Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto i na kogo się obraził?

BK
W ostatnich dwóch sezonach Bolesław Bukowno nie miał powodów do narzekań po wizytach w Wadowicach. Najpierw w V lidze, a w ubiegłych rozgrywkach w IV bukowianie wyjeżdżali stąd z remisem. W sobotę poszło im jeszcze lepiej i dzięki skromnej, ale jednak wygranej (1-0) zabrali ze sobą komplet punktów.

W Wadowicach panują minorowe nastroje, ale podobnie, mimo wygranej jest w Bukownie

   W Wadowicach panują minorowe nastroje. Trener Skawy Andrzej Bańdura spodziewał się, że w tym spotkaniu zadecyduje jeden gol. - Dlatego starałem się maksymalnie zmobilizować zespół, aby od pierwszej minuty zagrał z maksymalną koncentracją. Niestety, nasze poczynania były zbyt nerwowe, co odbijało się przede wszystkim na grze ofensywnej. Przypominała ona bicie głową w mur. Można tylko żałować, że strzały Krzysztofa Dyrcza czy za chwilę dobitka Bartosza Praciaka, nie znalazły drogi do siatki, bo mogło to uspokoić nasze poczynania. Uczułem też zespół, że najgroźniejszymi zawodnikami rywali są obok Tomasza Kulawika, jego brat Sylwester i Robert Szczypciak. Tym pierwszym, który potrafi jednym niekonwencjonalnym zagraniem otworzyć drogę do bramki partnerom lub sam zaskoczyć bramkarza z dystansu miał się zaopiekować Wróbe_l - powiedział po meczu trener Bańdura.
   Mimo, że wiadomo było z czyjej strony wadowiczanom grozi największe niebezpieczeństwo, właśnie duet braci Kulawików, zdobył zwycięskiego gola. Tomasz zauważył kątem oka włączającego się do akcji Sylwestra, a ten pokonał Daniela Cichonia efektownym strzałem z 18 metrów.
   Szkoleniowiec Skawy miał niewielkie możliwości manewru w tym meczu. Na ławce rezerwowych poza bramkarzem pozostało tylko dwóch zawodników, młody Tomasz Listwan i narzekający na kontuzję nadgarstka Tomasz Mikołajczyk. Gdzie była reszta zawodników z "osiemnastki", którą trener powołał na to spotkanie, nie bardzo wiadomo. - _Proszę o następny zestaw pytań
- stwierdził trener Bańdura, a potem zaczął się zastanawiać. - Może się obrazili. W każdym razie muszę się zastanowić, czy to wszystko ma sens. Każdy ma przecież ambicję. Nie po to się trenuje, żeby z tego nie było żadnych efektów. Umowę mam do końca listopada, a co będzie później, zobaczymy - dodał trener Bańdura.
   Mimo wygranej, w niewiele lepszym nastroju był także grający szkoleniowiec Bolesławia, który początkowo miał nie wystąpić w tym spotkaniu. - Sytuacja jest coraz trudniejsza, do końca rundy pozostały tylko 3 mecze. Po drugie zdawaliśmy sobie sprawę, że Skawie nie idzie najlepiej, więc jest szansa powalczyć o dobry wynik. Faktycznie jednak nie czułem się zbyt pewnie, nie chciałem ryzykować, stąd zamiast pozycji w środku pola, gdzie możliwość pogłębienia była większa zagrałem bliżej napastników. Generalnie przyjęliśmy sobie taktykę gry z kontry i konsekwentnie ją realizowaliśmy. Poza pierwszym kwadransem, przez resztą spotkania panowaliśmy nad tym co dzieje się na boisku - powiedział Tomasz Kulawik.
   Jego słowa potwierdzają sytuacje, które goście mieli w I połowie. Najpierw Tomasz Szczepanik, a potem Tomasz Szatan. Druga połowa także zaczęła się od szansy T. Szczepanika.
   Dzięki wygranej w Wadowicach bukowianie usadowili się w bezpiecznym środku tabeli. Niewiele jednak zmieniło to w sytuacji, jaka panuje w klubie, a raczej wokół niego. Nadal brak jest zainteresowania władz miasta i niemal całego środowiska. - Proszę porozmawiać z piłkarzami, pewnie będą mieli sporo do powiedzenia. Ja w każdym razie już postanowiłem, że w grudniu odchodzę. Nie wiem co stanie się z resztą zespołu. Naprawdę szkoda tych utalentowanych i chętnych do gry chłopców - zakończył Tomasz Kulawik i uciekł do szatni.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski