Papież Franciszek upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do ogłoszenia dekretu uznającego cud przypisywany wstawiennictwu zakonnika rodem z Podegrodzia.
Chodzi o o. Stanisława Papczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów.
- Jaki to cud, owiane jest to tajemnicą. My możemy się jedynie domyślać, ale nie o cuda chodzi - mówi ks. proboszcz Józef Wałaszek. Zaznacza, że heroiczne życie zakonnika i pisma, jakie po sobie zostawił, są największym dowodem jego świętości.
W parafii każdego 18. dnia miesiąca wierni spotykają się, by kontemplować dzieła XVII-wiecznego zakonnika.
Nie mają wątpliwości, że to dzięki o. Papczyńskiemu Pode-grodzie może pochwalić się tak bogatą kulturą. - Za duchowością idzie bowiem wszelkie bogactwo - podkreśla proboszcz.
Wierni podczas comiesięcznych spotkań na karteczkach zapisują prośby, o których spełnienie modlą się za wstawiennictwem błogosławionego
- Ksiądz je odczytuje i za każdym razem obok próśb pojawiają się podziękowania. Wiele osób mówi o cudach - mówi Krzysztof Bodziony, kierownik Gminnego Ośrodka Kultury w Podegrodziu.
Proboszcz wspomina młodego mężczyznę, któremu lekarze nie dawali szans na przeżycie.
- Rodzice, godząc się na jego operację, podpisywali niemal wyrok śmierci. Jednak modlili się o uzdrowienie syna za wstawiennictwem o. Papczyńskiego - opowiada ks. Józef Wałaszek.
Miesiąc później mężczyzna przyszedł do niego ze swoją narzeczoną, prosząc o udzielenie ślubu. Był pełen sił.
- U nas to młode panny, które mają wyjść za mąż, modlą się do naszego Stasia, żeby kandydat był dobrym partnerem. Niejedna się przekonała, że o. Papczyński chroni rodziny - mówi Krzysztof Bodziony.
Błogosławiony nazywany jest również „ojcem ubogich”.
15 października 2003 r. zespół Podegrodzie gościł na audiencji u Jana Pawła II.
Do Rzymu przyjechał z okazji 25-lecia pontyfikatu papieża Polaka. Ojciec Święty zareagował na widok grupy ubranej w lachowskie stroje.
- Zapytał krótko, dlaczego tu jesteśmy - wspomina ks. Wałaszek. Podegrodzianie odpowiedzieli, że są tu, żeby prosić Boga o szybką beatyfikację o. Stanisława Papczyńskiego. Papież się uśmiechnął i tylko pogrążył w głębokiej modlitwie.
- Dla nas to było ogromne przeżycie. Zwłaszcza że cztery lata później, 16 września 2007 r., byliśmy świadkami beatyfikacji, a teraz po wiadomości o uznanym cudzie cieszymy się, że pewnie zostanie świętym - nie kryje Krzysztof Bodziony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?