MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kultura a rowery

Redakcja
Szanowni Państwo, swego czasu, w młodości, jeździłam po Krakowie rowerem. Mało kto używał wtedy tego środka lokomocji. A jeździło się fantastycznie!

Zofia Gołubiew: DROBIAZGI KULTURY

Pustawe ulice, żadnych aut zaparkowanych na jezdniach ani innych przeszkód. Potem rower mi ukradziono i przesiadłam się do samochodu. Teraz głównie chodzę. Mam więc dla Państwa kilka spostrzeżeń piechura i pasażera auta.

Zacznę od tego, że wielce pozytywnym zjawiskiem jest moda na rowery. Nie muszę chyba pisać dlaczego – choćby ekologia, zdrowie, "bezkorkowość”, szybkość przemieszczania się, łatwość parkowania.

Godne pochwały jest też popieranie tego prorowerowego ruchu przez media – choćby konkurs "Dziennika Polskiego”, i przez władze – zarówno Urząd Miasta, jak i Marszałkowski wchodzą w dialog z rowerzystami, starają się zaprojektować i rozbudować infrastrukturę dla tych jednośladów. Miejmy więc nadzieję, że będzie powstawało coraz więcej ścieżek, kontrapasów, parkingów rowerowych, stojaków. Zadbają o to zapewne dwa ostatnio założone "rowerowe” stowarzyszenia. A opinia publiczna? A my?

No właśnie, o tym chcę z Państwem chwilkę porozmawiać. Po to, byśmy wszyscy stali się "przyjaźni rowerom”, musimy się nawzajem szanować, a niestety nie zawsze tak jest. Bezmyślni i złośliwi kierowcy, którzy traktują rowerzystów jak zło, i to wcale niekonieczne, zajeżdżają drogę, nie ustępują pierwszeństwa, spychają rowerzystów na skraj jezdni, gdzie kratki studzienek odpływowych bywają niebezpiecznie zagłębione. Z kolei spotyka się rowerzystów, którzy jadą obok siebie, uniemożliwiając wyprzedzanie ich przez samochody, no bo przecież "mam prawo”. Tak, masz, ale rozum też powinieneś mieć. Czasem wjeżdżają na zebrę nagle i szybko – tym razem nie mają prawa, ale przede wszystkim nie mają wyobraźni.

Ja – przyznam się Państwu – jestem za jazdą rowerem po chodnikach tam, gdzie jezdnia zatłoczona, a chodnik mało używany. Wiem, że to niezgodne z przepisami, ale często po prostu bezpieczniejsze. Natomiast wymaga to myślenia o innych.

Idę wygodnym szerokim chodnikiem wzdłuż ul. Piastowskiej – nagle zza pleców śmiga rower i mija mnie właśnie w chwili, gdy miałam skręcić w tę stronę, by ominąć jakąś dziurę w chodniku. Wychodzę z bramy – przed nosem przemyka rower, omal mnie nie uderzywszy.

Ale też, przy tej samej Piastowskiej widzę spokojnie jadącą chodnikiem dziewczynę, a naprzeciw starszego pana, który złośliwie nie ustępuje jej miejsca, zagradzając drogę wózkiem z zakupami – bo "po chodniku się nie jeździ”. Chyba to on nie jeździł w młodości na rowerze, może mu rodzice nie kupili i teraz bierze odwet na tych, co mają.

To, jak się względem siebie zachowują kierowcy, rowerzyści i piesi jest świadectwem ich kultury, ich zrozumienia zasad zgodnego współżycia w jednej społeczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski