To w Mińsku Mazowieckim za rok, przy okazji 10. festiwalu, ma stanąć przed tą szkołą ławeczka - pomniczek na cześć Piotra S. A spędził on w tym mieście, gdzie stacjonował z 9. Pułkiem Ułanów jego ojciec, ppłk. Marian Skrzynecki, dziewięć lat dzieciństwa.
W Krakowie - lat 46, rozsławiając miasto legendą kabaretu. I mimo 20 lat od śmierci nie doczekał się swej ulicy, ani innej formy upamiętnienia. Tak, jest usytuowany przed „Vis-à-vis” w Rynku pomniczek, ale to prywatna inicjatywa Zbigniewa Preisnera, podobnie jak pomnik piwniczan, według pomysłu jeszcze Piotra, zrealizowany przez Bronisława Chromego za prywatne pieniądze Wiesława Nowaka i jego przyjaciół.
Powróćmy do Mińska… To w pałacu Dernałowiczów, z nastaniem wojny, ukrywał się Piotr z mamą i bratem, a teraz w tym arcypięknym zabytku mieści się Miejski Dom Kultury. To pracująca w tej placówce Joanna Wilczak, obecnie zastępca dyrektora Piotra Siły, rzuciła pomysł Piotrowego festiwalu, to tamże ma piwniczny mag poświęconą sobie i Piwnicy stałą ekspozycję „Pokój Piotra S.”. I tak chlubi się Mińsk swymi dwoma słynnymi mieszkańcami - Piotrem Skrzyneckim oraz urodzonym w Mińsku Janem Himilsbachem (ma tu most swego imienia) - organizując od roku 2009 festiwale ich imienia.
Piotrowy był okazją, by szkolna społeczność przyjęła go w swe mury. „Z ogromną przyjemnością, ale i z jeszcze większą trzeźwością - co nie spodobałoby się patronowi - informuję, że od dziś ten piękny obiekt zwie się Salą Widowiskową imienia Piotra Skrzyneckiego” - głosił odczytany przez piwnicznego artystę, Rafała Jędrzejczyka, akt, poświadczony podpisami Pauliny Rzewuskiej-Korycińskiej - dyrektor szkoły, oraz burmistrza Marcina Jakubowskiego. Było w nim i życzenie: „Niech w tym obiekcie dzieją się rzeczy, których inni będą nam zazdrościć”.
I też od razu zazdrościć było czego, w festiwalowym koncercie galowym „Czy pamiętasz, Piotrze?” wystąpili bowiem: Beata Rybotycka, Małgorzata Górnisiewicz, Jacek Wójcicki (dał też w czasie festiwalu recital i dwukrotnie zagrał w firmowanym przez Teatr Kamienica spektaklu „Pan Tenorek”, którego jest gwiazdą, bo gwiazdą jest w ogóle, co potwierdzał każdy jego występ), Zbigniew Raj, Szymon Zychowicz oraz arcypianista Konrad Mastyło, czyli artyści od lat już w Piwnicy nieobecni. Z nimi - Rafał Jędrzejczyk jako arka przymierza między dawnymi i nowymi laty. On, krakus, z Mińskiem ma zresztą związki bardzo bliskie; to wspomniany Miejski Dom Kultury wydał znów płytę Rafała „Blusik”. Miała być i Anna Szałapak…
I właśnie jej, Zbyszkowi Wodeckiemu i Markowi Pacule ów piękny wieczór był dedykowany. I tak po latach znów usłyszałem Małgorzatę Górnisiewicz, która wycofała się z estrady, i Zbyszka Raja, i Szymka Zychowicza, który znalazł życiową przystań w Norwegii… Tak więc zazdrośćcie, którzyście nie byli. Albo starajcie się, by taki koncert zdarzył się gdzie indziej. Niechby w Krakowie. Wspaniały wieczór zaczęła piosenka „Piotr”, ją też, po owacji na stojąco, artyści powtórzyli… Nie tylko ja się wzruszyłem. Był więc potem powód, by wypić co nieco, wszak to Piotr głosił; iż „Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi. No, może trochę na zdrowiu”.
Zagościł także na Festiwalu Jan Kanty Pawluśkiewicz, otwierając w pałacu wystawę swych żel-artowych obrazów z cyklu „Laikonyki” - czemu towarzyszył recital Basi Stępniak-Wilk - i tam powróci 9 grudnia na finisaż, przy okazji którego ani chybi stworzy show na miarę swych licznych talentów. I co - znów jechać?
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?