"Chiny od góry do dołu", Marek Pindral, Bernardinum, 2013
- Chengdu znalazło się pod ową kaloryferową linią, więc nie mieliśmy ogrzewania w żadnych salach i zimą prowadziłem zajęcia w czapce i rękawiczkach - pisze Marek Pindral w "Chinach od góry do dołu". Przez dwa lata uczył języka angielskiego i poznawał Państwo Środka. Odkrywał je dzień po dniu, po kawałeczku, trochę tak jak dziecko poznaje otaczający świat. Obserwatorem był uważnym i dociekliwym.
Szybko więc dowiedział się, że "każda grupa ma aż trzech "monitorów", jeden jest od spraw studenckich, drugi odpowiada za kontakty z nauczycielem, a trzeci to "monitor" z ramienia Partii Komunistycznej". Na szczęście nie poprzestał tylko na takich "kontaktach". Odważnie zanurzył się w nieznany i pełen pułapek świat.
Nie zamykał oczu na olbrzymie bogactwo, miejskie slumsy, ale też ubogą prowincję: "Po szarych, błotnistych polach brną tak samo szare woły, popędzane przez bosonogich chłopów". Musimy też uważać na Most Bez Powrotu, który wiedzie do świątyni Króla Piekieł. Jeśli bowiem za życia niezbyt dobrze się prowadziliśmy, to "nieposłuszne dzieci będą dostawały wieczne klapsy, złych mężów potnie się piłą, a puszczalskie kobiety pozamienia w węże"...
To dzięki niemu wiemy, dlaczego mieszkańcy Państwa Środka nie lubią czwórek, a studenci mogą zostać zwolnieni z zajęć na naukę... klaskania. Intymności nie możemy się spodziewać nie tylko w toalecie, ale również u lekarza. - Trudno było mi jedynie kochać tych, którzy tam rządzą, bo pozbawieni są skrupułów - otwarcie przyznaje. "Chiny od góry do dołu" czyta się wartko. Aż szkoda, że to niecałe 400 stron. Opowieści te są jak ciasteczka z wróżbą. Spróbować warto. A co z tego wyniknie, dowiemy się po zjedzeniu... (DMA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?