Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kultura w szpitalu

Zofia Gołubiew
Szanowni Państwo, czasem żałuję, że nasze „rozmowy” nie są faktycznymi rozmowami, gdyż bardzo chętnie posłuchałabym Państwa zdania na rożne tematy. Właśnie trafił mi się taki.

Otóż bliska mi osoba przez parę dni była w szpitalu, więc i ja tam przychodziłam. Zaobserwowałam jedną rzecz. Mianowicie, że niektórzy chorzy wcale a wcale nie marzą o odwiedzinach. Pamiętacie Państwo np. sceny z różnych filmów, gdzie do chorego przychodzi liczna rodzina, znajomi, koledzy z pracy, czasem szefowie. Oblegają łóżko, hałasują, przeszkadzają sąsiadom. Przynoszą w menażkach i słoikach jedzenie (a chory winien być na diecie), słodycze (których mu absolutnie nie wolno), no i kwiaty (z którymi nie wiadomo co robić).

To na filmach. A w życiu chory często czuje się tak słabo, że tylko by drzemał. Niektórzy, zwłaszcza kobiety, wstydzą się swojego wyglądu w chorobie. Takie wizyty bywają więc męczące i krępujące. Rozmawiałam o tym z pacjentami, którzy te przypuszczenia potwierdzili, zaznaczając, że sytuacja jest zupełnie inna, gdy w jaki mś szpitalu nie ma dostatecznej opieki pielęgniarskiej.

Ale przecież uczono nas w Katechizmie, że naszym obowiązkiem są „Uczynki miłosierdzia” - jedne „względem duszy”, drugie „względem ciała”. Wśród tych drugich znajdujemy zalecenie: „Chorych nawiedzać”. No więc - nawiedzać czy nie? W tej właśnie sprawie chętnie usłyszałabym Państwa głos.

Sama uważam, że do każdego przypadku należałoby podchodzić indywidualnie. No bo gdy kto młody, silny, a leży unieruchomiony w szpitalu, bo np. złamał nogę, to chyba cieszyłyby go odwiedziny, zwłaszcza koleżanek czy kolegów. Z kolei osoby ciężej chore, po poważnych zabiegach, a szczególnie te starsze i słabe - one raczej potrzebują spokoju. Ale przecież potrzebują też nie tylko opieki, ale i uwagi, serdeczności, rozmowy, więc może jednak dobrem są odwiedziny.

Myślę, że należy zdać się na wyczucie, na osobistą kulturę i wrażliwość, i pamiętać, że każdy taki „dobry uczynek” jest równocześnie ingerencją w czyjeś życie. Więc nie posługujmy się odwiedzinami do czyszczenia sobie sumienia, by móc stwierdzić: „ach, jaki jestem dobry!”. Przede wszystkim należy mieć na względzie dobro chorego, myśleć o tym, czego on potrzebuje, a nie czego my.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski