Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kubica zakończył rajd we francuskim rowie

Marek Długopolski
Rajdy samochodowe. Gdyby Rajd Francji miał 17 odcinków, Robert Kubica byłby 4. Było ich jednak 18. I to na ostatnim Polak pożegnał się z marzeniami o życiowym wyniku.

11. rundę MŚ wygrał Fin Jari-Matti Latvala (volkswagen polo wrc). Ku­bica miał szansę na 4. miejsce (ford fiesta wrc). Po wizycie w alzackim rowie mistrz świata w klasie WRC-2 nie krył więc poirytowania.

– Zdobywanie doświadczenia w nowej dyscyplinie bywa bardzo frustrujące. Bardzo mi żal straconej szansy – przyznał. Do tego momentu spisywał się rewelacyjnie, choć problemy go nie omijały.

Bitwę rozpoczął od ósmego czasu, a więc bardzo spokojnie. Drugi oes kończył już bez lusterka w fieście. – Zahaczyliśmy o słupek – stwierdził.

Na tym samym oesie szansę na zwycięstwo pogrzebał Sebas­tien Ogier. Piruet oraz postój kosztował mistrza świata ponad 4 minuty. Po kolejnym odcinku miał już blisko 9 minut straty. – Nie mam już o co walczyć – przyznał.

Kubica miał kolejne „przygody”, ale jechał dalej. – Trochę wypadliśmy z drogi. Musieliśmy cofać – opowiadał po 5. oesie. Po siedmiu piątkowych odcinkach zajmował doskonałe 7. miejsce.– Tempo i jazda były lepsze niż to, co pokazują czasy oesów– mówił zadowolony.

Sobotę rozpoczął od czwartego czasu i awansu na 6. miejsce. Na kolejnym odcinku był już 5., mając 11 s straty do Hiszpana Daniego Sordo. Od tego momentu rozpoczął się ich pasjonujący pojedynek. – Staram się mocno cisnąć. Robert jednak jedzie szybciej – mówił Hiszpan.

Polak na każdym kolejnym odcinku odrabiał do niego po parę sekund. Na koniec dnia dzieliło ich zaledwie 0,9 s.

Kubica wygrał pierwszy wczorajszy odcinek (piąty już w MŚ), a to zapewniło mu awans na 4. lokatę. Startując do ostatniego, nieco ponad 12-kilometrowego oesu, miał 11 s przewagi nad Sordo, a do trzeciego miejsca tracił blisko 37 s. Nie miał się więc czego obawiać ani o co walczyć. Do mety jednak nie dotarł, bo na ostatnim etapie auto Polaka ześlizgnęło się z drogi. Załodze nic się nie stało.

– Popełniłem błąd. Źle oceniłem stan przyczepności nawierzchni. Na asfalcie było sporo naniesionego brudu. Pociągnęło mnie. Nie zdołałem się z tego wybronić – opowiadał później Kubica.

I tak oto rozwiały się marzenia o doskonałym wyniku. Czasy na poszczególnych odcinkach świadczą jednak, że z powodzeniem może walczyć o miejsce w czołowej piątce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski