Książ Wielki. Dostosują siedzibę posterunku, ale chcą, by policjanci byli widoczni

WIDEO: Trzy Szybkie

Z kontroli przeprowadzonej w czerwcu przez specjalistę z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie wynika, że w budynku należy zamontować nowe drzwi prowadzące na strych, usunąć boazerię z klatki schodowej oraz pomalować drewniane schody farbą, odporną na działanie ognia. Tylko wtedy posterunek nadal będzie mógł w tym miejscu funkcjonować.

Położony w centrum Książa Wielkiego budynek należy do gminy. I to ona powinna wziąć na siebie koszty jego dostosowania do przepisów ppoż. Nie są to jakieś niebotyczne sumy. Całość jest szacowana na około 30 tysięcy złotych. Problem w tym, że wójt, radni i mieszkańcy nie są zadowoleni z tego, jak wygląda funkcjonowanie ksiąskiej policji. Można się było o tym przekonać na ostatniej sesji Rady Gminy. - Czy próbował ktoś skontaktować się z policjantem? Podobno jest ich pięciu. Gdy zapytałem kierownika posterunku, gdzie go mogę spotkać, odpowiedział, że przeważnie pełni funkcję oficera dyżurnego w Miechowie. Do tego mamy dwóch młodych policjantów, którzy uczą się w szkole policyjnej oraz dwóch dzielnicowych. Jednego dla gminy Kozłów i drugiego dla Książa. Ale nigdzie nie można go spotkać. Dlatego zastanawialiśmy się na komisjach czy jest sens inwestować 30 tys. w coś, co funkcjonuje tylko na papierze - przekonuje wójt Marek Szopa.

Komendant powiatowy policji w Miechowie Andrzej Kot potwierdza, że posterunek w Książu Wielkim formalnie rzeczywiście liczy pięciu funkcjonariuszy. - Pełnią służbę ośmiogodzinną o różnych porach. Mogą też interweniować na innych częściach powiatu. To jest zamienne, bo nie jesteśmy w stanie utrzymać posterunku dostępnego przez całą dobę - mówi.

Wprawdzie komenda miechowska nie ma w tej chwili wakatów, ale z 95 policjantów pięciu choruje, szósty wkrótce odchodzi na emeryturę, a sześciu innych jest w szkołach policyjnych. - Do tego dochodzą urlopy wychowawcze i macierzyńskie - mówi komendant Kot i dodaje, że dla ułatwienia kontaktu mieszkańców z funkcjonariuszami, przy drzwiach posterunku w Książu jest zamontowany domofon, który łączy z dyżurnym KPP w Miechowie i on informuje gdzie i kiedy są dostępni funkcjonariusze.

Pewnie brak policjantów na ulicach Książa Wielkiego nie byłby dla nikogo problemem, gdyby panował tam idealny spokój. Tymczasem ten jest zakłócany głównie przez osoby spożywające alkohol w miejscach publicznych. - Pod Żabką do godziny 23 imprezy, pod ośrodkiem zdrowia imprezy. Rano widać tylko puste butelki na trawnikach. Jest to mały problem, ale dokuczliwy. Nie sztuka ukarać kierowcę, który źle zaparkuje. Ważniejsze jest to, że człowiek boi się usiąść na przystanku czy wejść do sklepu, bo nagabują go o pieniądze. I z tym nie potrafimy sobie poradzić - przekonuje wójt.

Tymczasem komendant powołuje się na policyjne statystyki, a te nie potwierdzają, by w Książu było niebezpiecznie. Zgłoszeń o potrzebie interwencji jest bardzo niewiele, a gdy już trafiają, policjanci na nie reagują. - Jeżeli są takie zjawiska to proszę to zgłaszać - mówi.

Ostatecznie ksiąscy radni wyrazili zgodę na dostosowanie budynku posterunku do przepisów przeciwpożarowych. Uznano, że lokalizacja obiektu jest korzystna zarówno dla lokalnego środowiska (bo to centrum gminy), jak i dla policji. - Obecne rozlokowanie posterunków w powiecie jest korzystne i nie chciałbym aby były gdziekolwiek przenoszone - zapewnia komendant Kot.