W oświadczeniu ks. Zaleski podkreśla, że przez ostatnie dwa lata uczestniczył w Marszach Niepodległości i Solidarności, organizowanych 13 grudnia w Warszawie przez PiS i związane z nim środowiska. Zaznacza, że nadal popiera większość postulatów marszu, ale z politykiem, który przemawia pod banderowskimi sztandarami, nie może pójść w jednym marszu.
Ks. Isakowicz-Zaleski ma pretensje do Jarosława Kaczyńskiego, że w Kijowie stał przy boku "banderowca i faszysty" Oleha Tiahnyboka, szefa antypolskiej i antysemickiej partii Swoboda, która "depcze pamięć pomordowanych Polaków, Ormian i Żydów". Przypomina też, że prezes PiS nie wziął udziału w tegorocznym Marszu Pamięci organizowanym przez rodziny pomordowanych przez UPA i SS Galizien, a jego brat śp. prezydent Lech Kaczyński nie przyszedł na podobną uroczystość w 2008 r.
Andrzej Duda, rzecznik PiS, tłumaczy, że Jarosław Kaczyński nie miał wpływu na to, kto był na Majdanie, a najważniejsze było poparcie dla proeuropejskich protestów Ukraińców.
(GEG)