Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kultura w reklamie

Zofia Gołubiew
Drobiazgi kultury. Szanowni Państwo, nie roz­mawialiśmy ostatnio, gdyż zmógł mnie paskudny wirus.

Z nosem czerwonym i totalnie zatkanym, z gardłem „drapiącym”, z gorączką – siadłam przed telewizorem i… uradowałam się nadzieją na wyzdrowienie!

Dowiedziałam się bowiem, że są różne krople, którym tylko parę minut zabiera całkowite odetkanie nosa i usunięcie kataru, że innym specyfikom bez trudu udaje się natychmiastowe wyleczenie gardła, a gorączka? Zupełny drobiazg: zażyj „X”, a za pół godziny będziesz mogła iść na wycieczkę, do pracy, na zabawę itp.

No to zażyłam. Jak się Państwo domyślacie, żadna z obietnic nie spełniła się nawet w najmniejszym procencie.

Zapewne środki te pomogą w leczeniu, ale nie tak, jak to przedstawia reklama. No więc po co tak pleść? Po co uwiary­gadniać te i tym podobne bzdury np. odgrywaniem lekarza czy stomatologa przez osobę ubraną w biały fartuch? Włączane w tę „ściemę” bywają też dzieci, które od małego uczą się, jak kłamać.

Te banialuki wciska się nam też reklamując proszki, co wypiorą wszystko, lub np. środki do usuwania wszelkich zastarzałych zabrudzeń.

Dopóki jednak te pseudo­informacje dotyczą czyszczenia naczyń lub zlewu, niech tam! Gorzej, gdy okłamują nas w kwestii zdrowia. Gdy wydajemy pieniądze nawet nie spytawszy lekarza, bo tak wiarygodnie przedstawiono to w TV. Lub gdy – również bez konsultacji – zażywamy jakąś „chemię”, bo wierzymy, że i my w parę dni uzyskamy sylwetkę Claudii Schiffer.

Szczególnie denerwujące jest asekurowanie się przez reklamodawców ostrzeżeniem pisanym maczkiem lub czytanym w tempie karabinu maszynowego że „...lek niewłaściwie stosowany zagraża życiu lub zdrowiu”. Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jest to zabezpieczenie prawne, a nie żadne „ostrzeżenie”; zresztą nikt tego nie słucha.

No cóż, mówi się, że kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się prawdą. Ale, drodzy Państwo, ono się prawdą nie staje, to my sami zaczynamy je tak traktować. Nazywa się to „praniem mózgu”. Więc nie dajmy sobie niczego prać, a tym bardziej mózgu – nawet w najlepszym proszku! Nie pozwólmy, by tak bezczelnie nami manipulowano! Zachowajmy zdrowy rozum – lepiej mieć czerwony nos niż czuć się wystrychniętym na dudka.

Najważniejsze, byśmy pamiętali, że to wyłącznie od nas zależy, czy pogodzimy się z faktem, iż są tacy, którzy traktują nas jak osoby – delikatnie mówiąc – nierozumne, którym można bez problemu „wcisnąć każdy kit”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski