MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kubica gotowy do walki o powrót

Redakcja
- Najgorsze już minęło. Rozpoczął się powrót kierowcy do zdrowia - tak stan Roberta Kubicy ocenił wczoraj doktor Giorgio Barabino, szef oddziału intensywnej terapii szpitala Santa Corona w Pietra Ligure. - Wojna się skończyła - dodał z ulgą Daniele Morelli, wieloletni menedżer polskiego kierowcy. Wczoraj przyniósł on Kubicy zdjęcie Jana Pawła II, o które krakowianin poprosił we wtorek po wybudzeniu ze śpiączki farmakologicznej.

SPORTY MOTOROWE. Stan zdrowia Polaka poprawia się. Na testy w Jerez zespół Lotus Renault GP zaprosił Nicka Heidfelda.

- Wszystkie zabiegi się powiodły. Stan zdrowia Roberta został ustabilizowany. Nie ma już problemów z krążeniem. Wylewy są pod kontrolą. Sytuacja jest więc dobra. Możemy przejść do kolejnej fazy leczenia - ogłosił na wczorajszej konferencji doktor Barabino. Co teraz przed Kubicą? Jeszcze dzisiaj (lub jutro) krakowianin ma przejść kolejne zabiegi. Doktor Francesco Lanza ze szpitala Santa Corona, który operował Kubicę tuż po wypadku, ma zająć się jego prawą ręką i prawą stopą, a także barkiem. Po kolejnych kilku dniach przyjedzie kolej na połamany łokieć.

- Robert ma za sobą spokojną noc. Nadal jednak podawane mu są środki uśmierzające ból. Utrzymuje więc ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym - tylko z najbliższymi - stwierdził wczoraj w szpitalu Morelli. Dodał, że widział Kubicę uśmiechniętego. - Jest silny i uparty. Odzyska siły i będzie jeszcze mocniejszy niż wcześniej - podkreślał z przekonaniem Morelli. Lekarz zapewnił z kolei, że wszystkie parametry medyczne są w normie, a prawa dłoń - najbardziej uszkodzona podczas wypadku - jest dobrze unaczyniona.

- Możemy wydać pierwsze westchnienie ulgi od momentu wypadku. Efekty operacji są zaskakująco dobre. Dzisiaj zaczyna się więc powrót Roberta do zdrowia - stwierdził uśmiechnięty Morelli. "Robert jest gotowy do walki o powrót" - ogłosił w oficjalnym komunikacie zespół Lotus Renault GP.

Dzisiaj Kubica ma zamienić oddział intensywnej terapii na normalną, choć specjalnie dla niego przygotowaną, salę. W niej spędzi najprawdopodobniej kolejne trzy tygodnie. Potem przyjdzie pora na rehabilitację. - Trudno na razie stwierdzić, jak długo potrwa - stwierdził wczoraj doktor Barabino.

- Robert czuje się dobrze i żartuje. Sytuacja wygląda więc lepiej, niż się spodziewałem. Nadal jednak jestem wstrząśnięty i przerażony tym wypadkiem - wyznał wczoraj poruszony Gerard Lopez, szef Genii Capital, współwłaściciel Lotus Renault GP. I on podkreślił, że Robert posiada niezwykle silny charakter. - Chce wrócić do ścigania tak szybko, jak będzie to możliwe - oświadczył Lopez.

Przyznał jednak, że team musi zrewidować plany sportowe, bowiem nie wiadomo kiedy Kubica powróci na tor. - To wielka strata dla zespołu i team będą czekać trudne chwile - nie krył. - Mam nadzieję, że Robert szybko odzyska siły, bo cały zespół zbudowaliśmy wokół niego. Jeżeli jednak nie wróci do końca sezonu, to wówczas nasz los będzie zależał od nowego kierowcy. Oczywiście, postawimy na takiego, który mógłby wygrać mistrzostwa - oświadczył.

- W czasie najbliższych testów sprawdzimy młodego kierowcę - dodał Lopez. Od wczoraj wiadomo, że będzie nim Bruno Senna, kierowca rezerwowy teamu. Na czterodniową oficjalną sesję testową F1, która rozpoczyna się dzisiaj na torze w Jerez, zaproszenie od Lotus Renault GP otrzymał również Niemiec Nick Heidfeld, były partner Kubicy w zespole BMW Sauber.
Pierwsze dwa dni w R31 zasiądzie Rosjanin Witalij Pietrow, później za sterami czarno-złotego bolidu pojawią się Senna i Heidfeld. Wiadomo już, że Rosjanin nie wystartuje 23 lutego w Gonce Zwiezd, wyścigach na lodzie organizowanych na moskiewskim hipodromie. - Ściganie z nieprofesjonalnymi kierowcami jest bardzo niebezpieczne - stwierdziła krótko jego menedżerka.

Sprawę niedzielnego wypadku na trasie rajdu Ronde di Andora w Ligurii, podczas którego skoda fabia s2000 prowadzona przez Kubicę wypadła z trasy, bada włoska prokuratura. Jest m.in. w posiadaniu nagrania z kamery zamontowanej we wnętrzu rajdowego samochodu Polaka. Śledztwo ma dotyczyć "doprowadzenia do ciężkich obrażeń ciała w wyniku zaniedbań".

Na pierwszym odcinku niedzielnego rajdu fabia Kubicy wypadła z trasy i z dużą prędkością uderzyła w ochronną barierę. Jeden z jej odcinków wbił się od przodu w samochód krakowianina, powodując u Kubicy wiele ciężkich obrażeń. Wydobywanie Polaka z rozbitego auta trwało blisko pół godziny. Pilotowi Kubicy - Jakubowi Gerberowi - na szczęście nic się nie stało.

Włoski "Avvenire" tak napisał o wypadku lubianego we Włoszech Polaka: "Kubica da radę. Na górze "ktoś" go kocha". "Może ktoś na górze zdecydował roztoczyć opiekę nad aniołem torów wyścigowych, który już dwa razy ryzykował utratą życia w wypadkach" - podkreślił "Avvenire". Dziennik przypomniał też, że Kubica miał imię Jana Pawła II na kasku i nosi jego obrazek przy sobie.

Marek Długopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski