Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto włada Sewastopolem, włada Morzem Czarnym

Piotr Subik
Krym dla Rosji to dostęp do Morza Czarnego, a także droga na Morze Śródziemne.

Rosjanie tworzyli stałe garnizony na Krymie, zwanym też Półwyspem Taurydzkim, od końca XVIII wieku. Wtedy to, po przegranej przez Imperium Osmańskie wojnie z Rosją (1768–1774), chan krymski Sahin Girej przyjął zwierzchnictwo carycy Katarzyny Wielkiej. A ta ostatecznie włączyła półwysep do Rosji w 1783 r.

Garnizony na Krymie, z najważniejszym w Sewastopolu, były bardzo przydatne. Później Rosjanie musieli przecież kilkakrotnie go bronić – nie zawsze skutecznie – przed zakusami innych państw, m.in. podczas kolejnej wojny krymskiej w latach 1853–1856 z Turcją wspieraną m.in. przez Wielką Brytanię i Francję, czy wobec inwazji hitlerowskich Niemiec w latach 1941–1942.

Po odbiciu z rąk niemieckich Krymu w 1944 r. zwieziono tam rzeszę osadników rosyjskich. W 1954 r., w rocznicę ugody perejasławskiej (czyli poddania Ukrainy pod jurysdykcję Rosji), przekazano go Ukraińskiej SRR, co nie oznacza, że Rosjanie się stamtąd wynieśli. Nadal stanowili większość mieszkańców, a po upadku Związku Sowieckiego wprost opowiedzieli się za przyłączeniem do Rosji.

Po powstaniu niepodległej Ukrainy w 1991 r. powstał problem obecności na Krymie wojsk rosyjskich, przede wszystkim Floty Czarnomorskiej. Ostatecznie doszło do zawarcia między Ukrainą i Rosją porozumienia, na mocy którego Rosja otrzymała prawo utrzymywania wojsk na Krymie początkowo do końca 2017 r., płacąc za to 100 mln dolarów rocznie. Potem umowę przedłużył – o 25 lat, do 2042 r. – prezydent Wiktor Janukowycz (w grę wchodziły niższe o 30 proc. ceny gazu z Rosji).

Gdyby Ukraina zdecydowała się zerwać ten układ, powstałby ogromny problem dla rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Nie zdążyła ona bowiem rozbudować – zgodnie z zapowiedziami z 2007 r. – portu w Noworosyjsku, położonego już w Kraju Krasno­darskim, na terenie Rosji.

Krym dla Rosji to również dostęp do Morza Czarnego, a także najkrótsza dla niej droga – przez Bosfor i Dardanele – na Morze Śródziemne. A tam przecież operuje VI Flota Stanów Zjednoczonych, której okręty rozmieszczono we włoskiej Gaetcie i w Rocie, w pobliżu Cieśniny Gibral­tarskiej. Taką decyzję podjęły USA w 1946 r., m.in. by bronić Turcję i Iran przed ekspansją ówczesnych Sowietów.

„Dla rosyjskich wojskowych pobyt w Sewastopolu to nie pobyt »u kogoś« a »u siebie«. Ponadto pamięta się w Rosji to, co powiedział zdobywca Krymu, książę Potiomkin: „Kto włada Sewastopolem, włada Morzem Czarnym” – pisał kilka lat temu Janusz Onyszkiewicz, dwukrotny polski minister obrony.

To Grigorij Potiomkin był twórcą Floty Czarnomorskiej w latach 80. XVIII w. U progu I wojny światowej tworzyło ją około 36,6 tys. marynarzy i oficerów (po mobilizacji – 68,3 tys.). Miała na wyposażeniu 8 okrętów liniowych, do tego ciężkie i lekkie krążowniki, niszczyciele, okręty pomocnicze itd. Jak jest teraz?

Igor Korotczenko, redaktor naczelny pisma „Nacionalnaja Oborona”, mówił w zeszłym roku, przy okazji obchodów 230. rocznicy utworzenia floty, że liczy ona 21 tys. żołnierzy (w tym oddziały piechoty morskiej) i ok. 40 okrętów bojowych różnej klasy (niekoniecznie pierwszej młodości). Do tego doliczyć należy samoloty, czołgi, transportery...

– Oczekuje się, że w najbliższych latach w skład Floty Czarnomorskiej wejdą nowe fregaty i korwety, wyposażone w kompleksy ofensywnej broni rakietowej, a także nowoczesne okręty podwodne. Wszystko to pozwoli zagwarantować równowagę sił w regionie Morza Czarnego i zapewnienie bezpieczeństwa rosyjskich interesów – zapowiadał Igor Korotczenko na łamach portalu polish.ruvr.ru.

Od kilku dni Flota Czarnomorska znajduje się w stanie gotowości bojowej. Na Krym skierowano też okręty Floty Bałtyckiej.

– Do Sewastopola przypłynęły dwa wielkie okręty Floty Bałtyckiej, naruszając tym samym obowiązujące zasady przekraczania ukraińskiej granicy – stwierdził rozmówca agencji Interfax-Ukraina. Mają to być „Kaliningrad” i „Minsk”. Ich wejście do portu w Sewasto­polu odbyło się bez zgody ukraińskiej służby granicznej.

– Rosjanie podwyższyli gotowość bojową w swoich bazach. Przed bazy wyjechały czołgi. Służy to jednak raczej zapewnieniu własnego bezpieczeństwa. Nie jest to żaden skierowany przeciwko jakiemuś państwu zamiar interwencji. Rosjanie sporządzili nawet listy członków rodzin załóg floty, którzy w razie niesprzyjającego rozwoju wypadków mają zostać ewakuowani. Przygotowali również okręty w tym celu. Flota Czarnomorska gra w konflikcie raczej niedużą rolę. Nie dojdzie do żadnego konfliktu na morzu – mówił wczoraj na łamach „Deutsche Welle” Klaus Momm­sen, ekspert do spraw marynarki wojennej.

Według nowych władz Kijowa, w ostatnich dniach na Krym przerzucono dodatkowo już 6 tys. żołnierzy rosyjskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski