Tylko niespełna 350 osób wystąpiło do wczoraj o wypłatę świadczeń pieniężnych, do których prawo daje im ustawa o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych. Przyznano je na razie 217 osobom. A spodziewano się, że wnioskujących będzie co najmniej kilka tysięcy. I nawet biorąc pod uwagę to, że część byłych opozycjonistów uważa walkę z komuną za sprawę honoru i konsekwentnie nie występuje o żadne świadczenia, można przypuszczać, że należnych pieniędzy nie otrzymują wszyscy potrzebujący.
- Rzeczywiście, problem jest, bo mimo że nie wiemy tak naprawdę, ile osób może wystąpić do nas z wnioskami o pomoc, wydaje się, że jest ich za mało - przyznaje Jan Józef Kasprzyk, p.o. szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Ustawa weszła w życie 31 sierpnia 2015 roku, symbolicznie - w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych. Przewiduje wypłatę co miesiąc 400 złotych dla każdego opozycjonisty znajdującego się w potrzebie. Sęk w tym, że wprowadzono w niej progi dochodowe, od których uzależniono wypłatę świadczenia.
W przypadku osoby samotnej to 120 proc. najniższej emerytury, czyli od 1 marca tego roku ok. 1059 zł, w pozostałych przypadkach 100 proc. minimalnego świadczenia emerytalnego, czyli 882,65 zł. I to właśnie te ograniczenia sprawiają, że niewiele osób walczących z komuną może skorzystać z pomocy. Przekroczenie progów dochodowych było też powodem odrzucenia 50 wniosków o pomoc.
Problemów jest jednak więcej. Na przykład czasochłonna procedura. Zanim były opozycjonista będzie mógł wystąpić do urzędu o przyznanie świadczenia, musi postarać się o nadanie mu przez szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych statusu działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej.
To wymaga jednak wydania przez Instytut Pamięci Narodowej zaświadczenia o tym, że w okresie PRL-u posiadało się „czystą kartę”. Po uzyskaniu tego dokumentu urzędnikom trzeba jeszcze przedstawić spisany życiorys, a także dowody działalności opozycyjnej lub represji, których doświadczyło się w związku z nią (np. dokumenty urzędowe, zeznania świadków). Co więcej, w większości przypadków prawo zezwala na przyznanie świadczenia tylko na 12 miesięcy, więc po roku trzeba wystąpić o nie jeszcze raz. Znów przedkładając stos dokumentów.
- Większość opozycjonistów uważa to za upokarzające. Dlatego świadczenie powinno być przyznawane na stałe, jak w przypadku kombatantów - mówi Wojciech Borowik, prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa, które skupia byłych opozycjonistów z lat 1976-1989.
Potrzebę nowelizacji przepisów uchwalonych za rządów koalicji PO-PSL widzi również były działacz Solidarności, senator Jan Rulewski (PO).
- Trzeba to zrobić pilnie, bo mnóstwo osób odchodzi i nie doczeka się satysfakcji. Z przyczyn naturalnych wiele z nich jej nie dostanie, gdyż prace nad ustawą ciągnęły się latami - mówi Jan Rulewski. Dodaje, że największym błędem było to, iż świadczenia zapisane w ustawie przyjęły charakter pomocy społecznej, m.in. poprzez wprowadzenie tak ostrych progów dochodowych.
Jan Józef Kasprzyk potwierdza, że w Senacie już rozpoczęły się prace nad zmianą przepisów dotyczących pomocy dla członków opozycji z okresu PRL-u. Na pierwszy ogień pójdzie podniesienie progów dochodowych - w przypadku osób samotnych ma to być ok. 1323 zł (150 proc. najniższej emerytury), w przypadku zaś pozostałych - ok. 1500 zł (170 proc.).
W przyszłości pod uwagę brane będą również ułatwienia w dostępie do opieki medycznej i wprowadzenie zniżek w komunikacji publicznej (tak jak w przypadku kombatantów). Być może uda się przeforsować również zapis, że w chwili osiągnięcia wieku emerytalnego świadczenie przyznawane będzie na stałe. - Ze względu na upływ czasu od tamtych wydarzeń byłoby to korzystne dla większości byłych opozycjonistów - podkreśla Jan Józef Kasprzyk.
Z danych Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych wynika, że do wczoraj wnioski o nadanie statusu byłego działacza opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowanej złożyło prawie 1,2 tys. osób. Uprawnienia takie przyznano 830 osobom, w pozostałych sprawach toczy się postępowanie administracyjne.
Były pojedyncze przypadki odmowy np. ze względu na wyolbrzymianie swoich zasług z okresu walki z reżimem PRL-u.
Inny rodzaj pomocy niż stałe świadczenia - pomoc doraźną np. na zakup leków czy sprzętu rehabilitacyjnego - dostało dodatkowo ok. 200 osób. Łącznie na pomoc byłym opozycjonistom i osobom represjonowanym wydano dotychczas ok. 450 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?