Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książka

Janusz Ślęzak
Człowiek od grubej kreski

Tadeusz Mazowiecki. Skojarzenie? "Siła spokoju" i "gruba kreska". Pierwsze jest sloganem z czasów kampanii wyborczej, zgrabnie oddającym charakter bohatera. Ile prawdy w tym drugim? Zero. Ale wielu Polakom Mazowiecki będzie się już zawsze kojarzył z nieszczęsną kreską.

Fałszywie i głupio, bo jeśli nawet odwoływać się do słów z exposé pierwszego niekomunistycznego premiera, to użył on sformułowania o odkreśleniu grubą linią bagażu przeszłości. Nie namawiał do rozgrzeszania komunistów, lecz odżegnywał się od komunistycznego dziedzictwa, z którym on i jego rząd musiał się zmierzyć. Odkreślał dziesiątki lat gospodarczej degradacji i politycznego zniewolenia. Gabinet Mazowieckiego miał być inny i był inny. Przeprowadził fundamentalne reformy, założył podwaliny Polski, jaka dziś znamy i zapłacił za to nieuniknioną cenę.

Obszerna (blisko 600 stron) biografia premiera, autorstwa Andrzeja Brzezieckiego, pokazuje Mazowieckiego u szczytu powodzenia, ale równie często w zupełnie innym, niżej położonym miejscu na kole fortuny. Przegranego, sfrustrowanego, popadającego w depresję, zamykającego się w domu i stroniącego od świata. Człowieka, wyznającego zupełnie archaiczne dziś i do granic możliwości idealistyczne podejście do działalności publicznej.

Osobę, która nie potrafi dobrze wypaść przed kamerą i nie może zrozumieć, dlaczego fałszywe uśmiechy i pochlebstwa są konieczne do ulepszania Polski. Nie, Mazowiecki nie był nieudacznikiem, kimś pozbawionym cech przywódczych. Gdy tylko chciał, bywał błyskotliwy, porywający, ujmujący. Częściej jednak odbierano go jako nieprzystępnego, śmiertelnie poważnego i powolnego niczym żółw z "Polskiego zoo".

Brzeziecki, publicysta "Tygodnika Powszechnego", znał Mazowieckiego osobiście. Czy dobrze? Co do tego sam nie jest przekonany. Spotykał się z nim wielokrotnie, czasem go nagrywał, bo Mazowiecki wiedział, że młody człowiek z Krakowa zbiera materiały do jego biografii. Ale niechętnie zdradzał szczegóły z życia prywatnego. Taki modelowy przykład antycelebryty.

Brzeziecki nie wystawił mu jednak spiżowego pomnika bez skazy. Pokazał i tę mniej pociągającą twarz bohatera. Jak choćby młodzieńczy mariaż z komunizująco-faszyzującym PAX-em i niegodne teksty, które zdarzyło się mu popełnić w młodości. Gdy jednak położymy te wszystkie pomyłki na szali, nie ważą nic w porównaniu z zasługami. Mamy bowiem do czynienia z człowiekiem, który był w sposób kluczowy obecny w polskiej historii od przełomu 1956 r. I współkształtował ją aż do początku XXI wieku.

Polecam Państwu tę pozycję, bo nie jest wcale tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Dowiecie się np., dlaczego kard. Wyszyński nie przepadał za Mazowieckim. Dlaczego kościelne obchody tysiąclecia chrztu Polski, przedstawiane dziś w heroicznych barwach starcia z komuną, nie bardzo przypadły do gustu katolickim intelektualistom. Dlaczego premier nie nalegał na wyjazd stacjonujących w Polsce czerwonoarmistów i jak w rzeczywistości wypadło polsko-niemieckie pojednanie w Krzyżowej...

Andrzej Brzeziecki, "Tadeusz Mazowiecki. Biografia naszego premiera", Znak Horyzont 2015

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski