Pasja profesora Aleksandra Krawczuka
Ceniony znawca starożytności jest od młodości zapalonym bibliofilem. Jeśli wierzyć Nieciowi, gromadzenie książek to dla niego coś więcej niż pasja. To prawdziwy nałóg. Już od rana "zaczyna odczuwać głód. Wie, że jeśli w ciągu kilku godzin nie kupi książki, skończyć się to może tragicznie". Na nic zdają się "przepełnione miłością i troską oczy żony", które krzyczą: "Nie kupuj, nie kupuj!...".
Prawie nie ma dnia, by Krawczuk nie odwiedził kilku antykwariatów przy ulicach sąsiadujących z krakowskim Rynkiem Głównym. "Nigdy nie wraca z polowania bez zdobyczy" - czytamy w okolicznościowym druku. Profesora można też spotkać na aukcjach starej książki. A jeśli już wstępuje na kawę do Hotelu Grand, to głównie po to, "by z pogardą obejrzeć tych, co nie chodzą po antykwariatach" - przekonuje Grzegorz Nieć. I litościwie milczy, co uczony myśli o tych, którzy czytają już tylko z ekranu komputera.
(LP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?