Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto naprawi szkody?

Redakcja
Kilka dni temu pan Julian zadzwonił do Tarnowa do dyrekcji dróg publicznych. Przyjechali od razu, sprawdzili i powiedzieli, że nic złego się nie dzieje, a pęknięcia na ścianach i na stropach są niewielkie. Wezwani fachowcy z Urzędu Miejskiego w Brzesku również stwierdzili, że pęknięcia są powierzchowne. - Gdybym nie zabezpieczał tego domu, już pewnie by się zawalił, do tej pory wydałem kilkanaście tysięcy złotych, a pęknieć ciągle przybywa.

Mieszkańcy boją się o swoje domy

 Pan Julian Soch już od kilkudziesięciu lat mieszka w kamienicy przy ulicy Głowackiego w bezpośrednim sąsiedztwie drogi krajowej nr 4. - Już kilka lat temu zauważyłem pierwsze pęknięcia stropów piwnic, początkowo były one niewielkie, ale szczeliny robiły się tak duże, że rękę bez trudu można było w nie włożyć - opowiada. - Zacząłem to wszystko ratować, wołałem fachowców, którzy wykonywali roboty umacniające strop - kładli specjalne metalowe podpory, są także wymurowane słupy podtrzymujące konstrukcję domu. W moim domu są ogromne piwnice, aby zminimalizować obciążenia, zmniejszyłem przejścia między poszczególnymi jej częściami. Ale wszystko na nic. Stropy dalej pękają, wychodzą cegły, w ścianach robią się dziury.
 Właściciele domów przy Głowackiego twierdzą, że gdyby przynajmniej droga była równa, to wtedy nie byłoby takich wstrząsów. I faktycznie, tuż obok domu pana Juliana Socha, po obydwu stronach drogi widać głębokie wyżłobienia, każdy przejeżdżający samochód powoduje, że dom cały się trzęsie. - Ale fachowcy z dyrekcji dróg stwierdzili, że to nie ma nic do rzeczy - _mówi rozgoryczony. -_Wszyscy wiedzą, że dopuszczalna ładowność samochodów, które przejeżdżają przez miasto wynosi 15 ton, ale przecież kierowcy nie zwracają na to uwagi, no bo którędy mają jechać, jeżeli jest to jedyna droga? Ale powinna być ona remontowana, stale naprawiana, a tu tylko raz na jakiś czas, najczęściej wiosną - zaleją parę dziur i koniec na tym. Wszyscy mówią, że trzeba poczekać jeszcze półtora roku do czasu, kiedy oddadzą obwodnicę. Ja mogę poczekać, ale czy wytrzyma to mój dom?
 Ponad rok temu kilkunastu właścicieli domów przy Głowackiego napisało w tej sprawie list zbiorowy do Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych w Krakowie. Odpisano im wówczas, że "właściciel budynku musi wykazać, że szkoda powstała z winy zarządcy drogi, a nie z innych przyczyn. Żądając odszkodowania, należy przedłożyć dowód na istnienie związku przyczynowego między ruchem pojazdów na drodze krajowej a powstałymi szkodami". - Nie trzeba być fachowcem, żeby wiedzieć, że jak kilka lat temu ruch był mniejszy, to wszystko było w porządku, kiedy się nasilił, domy zaczęły pękać i pękają coraz bardziej - _mówi mieszkaniec jednego z domów.
 I faktycznie, jedyną na razie dla nich pociechą jest to, że budowa obwodnicy idzie pełną parą. Budowniczowie twierdzą, że być może zostanie ona oddana do użytku jeszcze przed wyznaczonym terminem. - _Obwodnica budowana jest po to, żeby ominąć miasto i zmniejszyć wszystkie uciążliwości związane z tym, iż ruch tranzytowy przebiega przez jego środek - _mówi rzecznik UM Krzysztof Bigaj.
-**Rozumiemy pretensje mieszkańców, których uciążliwości te dotykają najbardziej. Ale teraz, kiedy rozpoczęła się budowa obejścia Brzeska, może być tylko lepiej, za półtora roku samochody przejeżdżające teraz przez miasto ominą go. _

(ZS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski