Fot. Ingimage
Odpowiednio wcześnie możemy zadbać o przyszłość naszych pociech. W tym celu można wykupić tzw. ubezpieczenia posagowe.
Polisy posagowe, co to takiego i po co inwestować pieniądze w taką polisę?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Za kilkanaście lat nasze dzieci będą już dorosłe i będziemy chcieli zapewnić im udany start w dorosłe życie. Jeśli nie jesteśmy bardzo bogaci, możemy mieć z tym mały problem, skąd akurat wytrzasnąć pieniądze na mieszkanie dla dziecka, samochód albo chociażby na wyprawienie wesela.
Wtedy w sukurs mogą przyjść nam pieniądze odkładane przez lata na polisie posagowej. Dzięki nim nasze dziecko otrzyma na starcie znaczną kwotę, albo dostanie dobra, które zakupimy za zgromadzone środki.
Jeśli więc mamy na utrzymaniu małe dzieci, warto zainteresować się już teraz ofertą firm ubezpieczeniowych w tym względzie i jakie warunki proponują, jeśli chodzi o ubezpieczenia posagowe.
Pamiętajmy, że decydując się na takie ubezpieczenie, zobowiązujemy się jednocześnie do opłacania składek do czasu, w którym nasze dziecko osiągnie pełnoletność. Jest to więc szmat czasu i powinniśmy dokładnie skalkulować, czy wytrwamy w swoim postanowieniu przez tyle lat.
Tak czy owak, warto odkładać, aby potem – "gdy nadejdzie ten dzień” – mieć w odwodzie te skromne kilkadziesiąt tysięcy zł.
Gdy nasze dziecko stanie się już pełnoletnie, oczywiście nie musimy wypłacać od razu całej kwoty i dawać mu do ręki. Możemy zlecić ubezpieczycielowi, aby wypłacał naszemu potomkowi dogodne raty w określonych terminach, na przykład co miesiąc. Z pewnością nasze dziecko ucieszy się również z takiej możliwości i pomocy finansowej.
Możemy też dodatkowo wykupić ubezpieczenie zapewniające ochronę zdrowia i życia rodziców. W ten sposób zabezpieczamy nasze dzieci na to, co może się dla nich okazać bardzo smutne, tzn. na wypadek naszej śmierci.
Gdyby się tak rzeczywiście stało, uposażeni – czyli nasze dzieciaki – otrzymałyby kwotę z ubezpieczenia, nawet w przypadku gdyby nie były na nim zgromadzone przez nas wszystkie składki. W przypadku śmierci rodzica bowiem towarzystwo ubezpieczeniowe bierze na siebie opłacanie dalszych składek.
W przypadku ubezpieczeń posagowych najczęściej spotykanym rozwiązaniem jest właśnie takie, w którym właścicielem polisy posagowej jest rodzic dziecka i ubezpiecza on swoje życie. Ale właścicielem polisy może być również dziecko.
Nie tylko rodzice mogą wykupić polisę dla naszego dzieciaka. Mogą to zrobić na przykład dziadkowie, babcia albo dobry wujek. W każdym razie ktoś z najbliższej rodziny, kto ma akurat na tyle wolnych środków, aby wpłacać je regularnie na wskazaną polisę.
Jak dużo odłożę?
W Polsce oferta polis posagowych jest coraz większa. Z reguły są one zawierane przynajmniej na okres pięciu lat, maksymalnie do osiągnięcia przez dziecko 25. roku życia. Jak dużo pieniędzy jesteśmy w stanie odłożyć w tym czasie ze składek? Czy wystarczająco dużo, aby zabezpieczyć po takim okresie przyszłość naszego dziecka?
To oczywiście będzie zależało od wysokości kwot odkładanych przez nas oraz od okresu, przez jaki będziemy tę sumkę zbierać. Możemy przy tym próbować inwestować część pieniędzy. Taką właśnie możliwość również stwarzają nam firmy ubezpieczeniowe.
Ponieważ niektórzy uważają, że w tym czasie należy pieniądze te jeszcze dodatkowo inwestować, decydują się na wykupienie polisy posagowej z funduszem inwestycyjnym. Wtedy jedynie część opłacanej przez nas składki trafia na ochronę zdrowia i życia, a znaczna jej część kierowana jest na inwestycje. Ta strategia ma oczywiście pomnożyć nasze środki gromadzone z myślą o przyszłości naszego dziecka.
Wracając do historii najnowszej naszego kraju, to dodajmy, że polisa posagowa może źle się kojarzyć w Polsce osobom, które oszczędzały w ten sposób w latach 80.
Zachęceni byli do tego przez PZU. Niestety, mieli pecha, bo w tamtych latach całe wypracowane zyski zżarła hiperinflacja i za odłożone pieniądze można było sobie kupić najwyżej obiad w dobrej restauracji.
Dziś tamte lata to już na szczęście – jak się wydaje – odległa przeszłość, do której nie ma powrotu. Choć przecież, jak mówią słowa piosenki, "wszystko się może zdarzyć”.
Wracając do polis posagowych, to można oczywiście zrobić sobie taką polisę posagową z funduszem inwestycyjnym we własnym zakresie.
Z jednej strony, musimy wtedy wykupić sobie ubezpieczenie na życie w firmie ubezpieczeniowej. To jeden z elementów naszego planu. Po drugie, pewną część odkładanych kwot musimy wtedy we własnym zakresie inwestować w fundusze inwestycyjne.
W tym momencie zasadne jest omówienie ubezpieczenia na życie z funduszem kapitałowym. Z jednej strony, chroni ono życie, z drugiej, pozwala na inwestowanie na rynkach finansowych.
Wybierając jednak fundusz inwestycyjny dla naszych oszczędności, musimy jednak pamiętać, że firmy nie gwarantują nam wielkości zysku, który możemy osiągnąć w przyszłości. Może się okazać, że nasze pieniądze zainwestowane w akcje w ciągu kilku lat stracą na wartości.
Zainwestują w co chcesz
Firmy określają jedynie, w co będą inwestować nasze pieniądze przeznaczane na emeryturę. Mogą to być inwestycje o mniejszym, ale raczej pewnym zysku, jak na przykład obligacje skarbu państwa. Ale mogą to być inwestycje w akcje, które dają szansę na duży zysk, ale także grożą dużą stratą.
Warto dodać, że jedną z zalet zbierania pieniędzy w ramach ubezpieczenia z funduszem kapitałowym jest to, że po rozwiązaniu umowy możemy wypłacić pieniądze zebrane w funduszu inwestycyjnym. I to jest nasz realny zysk z odkładania przez te wszystkie lata, który trafi bezpośrednio do naszej kieszeni.
Chcąc zwiększyć potencjalną kwotę odkładaną w funduszu inwestycyjnym, możemy oczywiście dokonywać dodatkowych wpłat w całości przeznaczonych na zakup jednostek uczestnictwa. Powoduje to szybszy wzrost wartości naszych środków.
Dodajmy, że towarzystwa mogą też inwestować nasze pieniądze w ramach tzw. funduszy parasolowych. Umożliwia to lokowanie naszej składki w różnych rodzajach funduszy istniejących na rynku.
Fundusze parasolowe to wynalazek mający na celu uniknięcie płacenia tzw. podatku Belki, czyli podatku od zysków kapitałowych. Taki fundusz funkcjonuje wtedy jako jeden organizm, choć składa się z wielu podfunduszy. Ale przelewanie naszych pieniędzy między nimi nie wymaga umarzania jednostek uczestnictwa i unikamy wtedy podatku od zysków kapitałowych. Jednak podatek przy ostatecznym umorzeniu jednostek trzeba zapłacić.
W Polsce fundusze parasolowe funkcjonują od 2004 r., gdy wszedł w życie odpowiedni zapis ustawy zezwalający na ich funkcjonowanie. Fundusz parasolowy zawiera w sobie różne portfele, ale każdy z nich jest osobny i odrębnie dokonują się w nich inwestycje.
Fundusz parasolowy to tylko oczywiście pewna konstrukcja prawna, a inwestowanie odbywa się tu na normalnych zasadach, choć w różne instrumenty w ramach jednego funduszu.
Niezły biznes
Trzeba pamiętać również, że przy ubezpieczeniu na życie tzw. część ochronna składki ubezpieczeniowej wpłacanej przez nas przez lata – przepada, ale za to ubezpieczyciel jest gotów wypłacić ubezpieczenie w okresie trwania umowy, gdyby przytrafiło się nam jakieś nieszczęście.
Umowy na ubezpieczenie z funduszem kapitałowym zawiera się najczęściej na czas nieokreślony do 65. roku życia. Wysokość składki zależy w tym przypadku od kilku czynników, m.in. od naszego wieku i stanu zdrowia.
Bardzo ważną cechą ubezpieczeń z funduszem kapitałowym jest możliwość zmiany sumy ubezpieczenia czy składki w polisie i dostosowanie ich do istniejących potrzeb.
Mogłoby się wydawać, że ubezpieczenia zawierane są na dogodnych dla nas warunkach. Towarzystwa ubezpieczeniowe zobowiązują się bowiem do wypłacania sporych kwot w przypadku naszej śmierci czy kalectwa.
Ale z drugiej strony trzeba pamiętać o tym, że przemysł ubezpieczeniowy to niezły biznes dla firm, które go prowadzą. Otrzymują one w regularnych odstępach czasu stałe wpłaty od ubezpieczonych.
Pieniądze te mogą następnie inwestować na rynkach kapitałowych, lokując w instrumentach finansowych, z których Jan Kowalski nie korzysta, bo w ogóle nie wie o ich istnieniu.
Towarzystwa ubezpieczeniowe to nie instytucje charytatywne i doskonale potrafią zadbać o swoje interesy.
Oczywiście, istnieje dla firmy ubezpieczeniowej ryzyko, że jednak przydarzy nam się jakiś nieszczęśliwy wypadek i trzeba będzie wypłacić wysokie ubezpieczenie. To ryzyko jest jednak bardzo dokładnie skalkulowane.
Czy my natomiast inwestując pieniądze w funduszu towarzyszącemu ubezpieczeniu jesteśmy w stanie zarobić naprawdę duże pieniądze? Odpowiedź na to pytanie jest raczej negatywna. Na funduszu nie zrobimy kokosów.
Nie będzie tu ponadprzeciętnego zysku, gdyż fundusze muszą po prostu zdywersyfikować swój portfel. Dodatkowo musimy ponosić koszty uczestnictwa w funduszu. Są to koszty stałe, niezależne od tego, czy rynek rośnie czy spada.
Cały czas będziemy mieli świadomość, że mamy jednak odłożoną pewną kwotę na przysłowiową czarną godzinę.
A może do assetów?
Z myślą o przyszłości można zacząć oszczędzać w ramach tzw. usługi asset management. Jest to usługa skierowana do ludzi z grubszym portfelem. Wtedy możemy skorzystać z pomocy specjalistów, którzy zajmą się indywidualnie zarządzaniem naszymi aktywami.
Oczywiście, tak jak w przypadku funduszy inwestycyjnych, będą pobierali oni opłatę za zarządzanie, choć w tym przypadku jest ona indywidualnie negocjowana.
Minimalna wartość portfela usługi asset management, na jaki udało nam się natrafić, to 50 tysięcy zł, ale jest to chyba sporadyczna sytuacja. Przeważnie wartość takiego minimalnego portfela to 250 tysięcy zł.
Jest to więc usługa oferowana raczej bardziej zamożnym klientom, w przeciwieństwie do funduszy inwestycyjnych, które skierowane są do przysłowiowego Kowalskiego. Najważniejsza zaleta asset management to indywidualne podejście do klienta.
W ostatnich kilku latach rynek tzw. assetów zaczął się mocno specjalizować. Pojawiły się małe grupy zarządzających, specjalizujące się w określonych segmentach rynków finansowych.
Na przykład możemy im zlecić inwestowanie na rynkach instrumentów pochodnych czy rynkach walutowych. Pamiętajmy jednak, że są to instrumenty finansowe niosące w sobie groźbę dużo szybszej i bardzo dotkliwej straty na tych inwestycjach, nawet zarządzanych przez maklerów i finansistów.
W przypadku strategii asset management nie ma narzuconych limitów inwestowania, jak jest to w przypadku funduszy inwestycyjnych. Nie muszą one również mieć tak bardzo zdywersyfikowanego portfela jak TFI. Mamy tu także możliwość bezpośredniego kontaktu z zarządzającym.
Jak wynika z danych domów maklerskich, zainteresowanie zarządzaniem asset management jest jednak w Polsce niewielkie. Powód w ostatnich latach był również taki, że opłata za zarządzanie w tego rodzaju inwestycjach została obciążona 22–procentowym podatkiem VAT.
Bogaci Polacy wybierali często jeszcze inne formy inwestowania, na przykład zamknięte fundusze inwestycyjne. Działo się tak przede wszystkim ze względów podatkowych.
Janusz Smoliński
Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?