Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zostanie premierem

Włodzimierz Knap
Lena Kolarska-Bobińska
Lena Kolarska-Bobińska FOT. TOMASZ HOŁOD
Polityka. Donald Tusk z reguły zaskakiwał wyborami na kluczowe stanowiska. I teraz może być podobnie. Brani pod uwagę są m.in. prof. Lena Kolarska-Bobińska i Krzysztof Kwiatkowski.

Ewa Kopacz, marszałek Sejmu, pierwsza wiceprzewodnicząca PO, uchodziła za niemal murowanego przyszłego szefa rządu. Tak jednak było do wczoraj. Firma bukmacherska STS na to, że zostanie premierem, przyjmowała zakłady w stosunku 1 do 1,45. To oznacza, że za każde postawione na nią np. 100 zł wygrać będzie można zaledwie 145 zł (minus podatek), o ile stanie na czele gabinetu.

Od wczoraj to Tomasz Siemoniak, szef resortu obrony narodowej, wyrósł, przynajmniej w mediach, na głównego kandydata na premiera. Jeszcze w poniedziałek za jego zwycięstwo STS przyjmował zakłady w stosunku 1 do 2,7.

Politycy Platformy przyznają, że Donald Tusk z większym uznaniem wypowiada się o Siemoniaku niż o Kopacz, choć oboje są niezwykle lojalni wobec niego, a tę cechę obecny premier ceni bardzo wysoko.

Znawcy sceny politycznej z tej dwójki radzą na ogół Tuskowi wybrać ministra obrony narodowej. Doc. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z UW, przekonuje, że opozycji będzie trudniej zaatakować Siemoniaka, bo niewiele o nim wiadomo, a w kręgach wojskowych cieszy się dobrą opinią. – Ewa Kopacz jako polityk nie zapisała się niczym szczególnym – twierdzi doc. Pietrzyk-Zieniewicz.

Podobnie argumentuje dr Olgierd Annusewicz, wicedyrektor Ośrodka Analiz Politologicznych UW: – Moim zdaniem, lepszym wyborem byłby Siemo­niak, bo daje nadzieję, że może stać się atrakcyjnym przywódcą dla wyborców. Pani marszałek takimi umiejętnościami dotychczas nie wykazała się, choć możliwości miała.

Jeden z posłów PO z Krakowa zapewnił nas, że przyszły premier został już uzgodniony. – Nic więcej nie mogę powiedzieć – stwierdził. Tak samo mówi prezydencki minister prof. Tomasz Nałęcz: –Wiem, kto zostanie nowym szefem rządu, ale nie powiem.

Jednakże inni nasi rozmówcy, pochodzący z kręgów gospodarczych związanych z Donaldem Tuskiem, zapewniają, że przyszły premier nadal nie jest znany. I podają nazwiska osób, które są brane pod uwagę. To przede wszystkim prof. Lena Kolarska-Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego, była europosłanka, oraz Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK, były minister sprawiedliwości i poseł Platformy Obywatelskiej.

Kwiatkowski był wymieniany już wcześniej jako kandydat na następcę Tuska. Jego odejście z Sejmu do NIK było przez niektórych analityków oceniane jako zabieg, który ma w finalnym zamierzeniu zaprowadzić go na fotel szefa rządu. Kwiatkowski cieszył się opinią świetnego ministra sprawiedliwości, a od przeszło roku zyskuje wysokie noty jako prezes NIK.

Prof. Lena Kolarska- -Bobińska kierowała najpierw Centrum Badania Opinii Społecznej, potem stała na czele Instytutu Spraw Publicznych. Jako europosłanka uchodziła za jedną z najbardziej pracowitych i kompetentnych.

Nasi rozmówcy przypominają, że szef rządu z reguły zaskakiwał wyborami na kluczowe stanowiska. Tak było np., gdy szefem MSW został Bartłomiej Sienkiewicz.

Wcześniej, by ogra­ni- czyć się do krakowian, na czele resortu sprawiedliwości postawił Jarosława Gowina, ministrem pracy uczynił Władysława Kosiniaka-Kamysza, a skar­bu Mikołaja Budzano­wskiego. Żaden z nich nie miał nic lub niewiele wspólnego z resortami, którymi przyszło im kierować z woli Tuska. Niestety, faktem jest też, że nierzadko wybory personalne obecnego premiera były niefortunne.

Przy założeniu, że i tym razem Donald Tusk zaskoczy, wśród potencjalnych kandydatów na premiera nie sposób nie widzieć np. Janusza Lewandowskiego, europosła, w poprzedniej kadencji sprawnego komisarza Unii Europejskiej ds. budżetu, a od dziesięcioleci dobrego znajomego Tuska.

Bardzo blisko z obecnym premierem związany jest także Jan Krzysztof Bielecki, od kilku lat szef Rady Gospodarczej przy premierze, chyba najbliższy współpracownik Tuska, podobno mentor lidera PO.

Nie można wykluczyć, że Donald Tusk na czele rządu zdecyduje się postawić Jerzego Buzka, który od dekady w wyborach bije wszystkich konkurentów, a za sobą ma nie tylko niezbyt udane kierowanie rządem w latach 1997–2001, ale też przewodniczenie Parlamentowi Europejskiemu. Teoretycznie, ale chyba tylko tak, można wyobrazić sobie, że na czele gabinetu stanie Grzegorz Sche­tyna, który został przez Tuska zmarginalizowany, a nawet oś-mieszony. Nadal jednak uchodzi za jedynego polityka PO mającego potencjał skutecznego zastąpienia obecnego premiera.

Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka rządu, informuje, że nowy premier będzie znany do końca września. Jego nazwisko poda opinii publicznej Bronisław Komorowski, bo to prezydent desygnuje nowego szefa gabinetu.

Zapewne też Donald Tusk będzie się liczył ze zdaniem prezydenta, wskazując swojego następcę. Nie pominie też raczej zdania współko­ali­cjanta, czyli PSL. Ludowcy dziś ewidentnie prą, by na czele rządu stanęła Ewa Kopacz, bo, przynajmniej na razie, przypomina kolejnych prezesów PSL: jest bezbarwna.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski