Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Którzy w górach zostali...

Redakcja
24 października 1989 roku, w Himalajach, ok. 150 m pod szczytem Lhotse, pękła lina. Jerzy Kukuczka poleciał w dwukilometrową przepaść.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Był pierwszym Polakiem i drugim na świecie człowiekiem, który zdobył wszystkie ośmiotysięczniki planety. Zajęło to mu 9 lat. Reinhold Messner, znakomity Tyrolczyk, który tego wyczynu dokonał jako pierwszy, potrzebował nań 17 lat. Wyposażony w innej klasy sprzęt, nieporównywalne wsparcie finansowe i nieporównywalną logistykę. Styl, w jakim Kukuczka wszedł na Koronę Ziemi, był brawurowy. - Nie jesteś drugi - powiedział do niego Messner - jesteś wspaniały. Kukuczka, był dumą i chlubą, idolem młodych, pokrzepieniem wszystkich Polaków. W tamtych latach wszelakiej u nas zapaści, zwątpienia, to on, jeden z naszych, dawał przed światem świadectwo dzielności, odwagi, siły woli i tej... jakiejś polskiej romantyczności? Tak chcieliśmy go widzieć. I rzeczywiście tak było. Jego śmierć targnęła wszystkimi. To była szczera, dojmująca żałoba pośród Polaków w kraju i pośród rozproszonych po świecie. Oczywiście, nie uzurpujmy sobie więcej. To była żałoba wszystkich kochających góry. W dodatku stało sie coś fatalnego. Zawiódł nie człowiek, nie On. Bo gdyby nawet nieostrożność, źle postawiony krok? Ale zawiodła lina. Błąd producenta, wada materiału, dotyk Złego?

Pamiętam doskonale ten wieczór. Miałem wtedy Pod Baranami, w sali Kryształowej, koncert. Oblężenie publiczności - tak to wtedy było. Pojawiła się jakaś ekipa telewizyjna. Pamiętam, że od samego rana - czułem niewytłumaczalną potrzebę : Muszę wreszcie zaśpiewać, wreszcie doprowadzić do premiery piosenkę, nad którą tyle siedziałem. To było wręcz irracjonalne: - Właściwie nie gotowe, ale dziś spróbuję. Potrzeba ryzyka? Czegoś nowego? Spierałem się z sobą: - Jeszcze nie, jeszcze za świeże.. Ale decyzja była już podjęta: dziś, premiera będzie dziś! Niech idzie między ludzi. I to była ta piosenka. Komunikat o śmierci Kukuczki rozszedł się po Polsce jakoś w ciągu popołudnia. To było przecież o nim... No, nie dosłownie, ale... Z ręką na sercu - tyle mu, Kukuczce, pisząc tę piosenkę - świadomie, nieświadomie - poświęcałem uwagi...

W całej mojej tzw. karierze artystycznej, to były jedne z najtrudniejszych chwil. Trzymać na wodzy wzruszenie, jak tylko możliwe, a rzecz precyzyjnie podać. Ściśnięte gardła. Oczy, u wszystkich, gdzie tylko skulony kto siedział, słuchał, oczy same się szkliły. W trudnej do nazwania ciszy rozlegało się :

Nie zapominajcie o tych, którzy w górach zostali (...)

- Może oni wciąż kroczą, ścieżką tam podobłoczną?

Podczas gdyście zwątpili

Gdyście zeszli skręcili

W ten szeroki, wygodny

Udeptany już trakt ...

Jeszcze tego samego wieczoru, w telewizyjnej Panoramie, głównym motywem magazynu był właśnie materiał poświecony Jerzemu Kukuczce. Po oczywistych informacjach, nastąpiła sekwencja z gór, z Himalajów. Bez żadnego już komentarza, płynęła ekranem sekwencja obrazów, ilustrowana muzyką. Jakby wykonując gesty rozstania, na tle himalajskich szczytów, jakby dosłownie żegnając się z patrzącymi - oddalała sie postać Kukuczki. I to właśnie ta moja piosenka, nagrana tego samego jeszcze wieczoru, była tłem, akompaniamentem dla tych scen. Patrzyłem, słuchałem ogarnięty kłębowiskiem niepojętych odczuć. Żalem, zdumieniem, jak to się stało? (Jak to było możliwe technicznie, jak oni z tym zdążyli, to oczywiście zupełnie inny problem.) Ileż czekałem, zwlekałem z tą piosenka, i teraz oto - czemu posłużyła? Do dziś to sprzężenie jest dla mnie niepojęte. A prawdziwe. To nie są moje urojenia. Jeśli gdzieś przechowują się tego typu materiały archiwalne, może ocalał i ten żałobny felieton z Panoramy? Potem były inne kontakty, znajomości górskie. Ale to inna byłaby opowieść.

Kukuczka wywiódł się z małych gór, jak wielu wielkich zdobywców. Z górskiej prowincji. Urodził się w Katowicach, a Beskid Żywiecki, Śląski to jego pierwsza kołyska. Ale to charakterystyczne, a może nawet typowe (i odnosi się pewnie do licznych dyscyplin) - z takich to właśnie odległych nieraz branżowych prowincji, wywodzące się jednostki, bywa, zdobywają najwięcej. Tym bardziej tylko poświadcza to znaczenie woli, umiłowanie sprawy, siłę marzeń...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski