Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kult "Kult" (58)

Redakcja
Zanim dziś już kultowy Kult stał się Kultem, jego twórca i spiritus movens - Kazik Staszewski, w okresie nauki w liceum działał w formacji o nazwie "Poland". Ponieważ jednak wraz ze zbliżaniem się matury członkowie zespołu musieli podejmować różne życiowe decyzje - dość często rzucali granie. Efektem tych perturbacji było przeistoczenie się grupy najpierw w kapelę o nazwie "Novelty Poland", a potem w "Kult".

Niezapomniane płyty polskiego rocka

Nowy zespół zaczął od trenowania w opuszczonym domu wujka Kazika w Radości. Co ważne, w pierwszym okresie (a był to czas stanu wojennego) "Kult" świadomie unikał mediów, bo nie chciał w jakikolwiek sposób legitymizować władzy Jaruzelskiego. Bojkot skończył się dopiero w 85 r., gdy... jednemu z muzyków grupy ktoś ukradł bardzo drogą i w dodatku pożyczoną gitarę basową. Oznaczać to mogło, że ów biedak będzie musiał gdzieś przez wiele miesięcy tyrać, aby ją odkupić. I wówczas - jak na zamówienie - Tonpress zaproponował, aby formacja nagrała jakiś utwór na składankę pt. "Jeszcze młodsza generacja". W efekcie, dzięki "Piosence młodych wioślarzy" (to ją właśnie zarejestrowano) zarobionych wtedy pieniędzy starczyło na spłatę części zadłużenia za nieszczęsny instrument oraz rozpoczął się historyczny - bo fonograficzny - period w biografii bandu. Pierwszym długogrającym jego elementem był album "Kult".
Płyta (wydana w 1986 r.) przyniosła 41 min muzyki i w jakimś stopniu zdefiniowała późniejszy styl Kultu. Ujmując rzecz najkrócej, był to nowofalowy, mile wzdęty (dzięki instrumentom dętym) rytmiczny rock, uzupełniony o nowocześnie brzmiące elementy funky, ska, reggae oraz psychodelii. Ten ciepły melanż kojarzył mi się nieco z tym, co grał wówczas brytyjski Madness. Tyle tylko, że był pozbawiony elementów typowej dla tego zespołu błazenady, bo dzięki tekstom miał ostentacyjnie religijny charakter. Religijny? A tak, gdyż większość piosenek była inteligentnymi rozważaniami na temat Boga i wiary oraz moralności i miłości. Ale, co ważne, nie było to coś, co można by uznać za jakąś formę rock'n'rollowej dewocji. À propos "słów" wiele wyjaśni z pewnością informacja, że dwóch z pierwotnych członków grupy odeszło z niej, bo zdecydowało się zostać świadkami Jehowy, a prawie cała reszta, w tym Kazik, dogłębnie studiowała Biblię.
Zanim powiem "amen", dodam jeszcze, że mimo iż "Kult" nie jest arcydziełem (przede wszystkim pod względem technicznym), to i tak, pomimo upływu lat, brzmi bardzo świeżo oraz, że na jego końcu można się zachwycić odlotową, bo grypsowaną wersją "Domu wschodzącego słońca".
Jerzy Skarżyński
"Radio Kraków"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski