Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zostawił kukułcze jajo?

Paweł Chwał, Robert Gąsiorek
Sztandarową inwestycją byłego wójta Wiesława Rajskiego (u góry z prawej) była farma fotowoltaiczna. Ta przynosi straty. Wójt Zbigniew Drąg (z lewej) nie miał pojęcia, że aż tak duże
Sztandarową inwestycją byłego wójta Wiesława Rajskiego (u góry z prawej) była farma fotowoltaiczna. Ta przynosi straty. Wójt Zbigniew Drąg (z lewej) nie miał pojęcia, że aż tak duże Fot. Archiwum/m. Gąciarz, P. Chwał
Tarnowskie. W Wierzchosławicach nowa władza musi spłacać długi, które poprzednik zaciągnął w parabankach. W Dębicy muszą znaleźć około 30 milionów zł na spłatę zobowiązań. Ryglicom grozi utrata dotacji z Unii Europejskiej. A zadłużony Wojnicz kupił pałac...

Nie minęło nawet sto dni odkąd rządy w podtarnowskich gminach i miastach przejęli nowi wójtowie i burmistrzowie, a na jaw wychodzą kolejne „kukułcze jaja”, które dostali w spadku po swoich poprzednikach.

W ostatnich dniach najgłośniej jest o Wierzchosławicach, ale równie duże problemy z wyprowadzeniem gminnych finansów na prostą mają w Wojniczu, Ryglicach i Dębicy.

Długi i straty Wierzchosławic

Wiesław Rajski, wójt Wierz­chosławic, zostawił następcy gminę zadłużoną na ponad 17 mln zł. Samorząd zalega m.in. blisko 1,5 mln ZUS-owi za niepłacone przez kilka miesięcy składki emerytalne od nauczycielskich pensji.

Ogromne straty przynosiła Energia Wierzchosławice. Spółka, która należy do gminy, zaciągała pożyczki w paraban­kach. W zastaw musiała wystawić weksel in blanco, a także oddać pod zastaw kilka urządzeń na farmie fotowoltaicznej, a nawet Centrum Kultury Wsi Polskiej, dawną siedzibę Uniwersytetu Ludowego.

– Przez ostatnie lata byłem radnym gminnym, ale nie miałem pojęcia o tym, że nasza gmina jest w tak fatalnej sytuacji finansowej. Jestem w szoku. Jak można było brać pożyczki w parabankach i zastawiać wszystko jak leci? – pyta Zbigniew Drąg, wójt Wierzchosławic.

Radni na sesji przekazali 75 tysięcy złotych na dokapitalizowanie Energii Wierz­chosławice. – To dla nas bardzo trudna sytuacja, ale musimy ratować spółkę – mówi Roman Kucharski, wiceprzewodniczący rady gminy.

Dębica – nierentowne połączenia

Stanem miejskich finansów zaniepokojony jest również nowy burmistrz Dębicy. Mariusz Szewczyk dostał w spadku po Pawle Wolickim m.in. niezapłacone do kasy Miejskiej Komunikacji Samochodowej 1,7 mln złotych plus 300 tys. zł odsetek z tytułu utrzymania przez przewoźnika nierentownych połączeń.

Do uregulowania jest także blisko 4 mln zł za niezapłacone do tej pory wykupy działek m.in. pod „małą” obwodnicę czy ronda już wybudowane w mieście.

Włosy na głowie obecnego burmistrza stanęły dębem, kiedy dowiedział się, że Dębica musi ponieść również koszty związane z wykonaniem infrastruktury na byłym poligonie wojskowym w Straszę­cinie, który miasto, jeszcze za rządów Edwarda Brzos­towskiego, odkupiło od Agencji Mienia Wojskowego. Chodzi między innymi o budowę nowych dróg, chodników, doprowadzenie wodociągu.

Dopominają się o drogi

– Szacunkowe koszty prac, które powinniśmy tam przeprowadzić, wynoszą 22 miliony złotych – powiedział „Dziennikowi Polskiemu” Mariusz Szewczyk, burmistrz Dębicy.

– Miasto zobowiązało się do tego na mocy stosownej uchwały. W międzyczasie czerpało zyski ze sprzedaży działek, ale specjalnie nie inwestowało w były poligon. Teraz mamy problem. Ci, którzy tam się wybudowali, zaczynają coraz mocniej dopominać się tego, co mieli obiecane, że będą jeździć normalnymi drogami, a nie po błocie.

Nierozliczone targowisko w Ryglicach

W Ryglicach wyszło na jaw, że w projekcie targowiska miejskiego wybudowanego przez poprzednią burmistrz Teresę Połoskę są błędy i inwestycja dofinansowana ze środków europejskich nie została jeszcze rozliczona. Żeby nie stracić dotacji gmina musiała uzupełnić projekt, a to kosztowało ją dodatkowe 20 tys. zł.

– Podobne problemy mamy z Orlikiem w Kowalowej oraz z budową kanalizacji w Zalasowej. Żadna z tych inwestycji dotąd nie jest rozliczona – przyznaje burmistrz Bernard Karasiewicz.

RATA DO UMORZENIA

W Wojniczu kupili pałac, choć tonęli w długach
Obecne władze Wojnicza zwróciły się do starosty tarnowskiego o umorzenie spłaty ostatniej raty za odkupiony od powiatu za 1,2 mln zł przez poprzednią ekipę rozsypujący się pałac Dąmbskich z parkiem.

Do zapłacenia zostało jeszcze 275 tys. złotych. – Gmina wciąż boryka się z dużym długiem, a te pieniądze to dla nas dodatkowe obciążenie – mówi Urszula Ropa, zastępca burmistrza Wojnicza. Zabytkowy budynek jest w katastrofalnym stanie. Koszt jego remontu szacowany jest na ok. 3 mln zł.

To kwota w tym momencie dla gminy nieosiągalna. – Najpierw musimy wykonać jeszcze projekt, a to wydatek 400 tysięcy zł. Gdyby starosta umorzył nam tę ostatnią ratę, moglibyśmy przeznaczyć ją na ten cel – dodaje Urszula Ropa.

Jeśli zarząd powiatu podejdzie do prośby pozytywnie, to o umorzeniu ostatniej raty długu zdecydują powiatowi radni.

– Pałac wraz z parkiem został oszacowany na 3,7 mln zł. Gmina kupiła go z dużym upustem. Rozumiem, że ma problemy finansowe, ale my je również mamy. Te pieniądze zostały zapisane w tegorocznym budżecie. Jeśli ich nie otrzymamy, trzeba będzie zrezygnować z innych, zaplanowanych już inwestycji – mówi Roman Łucarz, starosta tarnowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski