O tym, że zajął 4. miejsce, dowiedział się dopiero tuż przed wręczeniem nagród
Informacje o tym otrzymaliśmy wczoraj wieczorem od krakowskiego pilota po jego powrocie do domu. Chcieliśmy mu pogratulować zdobycia dwóch medali (drugi - srebrny - za drugie miejsce w klasyfikacji drużynowej), tymczasem okazało się, że Krzysztof Wieczorek powiększył swą kolekcje tylko o jeden krążek.
Jak doszło do tak nieoczekiwanego zwrotu sytuacji, skoro jeszcze w sobotę rano krakowianin wyczytał w oficjalnych - jak się jednak okazuje nie do końca - wynikach, że zdobył "brąz"? - O tym, że jestem dopiero czwarty, dowiedziałem się w sobotę wieczorem od trenera naszej reprezentacji Andrzeja Osowskiego - zasiadł on w jury mistrzostw - dosłownie na pięć minut przed oficjalnym zakończeniem zawodów, które rozpoczęło się z półtoragodzinnym opóźnieniem. Wcześniej otrzymaliśmy oficjalne wyniki, ale nie znaliśmy swoich wyników po skorygowaniu ich przez sędziów i nie wiedzieliśmy, jakie rezultaty osiągnęli zawodnicy z innych krajów. Wieczorem okazało się, że usunięto dwa punkty kontroli czasu. Najpierw tylko jeden, ale potem uznano, że skoro drugi był na tym samym odcinku, usunięto więc i jego. Niestety, do dziś nie wiemy, dlaczego je w ogóle usunięto - powiedział nam Pan Krzysztof.
Po usunięciu dwóch punktów kontroli czasu krakowianin i wspomniany Chorwat Predrag Crnko mieli tyle samo - 303 punktów karnych, ale ponieważ ten pierwszy lepiej spisał się w konkurencjach nawigacyjnych, jemu pierwotnie przypadł brązowy medal. Ale... - Potem z niewiadomych przyczyn jeden z tych usuniętych punktów... przywrócono. Za ten punkt, co pozostał, ja miałem 9 punktów karnych, a Chorwat ani jednego. I to zdecydowało, że spadłem na czwarte miejsce -_ powiedział Wieczorek.
Krakowski pilot we wcześniejszych mistrzostwach świata w lataniu precyzyjnym zdobył trzy medale: srebrny indywidualnie i złoty w drużynie w 1992 roku w Dęblinie oraz złoty w drużynie w 1999 roku w Hamilton (Nowa Zelandia). Przed dwoma laty w Vaesteras (Szwecja) zajął dopiero 28. lokatę. Tym razem liczył na miejsce na podium. - Leciałem na mistrzostwa z dość dużymi nadziejami. Po cichu liczyłem na medal. Pierwsza konkurencja potwierdziła, że jestem w dobrej formie. Byłem stale w czołówce. Teraz pozostał mi duży niedosyt. Gdyby wcześniej z wyliczeń wychodziło, że jestem czwarty a nie trzeci, nie przeżyłbym takiego rozczarowania -_ podkreślił krakowianin.
Przypomnijmy, że indywidualnie mistrzem świata został nieoczekiwanie Czech Lubos Hajek, a wicemistrzem Polak Janusz Darocha (Częstochowa). Drużynowo triumfowały Czechy przed Polską i Chorwacją.
(FIL)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?