Ku czci Wojciecha Hasa

Tablica na domu i nagroda imienia reżysera

   Postać tego tak wpisanego w Kraków - faktem urodzenia, studiów w ASP, ale i twórczością - reżysera przypomniał prof. Tadeusz Lubelski. Na uroczystość przybyło licznie grono ludzi teatru i filmu - dyrektorzy krakowskich scen, rektor PWST Jerzy Stuhr, Jerzy Skarżyński, który jako scenograf współpracował z Hasem, a także aktorzy, w tym Julian Jabczyński, który zagrał w czterech filmach reżysera, a w podzięce - jak wspomniał - wspólnie z nieżyjącym już aktorem Wiktorem Sadeckim nauczył ich twórcę łowić ryby na muchę (…miał bardzo dobre wyniki w łowieniu pstrągów).
   Po odsłonięciu tablicy, która przywołuje m.in. takie filmy reżysera, jak "Pętla", "Rękopis znaleziony w Saragossie", "Lalka", "Jak być kochaną", "Sanatorium Pod Klepsydrą" - Wanda Ziembicka-Has obiecała, że niektóre pamiątki po mężu przekaże Instytutowi Kinematografii oraz krakowskiemu Muzeum Historii Fotografii. Złożyła też deklarację, że mieszkanie - reżyser otrzymał je od władz miasta w 1964 roku i był w nim zameldowany do końca życia - chce zachować jako miejsce pracy twórczej.
   Następnie zebrani udali się do kina Mikro, gdzie wdowa po Wojciechu Jerzym Hasie, który przed laty nakręcił 10-minutowy film "Moje miasto", uhonorowała nagrodą jego imienia młodego reżysera (rocznik 1975) Marka Lechkiego, twórcę fabularnego "Mojego miasta", nagrodzonego m.in. Srebrnym Smokiem na 43. Krakowskim Festiwalu Filmowym i, za scenariusz, na ubiegłorocznym festiwalu w Gdyni.
   Nagroda ta, statuetka plus nieujawniona kwota, ma być przyznawana przez 70 lat z tantiem po wybitnym reżyserze, i - jak powiedziała żona - zawsze w Krakowie. (WAK)