Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto chce refundacji z NFZ, ma jeszcze problemy

Redakcja
Teofil Portka od miesiąca przychodzi tu regularnie z nadzieją, że w końcu punkt będzie czynny. Ma wypisane zlecenie na wykonanie butów ortopedycznych. Fot. Katarzyna Hołuj
Teofil Portka od miesiąca przychodzi tu regularnie z nadzieją, że w końcu punkt będzie czynny. Ma wypisane zlecenie na wykonanie butów ortopedycznych. Fot. Katarzyna Hołuj
Mimo że punkt ewidencyjny od kilku tygodni jest nieczynny, lekarze wystawiając receptę na sprzęt ortopedyczny lub któryś ze środków pomocniczych refundowanych przez NFZ, odsyłają z nią pacjentów właśnie do hotelu pielęgniarskiego, gdzie mieści się punkt.

Teofil Portka od miesiąca przychodzi tu regularnie z nadzieją, że w końcu punkt będzie czynny. Ma wypisane zlecenie na wykonanie butów ortopedycznych. Fot. Katarzyna Hołuj

INTERWENCJA. Punkt ewidencyjny Narodowego Funduszu Zdrowia nie działa już półtora miesiąca i do końca lipca nie zostanie otwarty

Od 29 maja na drzwiach jest wywieszona kartka z informacją, że w związku z prowadzonym naborem na nowego pracownika punkt nie będzie działał aż do odwołania, w międzyczasie natomiast pacjenci posiadający zlecenia na zakup sprzętu ortopedycznego lub środków pomocniczych mogą je (razem z kopią dowodu tożsamości i kopią dowodu potwierdzającego aktualną wpłatę na ubezpieczenie zdrowotne) wysyłać pocztą do Małopolskiego Oddziału NFZ lub udać się do wybranego punktu ewidencyjnego na terenie województwa.
Ich wykazu próżno jednak szukać na drzwiach, jest on umieszczony na tablicy informacyjnej zawieszonej na ścianie. Zdezorientowani pacjenci lub osoby, które przychodzą tu z ich upoważnienia szukają informacji, gdzie tylko się da, a ponieważ najbliżej im do sąsiadującego z zamkniętym punktem pokoju, pukają właśnie tam. - Żal mi tych ludzi, bo są to najczęściej starsze, mocno schorowane osoby, czasem też młodzi po wypadkach, jak na przykład strażak, który przyszedł tu ostatnio o kulach. Pół biedy, jeśli ma kto za nich to załatwić, często jednak są zdani sami na siebie. Przyklejam do drzwi punktu kartki z numerami telefonów do małopolskiego oddziału NFZ i adresami krakowskich punktów, ale przychodzące osoby często zrywają je dla siebie i muszę przyklejać nowe. Sama też niejednokrotnie tłumaczę, gdzie powinni się udać. Jeden zrozumie sytuację, ale bywa i tak, że mi lub moim koleżankom dostaje się za to, że punkt nie działa, choć to nie my, czyli szpital, jesteśmy temu winni. To jest placówka podlegająca bezpośrednio pod NFZ - mówi jedna z pracownic szpitala, dodając, że dziennie przed zamkniętymi drzwiami pojawia się od 10 do 20 osób.
Kiedy sami pojawiliśmy się w hotelu pielęgniarskim, tylko w ciągu kilkunastu minut spotkaliśmy trzech pacjentów, którzy przyszli tu z receptami i zleceniami. Podczas gdy Małopolski Oddział NFZ szczyci się tym, że jako jedyny ma tak rozwiniętą sieć punktów ewidencyjnych w niewielkich miastach jak Myślenice (w rozmowie z pracownicą MOW NFZ usłyszeliśmy, że w ten sposób wychodzi naprzeciw potrzebom pacjentów), tu wszyscy zainteresowani zastanawiają się, jak można było zamknąć na tak długo punkt, który obsługuje powiat liczący ponad 100 tysięcy mieszkańców.
- Po tym, jak kiedyś zastałam tu zamknięte drzwi, pojechałam ze zleceniem do punktu w Wadowicach. Dziś przyszłam, aby zobaczyć, czy jest już otwarte, ale widzę, że wciąż nie jest - mówiła jedna z kobiet. - Byłem tu miesiąc temu - było zamknięte, przychodzę więc regularnie sprawdzać, czy już otwarli. Dzisiaj byłem pewien, że zastanę punkt czynny. Jechać do Krakowa? To kłopot, poczekam jeszcze kilka dni, może dzięki waszej interwencji, coś się zmieni i w końcu otworzą - mówił wczoraj w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" Teofil Portka.
Wyjazd do Krakowa to nie tylko kłopot, ale także dodatkowe koszty, często niewspółmierne do kwoty, jaką refunduje NFZ. W przypadku okularów, w zależności od wady wzroku i rodzaju soczewek, jak dowiadujemy się w zakładzie optycznym, ich zakup NFZ refunduje w wysokości od 8 do 20 zł.
Czasem jednak, inaczej niż przysłowiu, skórka warta jest wyprawki. Panią Edytę czeka zakup gorsetu ortopedycznego, który kosztuje 1100 zł, a jest refundowany w całości. Ona także z zaskoczeniem odkryła w czwartek, że czeka ją nieplanowany wyjazd do Krakowa. - Tydzień temu dostałam od lekarza receptę, z którą - jak mi radził - miałam tu właśnie przyjść. Dodam, że samo trafienie tu nie jest rzeczą łatwą - mówi.
O kłopotach pacjentów, ale też swoich własnych spowodowanych tak długą przerwą w pracy punktu mówi nam Mariusz Górecki, właściciel centrum zaopatrzenia rehabilitacyjnego. - O skali problemu świadczy choćby przykład osoby, która pielęgnuje w domu obłożnie chorego i potrzebuje dla niego pieluchomajtek lub materaca przeciwodleżynowego. Taki materac kosztuje 600 zł. Jeśli chory go nie dostanie, zapewne dostanie odleżyn, co poza dużym dyskomfortem dla niego oznacza także konieczność ich leczenia, co z kolei kosztuje zdecydowanie więcej, niejednokrotnie wiele tysięcy, pomijając ból i cierpienie pacjentów lub nawet kalectwo.
Innym przykładem - jak twierdzi Mariusz Górecki - jest orteza, której potrzebuje osoba z zerwanym więzadłem. Aby nie doprowadzić do powikłań, należy ją nosić.
- Co jednak się dzieje, kiedy pacjent musi na nią czekać? Niedługo potem koszt protezy, czyli 300-1600 zł, zmienia się w kosztowne leczenie niejednokrotnie chirurgiczne, a pogłębienie urazu spowodowane brakiem odpowiedniego zaopatrzenia może w konsekwencji doprowadzić również do kalectwa. Nasz - jako sklepu, kłopot polega na tym, że z uwagi na zamknięty punkt część pacjentów rezygnuje z zakupu sprzętu, a tym samym zalega on w magazynie. Gdybyśmy nie utrzymywali magazynów NFZ nałożyłby na nas wysokie kary, co zresztą miało już miejsce w niedalekiej przeszłości. Jego zdaniem sytuacje takie jak ta uniemożliwiają rozwój firmom z branży, gdyż każdorazowe zamknięcie punktu czy wprowadzenie limitów powoduje nagły spadek przychodów, a w konsekwencji utratę płynności finansowej.
Od osób, z którymi rozmawialiśmy, poza skargami na stan obecny, słyszeliśmy również narzekania na to, jak pracował, gdy był jeszcze czynny. Jak mówią, był otwarty "w kratkę", dodając jednak, że wtedy "Kraków reagował dość szybko i przysyłał zastępstwo". Również nieoficjalnie mówi się o tym, że obsługa w punkcie pozostawiała wiele do życzenia. Zapytana o ocenę pracy byłej pracownicy punktu Grażyna Dominik z małopolskiego oddziału NFZ odpowiedziała nam, że nie jest upoważniona do udzielania takich informacji, dodając: - Mam nadzieję, że nowy pracownik spełni oczekiwania świadczeniobiorców.
Kandydaci na stanowisko referenta w punkcie ewidencyjnym w Myślenicach mogli nadsyłać swoje CV do MOW NFZ do 19 czerwca. Na liście ubiegających się o to stanowisko było ich 28. Wczoraj konkurs miał zostać rozstrzygnięty. - Jeśli wybrany kandydat zdecyduje się przyjąć stanowisko, zostanie przeszkolony, będzie musiał wykonać badania lekarskie i dopiero wtedy rozpocznie pracę - mówi Grażyna Dominik. - Punkt powinien znów zacząć funkcjonować od 1 sierpnia.
Do tego czasu pacjentom, którym się nie spieszy (!), NFZ radzi wysłać ją pocztą (powinna zostać odesłana do nich w czasie ok. dwóch tygodni) lub - jeśli nie chcą tracić czasu - udać się z nią do jednego z punktów ewidencyjnych (m.in. w Krakowie: ul. Teligi 8, al. Pokoju 4, os. Na Skarpie 27 lub Rusznikarska 17, w Suchej Beskidzkiej, Wadowicach lub Rabce). Dlaczego na okres rekrutacji nie przysłano do Myślenic pracownika w zastępstwie? - Punkty ewidencyjne mają obsadę jednoosobową, więc wysłanie któregoś z pracowników do Myślenic oznaczałoby, że prowadzone dotychczas przez niego miejsce musiałoby zostać zamknięte - słyszymy w małopolskim oddziale NFZ.
Katarzyna Hołuj
[email protected]

Co i dla kogo?

Zasady zaopatrywania (komu przysługuje, jak często, do jakiej kwoty jest refundowany przez NFZ i jakiej specjalności lekarz musi wystawić zlecenie) w sprzęt ortopedyczny i środki pomocnicze określone są w ministerialnym rozporządzeniu. Na przykład okres użytkowania laski dla niewidomego w rozporządzeniu określono na 2 lata (ubezpieczony nie płaci za nią nic), zaś obuwia ortopedycznego na rok (ubezpieczony pokrywa 30 proc. wartości zakupu). Aby oddział NFZ zrefundował zakup, trzeba dopełnić kilka obowiązków, a mianowicie uzyskane od lekarza zlecenie zaopatrzenia potwierdzić w oddziale NFZ (lub jego punkcie ewidencyjnym) i dopiero wtedy zrealizować je w sklepie, który - co istotne - musi mieć podpisany kontrakt z NFZ. Sprzęt w zależności, o jaki chodzi, jest refundowany w całości lub w części (wtedy różnicę miedzy ceną a refundowaną kwotą pokrywa kupujący).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski