Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto będzie numerem 1 w bramce Polaków na mistrzostwa świata w Katowicach?

Andrzej Stanowski
Rafał Radziszewski miał bardzo dobry sezon w klubie, został mistrzem Polski
Rafał Radziszewski miał bardzo dobry sezon w klubie, został mistrzem Polski fot. Andrzej Banaś
Rafał Radziszewski, bramkarz hokejowej Comarch Cracovii, może zagrać w swoich 10. mistrzostwach świata.

W piątek trener Jacek Płachta poda skład i wtedy dowiemy się, kto z trójki Przemysław Odrobny, Rafał Radziszewski, Kamil Kosowski znajdzie się w kadrze na mistrzostwa świata dywizji 1A w Katowicach (są dwa miejsca dla bramkarzy).

- Nawet nie widziałem, że mam już za sobą start w dziewięciu mistrzostwach świata - mówi Rafał Radziszewski. - Oczywiście, że chciałbym wystąpić w Katowicach, po to się trenuje i gra, by uczestniczyć w tak ważnym wydarzeniu sportowym. Mam za sobą dwie próby w meczach towarzyskich, grałem jeden mecz z Wielką Brytania i pół spotkania z Koreą Płd. Mogę być ze swoich występów zadowolony. W tej chwili wygląda na to, że trener Płachta przymierza na pierwszego bramkarza Przemka Odrobnego. Jeśli taka będzie decyzja trenera, nie obrażę się. Lubimy się z Przemkiem, w trakcie sezonu często dzwonimy do siebie, jeden wspiera drugiego. Tak powinno być w drużynie.

Od trzech sezonów nasza reprezentacja pnie się w światowej hierarchii. Impuls dał jej rosyjski trener Igor Zacharkin, a od dwóch lat jego pracę z powodzeniem kontynuuje Jacek Płachta. - Na pewno jest postęp, przed dwoma laty awansowaliśmy do dywizji 1A, przed rokiem w Krakowie byliśmy bliscy zakwalifikowania się do elity - mówi Radziszewski. - Niedawno na turnieju przedolimpijskim ograliśmy Węgrów, którzy grają w elicie, jesienią na Białorusi zagramy w decydującym turnieju o awans do igrzysk olimpijskich w 2018 roku. W tej chwili mamy wyrównany skład. Trener dysponuje czterema piątkami, z których każda może zadecydować o losach meczu. Jako zespół jesteśmy jednością, w tym tkwi nasza siła.

Czy nasza reprezentacja może w Katowicach pokusić się o awans do światowej elity? - Nie jesteśmy faworytami, bo za takich uchodzić będą Austriacy i Słoweńcy, którzy przed rokiem grali w elicie - ocenia Radziszewski. - Obie drużyny grały na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Jesienią na turnieju EIHC przegraliśmy nieznacznie z tymi zespołami, ale te mecze pokazały, że rywale są do ogrania. Szczególnie groźni będą Słoweńcy, choć zagrają bez swojego najlepszego gracza Anze Kopitara, występującego w NHL, w Los Angeles Kings. Musimy uważać na Włochów, zagramy z nimi już w pierwszym dniu turnieju, dobrze byłoby wygraną otworzyć mistrzostwa. Nie wolno lekceważyć zespołów z Azji. Japończycy i Koreańczycy preferują szybki, kombinacyjny hokej, poczynili spore postępy. Ograliśmy w ostatnim sparingu Koreę Płd. 3:0, ale nie może to nas uśpić. W każdym meczu trzeba grać na maksa. Nasza dywizja jest bardzo wyrównana, uważam, że mogą być niespodzianki.

Bramkarz Cracovii uważa, że naszym atutem powinien być katowicki „Spodek”. - Bardzo liczymy na gorące wsparcie kibiców. Do tej pory w „Spodku” grałem tylko raz, w jesiennym meczu reprezentacja kontra zagraniczne gwiazdy naszej ligi. I bardzo miło wspominam ten występ - mówi Radziszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski