Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś zatruł 2,5 miliona pszczół w pasiece Rafała Szeli w Chmielniku koło Rzeszowa. Każdy może pomóc w jej odbudowie

BB
Rafał Szela
Blisko 2,5 miliona pszczół z 66 uli zginęło w pasiece w Chmielniku pod Rzeszowem. - To była totalna agonia - mówi właściciel. Straty sięgają około 100 tysięcy złotych. Każdy może pomóc w odbudowie pasieki.
Do tej dramatycznej sytuacji doszło w pasiece założonej w podrzeszowskim Chmielniku przez Rafała Szelę. Widok jaki zastał kilkanaście dni temu był szokujący. - To była totalna agonia. Nie miałem żadnych wątpliwości – moja pasieka została zatruta. Okazało się, że zatrucie dotyczy całej liczącej 66 uli pasiek – mówi pszczelarz. Z pasieki zostały pobrane próbki, które bada aktualnie Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach. Sprawę zatrucia pasieki bada policja. Właściciel szacuje straty na ok. 100 tys. zł. Pomimo tak trudnej sytuacji pan Rafał nie traci wiary w odbudowę pasieki. ZOBACZ TEŻ: Co nam dają pszczoły? Co stałoby się, gdyby ich zabrakło?

Ktoś zatruł pasiekę w Chmielniku koło Rzeszowa. Zginęło 2,5 ...

Rafał Szela jest właścicielem pasieki w Chmielniku koło Rzeszowa. Jej działalność nie skupiała się na typowej produkcji miodu. Najważniejsza była sama hodowla, stanowiąca zaplecze dla innych pszczelarzy w całej Polsce.

W połowie września pszczelarz planował ostatnie prace w pasiece związane z przezimowaniem pszczół. Jak mówi, pszczoły spokojnie nosiły pyłek, z rosnących na okolicznych łąkach nawłoci pospolitej i latały po wodę. Niestety później zauważył, że wracając do uli, nie docierały tam, ale większość z nich spadała na ziemię. Inne chwiejnie siadały na ścianie ula.

- To była totalna agonia. Nie miałem żadnych wątpliwości , że moja pasieka została zatruta - twierdzi.

Postanowił przejechać się po okolicy i sprawdzić, czy rolnicy nie opryskują swoich pól. To właśnie opryski wykonywane w niewłaściwych porach dnia są najczęstszą przyczyną zatruć w pasiekach. Nie zauważył jednak żadnego ciągnika.

Skontaktował się także z właścicielami innych pasiek. W żadnej nie było objawów zatrucia pszczół.

- Jeśli to nie oprysk, inną możliwą przyczyną mogło być celowe zatrucie owadów. Pszczoły potrafią z dużej odległości odnaleźć wszystko, co słodkie - zaznacza.

Dodaje jednak, że trudno rzucać podejrzenia na kogokolwiek. Sprawę zgłosił policji w Tyczynie, która zabezpieczyła martwe pszczoły. Bada je Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach.
W pasiece trwają prace nad uratowaniem tego, co zostało. Niestety ubytek pszczół był już tak duży, że pozostałe części rodzin nie przetrwają samodzielnie zimy.

- Trzeba je łączyć po dwie lub trzy, aby jak najwięcej pszczół ogrzewało się nawzajem zimą - podkreśla właściciel.

Prace utrudnia pogoda. Pan Rafał nie traci jednak wiary w odbudowanie pasieki. To jego pasja.

- Pszczoła to życie dla każdego z nas - mówi.

Straty sięgają blisko 100 tys. zł. Pomóc Panu Rafałowi w odbudowie pasieki może każdy. Wystarczy wejść na stronę pomagam.pl/PasiekaRafalSzela.

zobacz też: Setki tysięcy pszczół wyrzuconych z domu. Zamiast ula będzie sklep

Źródło:US CBS/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Ktoś zatruł 2,5 miliona pszczół w pasiece Rafała Szeli w Chmielniku koło Rzeszowa. Każdy może pomóc w jej odbudowie - Nowiny

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski