Kto dostanie Literacką Nagrodę Nobla?

Członkowie Akademii, profesorowie literatury, stowarzyszenia pisarzy oraz laureaci Nobla z poprzednich lat zgłosili do nagrody 259 propozycji, co zaowocowało 198 nominacjami. Nazwiska 36 pojawiły się na tej liście po raz pierwszy.

Według bukmacherów z brytyjskiej firmy Ladbrokes, tej samej, która najtrafniej obstawia zakłady dotyczące nagrody Bookera, w tym roku największe szanse na Nobla ma Swietłana Aleksijewicz.

To pisarka i dziennikarka urodzona na Ukrainie, mieszkająca na Białorusi i tworząca po rosyjsku. W 2011 roku jej „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” dostała Nagrodę im. Kapuścińskiego oraz Literacką Nagrodę Europy Środkowej Angelus.

Tuż za nią uplasował się Haruki Murakami. To jeden z tzw. żelaznych kandydatów, którzy na swoją szansę czekają już od wielu lat. Podobnie jak umieszczeni niżej na liście kandydatów Amerykanin Philip Roth, jego rodaczka Joyce Carol Oates i syryjski poeta Adonis.

Trzeci jest Ngugi wa Thiong’o, mieszkający w USA kenijski pisarz, którego w ojczyźnie szykanowały władze. Jego miejsce na szczycie listy faworytów wynika po części z zeszłorocznej wypowiedzi Petera Englunda, byłego sekretarza Akademii Noblowskiej.

Przyznał on, że jurorzy szczególnie przypatrują się propozycjom płynącym z afrykańskich uniwersytetów.

Prócz wymienionych wyżej mamy też mniej znaczące propozycje, które stanowią tło wydarzenia. To norweski dramaturg Jon Fosse, koreański poeta Ko Un, eseista z Italii Umberto Eco i Austriak Peter Handke, izraelski pisarz Amos Oz, a poza tym Bob Dylan i Milan Kundera. A także ekscentryczny autor sagi „Gra o tron” George R.R. Martin.

Nadwiślański kandydat do Nobla, czyli Adam Zagajewski, jest w tym roku wśród literatów, dzięki którym można zbić prawdziwą fortunę: Ladbrokes daje mu szansę w proporcji 50:1.

Na liście znalazł się również amerykański pisarz i wykładowca uniwersytecki. E.L. Doctorow. Sęk w tym, że... zmarł w lipcu w Nowym Jorku.

Laureata literackiej nagrody Nobla poznamy w najbliższy czwartek.