920 anestezjologów złożyło wymówienia z pracy
Ogółem w całym kraju jest przeszło 2700 anestezjologów. Anestezjolodzy chcą utworzyć niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, by kasy chorych zawierały z nimi umowy bez pośrednictwa szpitali.
Według Krzysztofa Zarynkiewicza, rzecznika ZZA, wymówienia złożyli do tej pory lekarze z Rzeszowa, Łomży i Białegostoku. Przygotowani do rezygnacji z pracy są lekarze z rejonów: szczecińskiego, łódzkiego, krakowskiego, poznańskiego, zielonogórskiego, gorzowskiego. - Na 70 proc. dojdzie do tego Lublin i Opole. W poniedziałek o zwolnieniach zdecydują lekarze z rejonu kujawsko-pomorskiego. Mamy też nie sprawdzone informacje o 32 szpitalach ze Śląska, z których anestezjolodzy również chcą się zwolnić - powiedział Zarynkiewicz.
- Jeżeli kasy chorych nie podpiszą z nami umowy, to od 1 stycznia w szpitalach może zabraknąć 80 proc. lekarzy anestezjologów - straszy Przemysław Jakubowski z mazowieckiego oddziału ZZA.
- Nie wiem, czy wymuszanie i odchodzenie z pracy jest najlepszą drogą. Nie sądzę, aby dało się obronić tezę, że jest to działanie w interesie pacjenta - powiedział rzecznik ministerstwa zdrowia Andrzej Troszyński. Dodał, że aby założyć zakład niepubliczny, potrzebny jest nie tylko fachowiec, ale także sprzęt i miejsce, w którym będą wykonywane usługi zdrowotne.
Zdaniem wiceministra zdrowia Jacka Wutzowa, dopiero czas pokaże, ilu anestezjologów zwolni się z pracy. - Szkoda, że zwykli anestezjolodzy są podburzani przez związek zawodowy do szaleńczych zwolnień. Może okazać się, że potem nie będą mogli wrócić na swoje stare miejsce pracy i więcej na tym stracą, niż zyskali - powiedział.
- Nikt nie jest w stanie namówić tysiąca osób na zwolnienia. Nie jest to żadna forma protestu. Każdy ma prawo zmienić pracę, zawód, czy nie pracować w ogóle - stwierdził Zarynkiewicz.
Dodał, że istniejące w Polsce niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej pracują "cudownie" i zapewniają pacjentowi kompleksowość usług. Lekarze są tam właścicielami własnej pracy, bo nie podlegają żadnym dyrektorom. - Kasy nie zaryzykują niepodpisywania z nami umów - dodał.
Zdaniem Wutzowa, lekarze wcale wiele nie zyskają na przejściu do niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej. - Obietnice o wyższych zarobkach są bez pokrycia. Czas pracy jest bowiem limitowany przez kodeks pracy - stwierdził.
Obecnie w Polsce działa 15 niepublicznych zakładów anestezjologicznych. Do ZZA należy ponad 90 proc. anestezjologów (ok. 2,5 tys. osób); ok. 1 tys. pracuje na kontraktach.
Protest anestezjologów rozpoczął się w połowie listopada. Na początku w akcji uczestniczyli tylko anestezjolodzy, którzy nie otrzymali pieniędzy należnych im z tytułu kontraktów na usługi medyczne. Po podjęciu 27 listopada przez ZZA uchwały o wejściu w spór z rządem, akcja przybrała charakter ogólnopolski. (PAP)
Powiedzieli "Dziennikowi":
WIESŁAW GAJEWSKI, pełnomocnik Specjalistycznego Anestezjologicznego ZOZ ds. kontraktów na terenie przyszłego województwa małopolskiego, anestezjolog ze Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie: - Prawie 100 z 250 krakowskich anestezjologów przygotowanych jest do złożenia wymówień. Ilu będzie nas wszystkich - przekonamy się w poniedziałek. Chcielibyśmy, do czego mamy prawo, podpisać umowę z kasami chorych, te jednak są bardzo zachowawcze; nie mówią "nie", nie mówią też "tak".
ANDRZEJ MAKARA,**przewodniczący Regionu ZZA w Rzeszowie: **- W województwie rzeszowskim od października nie ma już lekarzy na etatach, jesteśmy zatrudnieni przez Specjalistyczny Anestezjologiczny ZOZ w Łodzi. Jak na razie, kasy chorych w sprawie kontraktów nie podjęły z nami negocjacji, sprawiają nawet wrażenie, że nie chcą kupić naszych usług. Może mają lepsze oferty? Ale innych anestezjologów w województwie nie ma.
(KRM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?