Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zastąpi krwawego dyktatora

PS
Upadek władzy płk. Kaddafiego wydaje się nieuchronny. Pytanie brzmi, kto przejmie rządy w Libii. Na tamtejszej scenie politycznej nie widać przywódców, mogących zjednoczyć opozycję.

Analiza

- Los reżimu Kadafiego jest już przesądzony, a jego władza chyli się ku upadkowi. Nie wiadomo natomiast, jak długo potrwa agonia. Walki mogą być długie i krwawe, bo Kaddafi nie należy do tej kategorii przywódców, którzy składają broń. Tym bardziej, że poddanie się oznaczałoby dla niego być może nawet śmierć z rąk rebeliantów. A zatem los reżimu jest przesądzony w tym sensie, że Kaddafi (ani jego synowie) na pewno nie będzie już rządził Libią, kwestią jest tylko jak, dużo krwi jeszcze zostanie przelane - mówi Aleksandra Amal El-Maaytah, arabistka, szefowa działu Bliski Wschód w miesięczniku "Stosunki Międzynarodowe".

Jej zdaniem obecna w zachodnich mediach opinia o względnie wysokim poziomie życia, jaki zapewniał swoim obywatelom libijski reżim dzięki dochodom z ropy naftowej, jest fałszywa. Dochód na głowę mieszkańca rzeczywiście był w Libii najwyższy w Afryce, ale wpływy ze sprzedaży surowca bynajmniej nie trafiały do przeciętnych obywateli, którzy żyli na granicy biedy. - W Libii panowało 30-proc. bezrobocie i wysoki analfabetyzm, wynoszący ok. 15 proc. Z pieniędzy pochodzących z ropy korzystali natomiast Kaddafi, jego rodzina i poplecznicy. Proszę sobie przypomnieć doniesienia o wizytach synów Kaddafiego w Szwajcarii, Francji albo Wielkiej Brytanii i milionach, jakie tam wydawali na najróżniejsze zachcianki. Bieda, korupcja, defraudacje i nepotyzm to główne przyczyny ogromnej niechęci libijskiego społeczeństwa do reżimu - wyjaśnia Aleksandra Amal El-Maaytah. Czy są w Libii jakieś siły polityczne, które byłyby w stanie przejąć władzę? - W Libii nie ma i nie było żadnych partii politycznych. Opozycja nie posiada struktur, bo przeciwników reżimu albo skazywano na śmierć, albo wsadzano do więzień na długie lata. Nie ma więc przywódców, wokół których mogliby skupiać się powstańcy. Jakimś wyjątkiem jest gen. Jalil, który kiedyś był prawą ręką Kaddafiego, a teraz poparł opozycję, ale jedna osoba to zdecydowanie za mało. Na emigracji działa silna opozycja libijska, ale ona z kolei jest wewnętrznie podzielona. Jak więc widać, sytuacja nie jest prosta - podsumowuje ekspertka.

A na ile realne jest niebezpieczeństwo, że Libii po definitywnym upadku reżimu grozi przejęcie władzy przez siły skrajnie islamskie? - Władze alarmują, że cały wschód kraju został opanowany przez terrorystów-islamistów. Należy to jednak traktować przede wszystkim jako propagandę, bo aż tak dużego zagrożenia nie ma. Natomiast w momencie, w którym państwo staje się niestabilne, panuje w nim chaos i nie działają żadne instytucje, to pojawia się atmosfera sprzyjająca siłom ekstremistycznym. Zagrożenie zatem jest, ale wcale nie ma nieuchronnego charakteru. Dobrze byłoby, gdyby inicjatywę wykazały Unia Europejska i Stany Zjednoczone i w momencie przesilenia zadbały o zapewnienie Libii stabilności, tak aby siły skrajne nie mogły wykorzystać dogodnego momentu do przejęcia władzy - dodaje Aleksandra Amal El-Maaytah.

(PS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski