Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kulinarna sztuka na medal

Barbara Rotter-Stankiewicz
Panie (od prawej): Dorota Dziubek, Halina Stanisz, Janina Chwajoł i Julia Jelonek
Panie (od prawej): Dorota Dziubek, Halina Stanisz, Janina Chwajoł i Julia Jelonek FOT. ADAM WOJNAR
Sukces. Na Małopolskim Festiwalu Smaków za najpyszniejsze w kategorii „Jak u mamy” uznano naleśniki z serem i owocami przygotowane przez gospodynie z Gdowa.

W ubiegły weekend na krakowskim Kazimierzu było tłoczno, kolorowo, a przede wszystkim smacznie.

Degustowano najprzeróżniejsze potrawy przygotowywane przez Koła Gospodyń Wiejskich, stowarzyszenia oraz gospodarstwa agroturys­tyczne z całej Małopolski. Na placu Wolnica stanęło ponad 50 stoisk,

Konkurencja była ostra. Tym większy powód do dumy mają gospodynie z Gdowa, które w jednej z czterech kategorii – „Nie ma jak u mamy” – zdobyły największe uznanie za serwowane naleśniki.

W czym tkwi ich „czar”? – Chyba w tym, że łączyłyśmy świeże owoce: maliny, borówki, jeżyny i prażone jabłka z białym serem. Dzięki temu farsz miał niepowtarzalny smak. Podkreślała go też śmietanka, którą polewałyśmy naleśniki – mówi przewodnicząca koła Janina Chwajoł. Na krakowski finał panie z koła przygotowały i inne smakołyki, m. in. wiejski chlebuś, domowy smalec, ciasta itp. Roboty było mnóstwo, bo wprawdzie do koła należy 27 pań, ale ze względu na okres wakacyjny nie wszystkie mogły włączyć się do pracy.

A samych naleśników przygotować trzeba było aż 250 porcji! Gdy w niedzielę ich już zabrakło, gospodynie częstowały gości chlebem, posmarowanym serowo-owocowym far­­­szem, co wszystkim bardzo smakowało.

– W sobotę pojechałyśmy do Krakowa w czwórkę – mówi pani Janina. – Moja córka, Joanna Stanisz, jej teściowa – Halina Stanisz i nasza wspólna wnuczka Basia. W niedzielę byłyśmy we trójkę: Halina, Dorota Dziubek i ja. W pierwszym dniu trochę nas słońce przygrzało, a w drugim pogoda była w kratkę – ludzie napływali na plac falami, właśnie zależnie od pogody i od mszy w pobliskim kościele. Byłyśmy potwornie umęczone, ale jakoś dałyśmy radę – wspomina pani Janina.

Gospodynie wspomagała również Julia Jelonek, która zajmuje się KGW z ramienia Urzędu Gminy, a „duchowym wsparciem” przez kilka godzin służył im też wójt gminy Zbigniew Wojas.

W przyjmowaniu gratulacji panie z Gdowa miały już wprawę, bo wcześniej wygrały wielicki półfinał Małopolskiego Smaku. Oprócz słów uznania i dyplomu za zwycięstwo w finale, otrzymały też symboliczną nagrodę – czerwone jubłuszko, i już – niesymboliczne – kosz z delicjami oraz mikser, by mogły ułatwić sobie dalszą kulinarną pracę.

Ale panie z gdowskiego KGW na laurach spocząć nie mogą – jutro o godz. 8 uczestniczyć będą z dożynkowym wieńcem w uroczystej mszy św. w parafialnym kościele. Co potem – pokaże czas, bo okazja do zademonstrowania swojego kunsztu kulinarnego trafić się może zawsze. Wiadomo tylko, że na Małopolski Smak przyjdzie im poczekać długo, bo zasada jest taka, że co roku w tym festiwalu bierze udział inne koło z gminy. A w gdowskiej jest ich aż 26.

– Nasze koła gospodyń są na tak wyrównanym poziomem, że obojętne, które weźmie udział we współzawodnictwie, zdobędzie uznanie – mówi z dumą Julia Jelonek.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski