Dziś nikt z urzędników nie chce się przyznać do zaniedbań. Nowy dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów Dariusz Kmak umywa ręce, bo pracuje na tym stanowisku dopiero od niedawna. Zwraca przy tym uwagę, że użytkownik - dyrekcja galerii - powinien zaopiniować projekt remontowanego obiektu ze wszystkimi możliwymi technicznymi szczegółami i przyłączami.
- Pewnie, patrząc na plany, ktoś nie zauważył braku linii telefonicznej - stwierdza. Alicja Hebda, dyrektor Małej Galerii mówi, że gdyby wiedziała, co ją czeka, dokładnie przestudiowałaby projekty. Być może zauważyłaby wówczas, że projektant zapomniał o telefonie.
Dwa tygodnie temu Mała Galeria przeprowadziła się z małej (przy ul. Jagiellońskiej 76) do nowej i dużej siedziby na planty.
Pierwszy wernisaż otwierający działalność galerii w nowym miejscu był zaplanowany na marzec. Ale raczej się nie odbędzie.
Na otwarcie placówki trzeba będzie jeszcze długo poczekać.
Na razie obrazy, rzeźby, pamiątki, archiwalia i cała dokumentacja galerii leżą spakowane w pudła. Nie ma ich do czego przełożyć, bo nie zamówiono jeszcze mebli.
Zanim stolarze pomierzą pomieszczenia i zrobią projekt, zanim Wydział Inwestycji i Remontów ogłosi oraz rozstrzygnie przetarg minie miesiąc, może dwa. Do tego czasu galeria pracować będzie na pudłach.
Dodatkowo jeszcze wszystkie sprawy między urzędem, wykonawcą mebli i naprawiająca usterki ekipą remontową a galerią dyrektor Hebda musi załatwiać, dzwoniąc z prywatnej komórki lub osobiście wybierając się do poszczególnych wydziałów.
- W Telekomunikacji Polskiej poinformowano mnie, że jako nowy abonent możemy poczekać na podłączenie do sieci nawet 10 miesięcy. Bez telefonu nasza działalność zostanie sparaliżowana - martwi się pani dyrektor.
- Trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek instytucję bez dostępu do telefonu i internetu, bez tych urządzeń niczego nie da się zorganizować - wtóruje jej Józef Kantor, dyrektor Wydziału Kultury i Sportu, który obiecał interweniować do TP SA o przyspieszenie procedur.
W "Błękitnej Linii" TP - dziale obsługi klienta poinformowano nas, że jeśli sprawa jest pilna, telefon może zostać podłączony nowemu abonentowi, na jego wniosek w ciągu dwóch tygodni. Dłuższy termin telekomunikacja wyznacza tylko wówczas, gdy istnieją obiektywne trudności techniczne. Oceniają je na miejscu technicy przysłani przez operatora. Jeśli więc Mała Galeria nie stoi w środku lasu, z daleka od cywilizacji, nie będzie czekać na telefon zbyt długo.
Niechlujstwo przy prowadzeniu tej miejskiej inwestycji irytuje wiceprezydenta Jerzego Gwiżdża. - Byłem w dworku na plantach i widziałem: niedopasowane kolorystycznie rynny, chwiejącą się barierkę, przymocowane byle jak do sufitu nieestetyczne deski imitujące belki, źle oszlifowane i niedomykające się drzwi, teraz jeszcze dochodzi do tego brak telefonu i niezamówienie na czas mebli - wylicza.
Jego zdaniem za tę sytuację odpowiadają po części wykonawca i projektant, ale też użytkownik, czyli dyrekcja Małej Galerii.
- Na etapie przedłużającego się terminu oddania obiektu do użytku (przesuwano go od grudnia 2006 - red.) można było czynić starania o zakup mebli, tym bardziej, że pieniądze na ten cel - 150 tys. zł zabukowano w budżecie miasta - zwraca uwagę.
Dla nowych władz miasta przykład ślimaczącego się odbioru Małej Galerii, to kolejny kamyczek do ogródka poprzedników, którym wytykają niestaranne przygotowywanie inwestycji. (MONK)
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?