Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zatrzyma poszerzanie strefy

Arkadiusz Maciejowski
Infografika Wiktor Łężniak
Kontrowersje. Radni dzielnicowi są pewni, że znów zadziała efekt domina i kolejni mieszkańcy zażądają parkomatów pod swoimi oknami

Strefa płatnego parkowania miałaby od przyszłego roku zostać ponownie rozszerzona - m.in. o następne części Krowodrzy, Grzegórzek i Dębnik. Taki właśnie projekt - jak informowaliśmy we wczorajszym wydaniu "DP" - przygotowali urzędnicy miejscy. Jednocześnie zapewniali, że miałaby to być ostatnia w najbliższych latach korekta granic strefy.

Eksperci od transportu, radni i sami kierowcy nie mają jednak wątpliwości, że szybko pojawią się wnioski o to, by parkomaty pojawiły się na kolejnych obszarach. W taki sposób opłatami może szybko zostać objęte nawet całe miasto.

- Musi być w końcu granica. Nie może być tak, że rozszerza się ciągle strefę, a nie daje się nic w zamian, czyli nowych parkingów park&ride i lepiej działającej komunikacji miejskiej. Nie uważam, by słuszne były kolejne wielkie ruchy w obszarze płatnego postoju - ocenia Stanisław Albricht, szef Pracowni Planowania i Projektowania Systemów Transportu Altrans.

Kraków ma już blisko 20 tysięcy płatnych miejsc postojowych. Więcej ma ich tylko Warszawa - około 22,5 tys. - ale należy pamiętać, że jednocześnie ma ponad dwa razy więcej mieszkańców. We Wrocławiu i Łodzi utworzono zaledwie po 4 tys. takich miejsc, w Szczecinie 8 tys., a w Poznaniu 9 tys.

Radni Dzielnicy VIII Dębniki twierdzą, że kolejna korekta granic strefy na pewno znów spowoduje efekt domina. - Oczywiste jest, że jeśli objęte strefą zostaną np. Dębniki, czyli obszar między Wisłą, ul. Monte Cassino i ul. Nowaczyńskiego, to kierowcy zaczną uciekać przed opłatami w rejon os. Podwawelskiego - na ulice Szwedzką, Boczną, Mieszczańską, Twardowskiego - mówi radny Krzysztof Gacek.

I dodaje, że będzie tylko kwestią czasu, kiedy odezwą się głosy o kolejne rozszerzenie. - Pamiętam, że mieszkańcy Dębnik kiedyś nie chcieli strefy, ale gdy okazało się, że kierowcy z innych rejonów miasta parkują pod ich oknami, to od razu też zażądali parkomatów - wskazuje Krzysztof Gacek.

Podobnego zdania jest Piotr Klimowicz, przewodniczący Rady Dzielnicy V Krowodrza. W tej dzielnicy Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu proponuje, aby dodatkowo strefą objęty został obszar między Wrocławską a nasypem kolejowym (to np. ulice Odrowąża, Oboźna, Łokietka). Zdaniem Klimowicza naturalne jest, że od razu pojawią się skargi mieszkańców takich ulic jak np. Galla, Staffa, Smoluchowskiego.

- Myślałem, że urzędnicy nie będą po raz kolejny popełniać tych samych błędów, ale jednak to robią - mówi przewodniczący "piątki". - Przecież już teraz jest wiele postulatów od mieszkańców ulic graniczących z funkcjonującą podstrefą, że oni też chcieliby strefy. Jeśli miałaby ona być rozszerzana, to aż do rejonu ul. Piastowskiej, a nie znów na zasadzie wybierania kilku ulic, bo na pewno zaraz temat powróci - przekonuje.

Co ciekawe, nawet kompleksowe badania tzw. zachowań parkingowych w Krakowie, które na zlecenie ZIKiT były prowadzone w ostatnich miesiącach, wykazały problemy ze znalezieniem miejsc parkingowych w Krowodrzy, głównie właśnie na granicy z podstrefą P6IV. "W tym sektorze (nieobjętym strefą - przyp. red.) występuje bardzo wysokie natężenie ruchu i bardzo wysoki wskaźnik przetrzymywania pojazdów w jednym miejscu"- można przeczytać w opracowaniu.

W niektórych godzinach zajętych jest ponad 90 proc. miejsc parkingowych. - A warto pamiętać, że już przy 70 procentach obłożenia można rozważać wprowadzenie opłat na danym obszarze - wyjaśniał Michał Pyclik z ZIKiT.

Teraz urzędnicy zmienili zdanie i twierdzą, że strefa nie jest tam potrzebna. - Obszar ten ma duże napełnienie pojazdów, ale ma też dużą rotację, czyli są to głównie krótkie postoje, po czym kierujący zwalniają miejsca. Działa to tak, jakby była tam strefa, więc obecnie nie widzimy potrzeby wprowadzania tam strefy - twierdzi Michał Pyclik.

Kluczowe jest tu jednak słowo "obecnie". Jerzy Marcinko, dyrektor ZIKiT, stwierdził bowiem jasno, że nie jest w stanie określić, gdzie miałaby być granica rozszerzania strefy. Zaznaczył, iż zdaje sobie sprawę z ewentualnych kolejnych wniosków o jej rozszerzenie. - Nie wiadomo, czy nie dojdzie do tego, że cały Kraków zostanie objęty strefą. My jednak reagujemy tylko na wnioski mieszkańców. Decyzję podejmą radni miejscy - zaznacza Marcinko.

Jeszcze wczoraj wydawało się, że radni raczej są skłonni poprzeć projekt urzędników, dziś mają już jednak wątpliwości. - Myślę, że warto byłoby zacząć od np. zróżnicowania cen w różnych podstrefach, a dopiero potem ewentualnie zmieniać ich granice. Musimy odbyć na ten temat dużą debatę - mówi Jerzy Woźniakiewicz, radny PO, która ma większość w Radzie Miasta. Jeszcze dalej idzie Józef Pilch, radny PiS. - Za chwilę pojawią się postulaty, aby strefa była w Nowej Hucie. Ja mówię "stop" kolejnym rozszerzeniom i mam nadzieję, że inni radni też tak zdecydują - kwituje Pilch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski