Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kumulacja roczników: zdolni nie dostaną się do dobrych liceów

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
Do Zespołu Szkół Łączności za trzy lata będzie wyjątkowo trudno się dostać
Do Zespołu Szkół Łączności za trzy lata będzie wyjątkowo trudno się dostać fot. Andrzej Banaś
Edukacja. W Krakowie problem dotyczy ok. 13 tys. uczniów. Trzeba będzie stworzyć dla nich dwa razy więcej klas, niż jest obecnie

Za trzy lata do szkół średnich pójdzie podwójny rocznik uczniów: ci, którzy skończyli wygaszane gimnazjum i pierwsi absolwenci ósmej klasy szkoły podstawowej. Urzędnicy magistratu i dyrektorzy szkół już dziś głowią się, w jaki sposób zapewnić dla wszystkich miejsca. Bo już wiadomo, że w istniejących technikach i liceach jest ich za mało.

W Krakowie problem dotyczy ok. 13 tys. uczniów. Teraz w pierwszych klasach szkół średnich jest ok. 6,5 tys. miejsc. W jaki sposób je dwa razy zwiększyć? W większości dobrych techników i liceów wszystkie sale lekcyjne wykorzystane są do granic możliwości. - Nie mamy gdzie otwierać nowych klas. Przyjmujemy tylu uczniów, ile możemy, a mamy po trzech kandydatów na jedno miejsce- mówi Antoni Borgosz, dyrektor Zespołu Szkół Łączności, jednej z najlepszych szkół technicznych w Polsce.

Rodzice nie znają konsekwencji reformy

Barbara Nowak, małopolski kurator oświaty, a także jedna ze współautorek reformy edukacji, przypomina, że będzie można tworzyć nowe licea lub technika w budynkach po gimnazjach.

Marta Tatulińska, przewodnicząca krakowskiego Forum Rad Rodziców, uważa jednak, że to nie rozwiązuje problemu. - Mnóstwo dzieci nie dostanie się do dobrych szkół, nie będzie miało takiej szansy. Urzędnicy mają obowiązek stwarzania dzieciom dostępu do jak najlepszej edukacji, w tym przypadku jednak tak się nie dzieje - mówi Marta Tatulińska.

Jej zdaniem wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z takich konsekwencji reformy edukacji. Dzieciom z obecnych szóstych klas szkół podstawowych oraz z pierwszych gimnazjum trudniej będzie dostać się nie tylko do renomowanych szkół, ale potem także na oblegane kierunki na studia. - To marnowanie potencjału uczniów. Uważam, że właśnie z tego powodu należy powstrzymać reformę edukacji - mówi Marta Tatulińska.

Barbara Nowak uważa jednak, że nauka w dobrych szkołach jest przeceniana. - W niektórych dzieci uczą się po 16 godzin, mają fobie szkolne, a ich rodzice płacą po tysiąc złotych miesięcznie za korepetycje, aby ich dzieci utrzymały się w tej placówce - wylicza kurator.

Problemu nie widzi także Anna Zalewska, minister edukacji. Jej zdaniem taka ostra selekcja jest nawet potrzebna. - Rodzice narzekają na podwojony rocznik, że dzieci nie dostaną się do najlepszych liceów. To doskonała okazja, żeby dzieci, które mają najwyższą punktację, dostały się do liceum. Żeby były tą bazą intelektualną, świetnymi studentami - mówiła kilka dni temu minister edukacji na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.

Podwójne podręczniki i programy kształcenia

Problem jednak w tym, że tak ostrej selekcji zostaną poddane tylko dwa roczniki, które będą się uczyć w przejściowej fazie reformy. Pozostali rodzice nie będą musieli martwić się tym, że dla ich zdolnych dzieci zostaną miejsca tylko w kiepskich szkołach. - Ta reforma nie jest przemyślana i uderzy w uczniów - uważa Antoni Borgosz.

Ministerstwo Edukacji Narodowej nie ma zamiaru wycofywać się z planowanych zmian. Za kilka dni zostanie ogłoszony projekt ustawy, który doprecyzuje reformę. Wtedy będzie wiadomo na przykład, czy szkoła będzie mogła działać w dwóch budynkach, np. w obecnym i po likwidowanym gimnazjum.

Skumulowanie się podwójnych roczników rodzi także inne problemy. W jednym liceum i technikum trzeba będzie tworzyć oddzielne klasy dla absolwentów gimnazjum i nowych szkół podstawowych, ponieważ te roczniki uczą się według innych podstaw programowych. Trzeba będzie też stworzyć dla nich inne podręczniki.

Nie wiadomo także, na jakiej zasadzie dzieci będą dostawały się do obleganych szkół, czy zostanie wprowadzony egzamin wstępny.

Przeciwko reformie protestuje Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty. Ich zdaniem takie zmiany oznaczają cofnięcie edukacji do roku 1999, wymagają olbrzymiej reorganizacji sieci szkół i są kosztowne. Trzeba wydać na odprawy dla nauczycieli zwalnianych z gimnazjum i na adaptację budynków. „Kształcenie w Polsce stoi na wysokim poziomie, świadczą o tym liczne badania i rankingi, w tym międzynarodowe. Istnieją obszary oświaty wymagające interwencji lub wsparcia. To na nich powinno się skupiać działanie państwa” - napisali przedstawiciele stowarzyszenia w swoim stanowisku dotyczącym reformy edukacji.

Ankiety na temat zwalnianych nauczycieli

Reformę kwestionuje też Związek Nauczycielstwa Polskiego. - To będzie gigantyczny chaos - mówi Arkadiusz Boroń z zarządu małopolskiego ZNP. Związek przeprowadza teraz ankiety na temat tego, ilu nauczycieli gimnazjum straci pracę w wyniku reformy. Związkowcy nie wierzą w obietnice pani minister, że prawie wszyscy nauczyciele przejdą do szkół podstawowych lub liceów. - Teraz jest spora grupa nauczycieli, która pracuje na część etatu. Dyrektorzy więc w pierwszej kolejności będą im dopełniać etaty, a nie zatrudniać nowych pracowników - uważa Arkadiusz Boroń.

Kurator Barbara Nowak zapewnia, że zwalniani nauczyciele otrzymają pomoc w znalezieniu nowej pracy. - Zostanie stworzona baza zwalnianych nauczycieli, a dyrektorzy szkół będą mieli obowiązek zatrudniać w pierwszej kolejności osoby z tej bazy - mówi Barbara Nowak.

Samorządy mają mało czasu na przygotowanie wielkiej zmiany w funkcjonowaniu szkół: utworzenie nowych, zmiany rejonów w podstawówkach, wyposażenie nowych szkół. W Krakowie prace się nie rozpoczęły. „Nie znamy jeszcze projektu zmian w ustawie o systemie oświaty” - czytamy w notce przesłanej przez biuro prasowe Urzędu Miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski