Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuboty jak "Król Lew" - wracają po ćwierć wieku

Aleksandra Suława
Aleksandra Suława
Okazało się, ze miłość do klapek Kubota nie przemija

Hania już dzień wcześniej uprzedziła rodzinę, że trzeba zewrzeć szyki. Ojcu poleciła zająć strategiczną pozycję w centrum rodzinnego miasta, ciotkę wysłała na przedmieścia, matka z racji wakacyjnego wyjazdu miała obstawiać nadmorski kurort. Ona sama wybrała atrakcyjną, choć niezbyt uczęszczaną lokację na jednym z krakowskich osiedli. Plan jednak wziął w łeb. Matka już o 6.30 sms-owo doniosła, że „wyszły”, ojciec dopadł, ale tylko pół pary, w Krakowie tłum centusiów również nie przebierał fizycznych i psychologicznych środkach. O pewnym sukcesie można było mówić tylko w przypadku ciotki, która na złowiła zielony egzemplarz. Czego? Klapek Kubota oczywiście! Wprowadzone w limitowanej serii przez Biedronkę, jak donoszą portale w całej Polsce „porwały tłumy”.

Nie pierwszy raz zresztą. Kuboty, niczym „Król Lew”, wróciły w chwale po 25 latach. Masową wyobraźnią zawładnęły we wczesnych latach 90. kiedy to Polacy pokochali ich mięciutkie, piankowe podeszwy, praktyczne rzepy pozwalające precyzyjne na dopasowanie obuwia do stopy, szeroką gamę kolorystyczną i przystępną cenę. Przede wszystkim przystępną cenę.

Choć Kuboty zdają się być jak reklamówki-żulówki z napisem „Boss” - każdy zna, nikt nie wie skąd się biorą, na stronie kubotastore.pl, znajdujemy awanturniczą historię o tym, jak to pierwsze pary przyjechały nad Wisłę z dalekiego wschodu. „Dwudziestokilkuletni Dorota i Wiesław, założyciele firmy, przywieźli je w wielkich torbach jadąc tysiące kilometrów koleją transsyberyjską przez rozległe stepy Mongolii i upadłe ZSRR” - czytam i oczom nie wierzę.

Kuboty – jak wiele marek padły ofiara młodego kapitalizmu. Najpierw stały się synonimem obciachu, a potem całkowicie zniknęły z rynku. Choć pamięć pozostała. I właśnie dzięki tej pamięci, zmiksowanej z nostalgia za „najntisami” powróciły w glorii, chwale i odsłonach typu: Kubota Basic, Kubota Rzep i Kubota Custom. Znów się noszą i znów animują życie polaków – w internecie można znaleźć wydarzenia typu „Idę na Maturę w Kubotach”, a także dedykowane klapeczkom memy, filmiki, piosenki. Rację więc mają ci, którzy mówią że „Kubota to nie klapek. To styl życia”!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski