Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książki nienapisane

Redakcja
Być może zauważył ktoś z miłośników moich książek, a paru jest, że od pewnego czasu przestałem się bawić w zaspokajanie własnych potrzeb dzielenia się niezwykłymi historyjkami z pogranicza fantastyki i baśni, rzadziej sięgam po kostium dawniejszej historii, a zajmuję się wypełnianiem,jak to się pięknie nazywa, "dotkliwych luk”, to znaczy piszę takie powieści, które sam bym chętnie przeczytał.

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

Kiedyś głośno narzekałem, że po dwóch dekadach III RP nie mamy swojego "Przedwiośnia” swojego "Generała Barcza” lub chociaż odpowiednika "Kariery Nikodema Dyzmy”. Nawet seriale telewizyjne mimo braku (podobno) knebla cenzury, w opisywaniu tematów ważnych pozostają w tyle za produkcją PRL-owską. W to "że nikogo to nie interesuje”, mimo gorliwych zapewnień, nie wierzę, więc robię swoje.

Rozgrywkę o ujawnienie tajemnic PRL-u przedstawiłem w "Ekspiacji” na długo zanim Wildstein wyniósł osławioną listę z IPN-u, zakwestionowałem (w "Nobliście”) możliwość uczciwych karier wielu "autorytetów moralnych” na długo przed podważeniem ich mitu w debacie publicznej. W tymże "Nobliście” (wydanym w roku 2008) przewidziałem rosyjski zamach na braci Kaczyńskich (zarzucono mi wtedy idiotyczne oderwanie od realiów). Nie mogąc się doczekać artystycznej odpowiedzi na brednie Dana Browna, napisałem "Klucz do Apokalipsy” i " Ewangelię wg Heroda”, w której próbuję postawić pytanie (i przy okazji dać odpowiedź), jak zareagowaliby przywódcy światowych potęg na perspektywę powtórnego przyjścia Chrystusa i końca tego świata.

W którymś momencie odkryłem jak płodny może być bagaż własnej pamięci rodzinnej i jak można go sprzedawać, bądź w historiach alternatywnych, rozważając losy mego kraju i bliskich mi ludzi w Polsce wygrywającej II wojnę światową ("Wallenrod”) lub przegrywających Bitwę Warszawską ("Jedna przegrana bitwa”). Równie nęcące okazało się sprzedawanie, oczywiście w przetworzonej, beletrystycznej formie, doświadczeń wyniesionych z radia w latach siedemdziesiątych ("Doktor Styks”) lub doli i niedoli "artysty oboźnego” w ostatnich latach komuny (czekająca na druk "Trasa”).

A mimo mych wysiłków ciągle strasznie dużo jest tych książek do napisania – na przykład wizja Polski roku 2020, jeśli nie zmieni sie kurs, którym dotychczas podąża, ("PostPolonię” właśnie wysłałem do wydawnictwa) albo czy nie należałoby pokusić się o coś w rodzaju Harry’ego Pottera, tyle że zgodnego choćby z elementarną logiką i konsekwencją potrzebną nawet w świecie magii, albo... Stop! Więcej nie zdradzę, tym bardziej że moim zamiarem nie jest chwalenie się, ile zachęcanie kolegów autorów, zwłaszcza tych młodszych, aby wzięli się do roboty i produkowali książki, nie te, które już są (często w nadmiarze), ale te, których ciągle nie ma!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski