Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto ma energię, walczy o węgiel

Włodzimierz Knap
Silne lobby stara się przekonać władze, że warto postawić na górnictwo odkrywkowe, czyli na węgiel brunatny
Silne lobby stara się przekonać władze, że warto postawić na górnictwo odkrywkowe, czyli na węgiel brunatny Fot. Marcin Oliva Soto
Gospodarka. O pomoc dla górnictwa, zwłaszcza odkrywkowego, opartego na węglu brunatnym, proszą premier Beatę Szydło uczestnicy „Szkoły Górnictwa Odkrywkowego” (SGO). To kilkusetosobowa grupa ludzi - z uczelni, przemysłu, kopalń - która corocznie spotyka się na konferencjach.

Prof. Zbigniew Kasztelewicz, szef Komitetu Naukowego SGO, kierownik Katedry Górnictwa Odkrywkowego AGH, napisał list do szefowej rządu. Przestrzegał w nim, że brak wsparcia dla górnictwa odkrywkowego doprowadzi do jego powolnej likwidacji.

Prof. Kasztelewicz zwraca uwagę, że po 1989 r. ten sektor nie otrzymał żadnej pomocy publicznej. Energetyka oparta na węglu brunatnym jest najtańsza, a pozyskujemy z niej ponad jedną trzecią prądu.

- Jeżeli nie będzie teraz decyzji i pomocy, to za dwie-trzy dekady będzie koniec górnictwa węglowego w Polsce - ostrzega prof. Kasztelewicz. - Czas w górnictwie jest większą wartością niż pieniądz. Ten można pożyczyć, a inwestycje są czasochłonne i straconego czasu nadrobić się nie da.

Profesor przypomina, że Polska to jedno z zaledwie kilku państw na świecie, które dzięki węglowi jest samowystarczalne energetycznie. - Oczywiście, że dostrzegam związane z tym surowcem problemy. Ale trzeba je pokonywać, wprowadzając np. coraz lepsze technologie ograniczające emisję gazów cieplarnianych przy spalaniu węgla, a nie niszczyć branżę, która ma strategiczne znaczenie dla państwa i obywateli - dodaje prof. Kasztelewicz.

Zapewnia, że uczestnicy Szkoły Górnictwa Odkrywkowego proszą premier Szydło jedynie o podjęcie niezbędnych działań. Chcą m.in. likwidacji barier biurokratycznych, prawnych, doprowadzenia do wytypowania przez państwo złóż strategicznych węgla brunatnego, kamiennego, cynku i ołowiu. Górnicy proszą bezskutecznie o takie działania od ponad dekady, a od 20 lat zabiegają u kolejnych rządzących, z nikłym skutkiem, o uproszczenie zasad rozbudowy i budowy nowych kopalń.

W liście do premier Szydło prof. Kasztelewicz pisze, że sytuacja w branży węgla brunatnego staje się dramatyczna z powodu wyczerpywania się złóż, na których obecnie pracują kopalnie. Uruchomienie zaś nowych kopalń napotyka ogromne trudności. A bez nich już po roku 2020 zacznie się likwidacja tej branży.

Prof. Kasztelewicz, ale także dr Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki uważają, że polityka klimatyczna Komisji Europejskiej jest dla Polski bardzo niekorzystna. - Zapis tzw. pakietu zimowego o emisji 550 g dwutlenku węgla na kilowatogodzinę oznacza dla naszego kraju wyeliminowanie elektrowni węglowych z rynku mocy. Dla nas to rozwiązanie jest nie do przyjęcia - podkreśla Steinhoff.

Węgiel jest powszechnie uważany za brudne źródło energii. Bo też przy jego spalaniu wydziela się więcej gazów cieplarnianych niż przy spalaniu innych surowców energetycznych. Krajem, w którym nadal stawia się na węgiel, zwłaszcza brunatny, są Niemcy. Choć w 2016 r. wiatraki zaspokoiły 17 proc. zapotrzebowania naszych zachodnich sąsiadów na energię, to udział węgla był 44-proc.

W Polsce przeciwnicy stawiania na energetykę węglową narzekają na to, że rządzący Polską, zarówno teraz, jak i wcześniej, zamiast inwestować w odnawialne źródła energii (OZE), miliardy wydają na dotowanie spółek węglowych. - Polskie władze marnują szanse na modernizację energetyki. Pogłębiają uzależnienie sektora energetycznego od węgla, zamiast stawiać na energię odnawialną - podkreśla Marek Józefiak z Polskiej Zielonej Sieci.

Przeciw stawianiu kopalń węgla brunatnego protestują też mieszkańcy terenów, gdzie mają one powstać. Protesty są nieraz dość masowe i nierzadko osiągają swój cel. Tak jest m.in. w okolicach Konina czy Gubina (w woj. lubuskim). Wspierają ich ekolodzy. Szacują oni, że budowa planowanych kopalń spowoduje powstanie dziur w ziemi o łącznej powierzchni 400 km kwadr. (dla porównania: Kraków ma powierzchnię 327 km kwadr.) i wywłaszczenie 30 tys. osób. Przeciwnicy kopalń na węgiel brunatny twierdzą też, że ich powstanie oznacza zrujnowanie krajobrazu.

Prof. Zbigniew Kasztelewicz twierdzi, że podane dane są wielokrotnie zawyżone. I zapewnia: - Rekultywacja terenów poeksploatacyjnych prowadzona jest przez nasze kopalnie na najwyższym poziomie światowym. Dzięki niej na terenie byłych kopalń można uprawiać ziemię, zalesić je czy wykorzystywać do innych celów, np. rekreacyjnych. Nierzadko takie tereny są bardziej zróżnicowane przyrodniczo i krajobrazowo niż pierwotnie. Mają również większą wartość dla samorządów.

Koncerny zaś, m.in. Polska Grupa Energetyczna, starają się przekonać lokalne społeczności, że inwestycje są niezbędne. Przestrzegają, że w ciągu 20-30 lat większość istniejących w Polsce kopalń węgla brunatnego zostanie zamknięta z powodu wyczerpania się złóż. A wtedy żywot muszą zakończyć opalane tym paliwem elektrownie. To zachwiałoby bezpieczeństwem energetycznym kraju, bo udział energii z węgla brunatnego trudno będzie zastąpić nawet za trzy dekady.

Zobacz także: Woda może być zdradliwa. Oto dziesięć zasad bezpiecznych kąpieli na wakacjach

Źródło:Agencja TVN

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski