczyć do kadry meczowej na ekstraklasę, to będę się z tego cieszył. A za pół roku znowu będę się starał o wypożyczenie.
- Jest Pan uzależniony od klubu, mając długi kontrakt.
- Tak, obowiązywać on będzie jeszcze przez dwa lata. Gdy nie uda mi się jakoś zaistnieć w pierwszym zespole, to myślę, że w czerwcu wróci temat wypożyczenia.
- Za tydzień rozpocznie się runda wiosenna w trzeciej lidze. Powinno być Panu łatwiej, bo ograł się Pan już na tym szczeblu jesienią. Zresztą całemu zespołowi powinno być łatwiej.
- Zobaczyłem, jak to wygląda. Pozostaje nam walczyć o utrzymanie. Tylko o to, bo strata do czołówki jest znacząca. Chcę grać jak najwięcej i strzelać bramki, bo tylko one mogą mi pomóc.
- Zaczynacie od dwóch wyjazdów z zespołami ze Świętokrzyskiego. Może dobrze, bo murawa przy ulicy Wielickiej jest w fatalnym stanie.
- Nie wiadomo, w jakim stanie są boiska u rywali. Nie patrzymy na to, czy to jest mecz u siebie, czy na wyjeździe, musimy grać swoje. Uważam, że mamy taki potencjał, że jak każdy zagra na swoim poziomie, to liga powinna przebiegać pod nasze dyktando. Jesteśmy jedną z najlepszych drużyn. Jak do umiejętności piłkarskich dorzucimy też inne cechy, to powinno być dobrze.
- Na razie tabela tego nie pokazuje, bo jesteście na dziewiątym miejscu, a to w czerwcu oznaczałoby spadek do IV ligi...
- Nie wygląda to rzeczywiście najlepiej, liczba zwycięstw też mogłaby być bardziej okazała. To była dla nas nowość. Rezerwy Cracovii nie grały jeszcze w trzeciej lidze. Dla młodych zawodników to czas, by się zaaklimatyzować, zobaczyć, jak to wygląda. Teraz powinno być łatwiej.
- Prowadzi Pan wewnętrzną rywalizację o bramki z Mateuszem Wdowiakiem. On ma na koncie dziewięć, a Pan siedem.
- Gramy na podobnych pozycjach. Nie prowadzimy żadnej wojny, jest tylko między nami zdrowa, koleżeńska rywalizacja. Cieszy, jak się jest na górze tej klasyfikacji, szczególnie, gdy się jest napastnikiem.
- Mateusz operuje bardziej na skrzydle.
- Owszem, ale w meczach różnie to wygląda. Przy naszym sposobie gry w ciągu minuty dziesięć razy zmieniamy pozycje. Nie jesteśmy do nich przywiązani.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?