Nowotarscy handlarze wypowiedzieli wojnę Urzędowi Miasta. Ci, którzy handlują poza nowym targowiskiem przy oczyszczalni ścieków, zawiązali Komitet Obrony Handlowców. Zapowiadają, że zrobią wszystko, by - ich zdaniem - niesprawiedliwe stawki opłaty targowej w mieście zostały zmienione.
Dwa place, różne stawki
Nowe targowisko w stolicy Podhala otwarto pod koniec maja. To miejsce Urząd Miasta wskazał jako docelowe dla odbywających się w czwartki i soboty jarmarków. Stary targ - na os. Bereki - został zamknięty, ponieważ ma przez niego przebiegać planowana obwodnica Nowego Targu.
Kupcy oczywiście nie chcieli się przenosić. Bali się, że klienci ich już nie znajdą w nowym miejscy, a co za tym idzie - stracą dotychczasowe zyski. Dlatego nowotarska Rada Miasta uchwaliła preferencyjne stawki opłaty targowej dla nowego targowiska - zamiast 8 zł za metr kwadratowy dziennie wynosi ono obecnie zaledwie 50 gr.
Interes na przenosinach jarmarku zwęszyli także dwaj podhalańscy biznesmeni - Tomasz Żarnecki i Jacek Deja. Otworzyli konkurencyjny plac targowy przy ul. Ludźmierskiej - na miejscu dawnej zajezdni PKS.
Część handlowców przeszła na Ludźmierską, część na plac przy oczyszczalni.
Kupcy protestują
Ci jednak, którzy wybrali handel na Ludźmierskiej (bo jak twierdzą, jest to lepsza lokalizacja i łatwiej jest tam dojechać klientom, np. ze Słowacji), od początku protestowali przeciwko nierównemu traktowaniu handlarzy. Tłumie zgromadzili się na sesji Rady Miasta Nowego Targu w ostatni poniedziałek.
- Ustalając wysokość opłaty targowej, Rada Miasta stworzyła monopol dla spółki prowadzącej nowe targowisko - mówiła w czasie sesji Monika Chrobak, jedna z handlujących na targu przy Ludźmierskiej. Kupcy domagają się, by Rada Miasta zrównała stawki opłaty targowej do 50 gr za metr kwadratowy dla wszystkich. Albo zupełnie zlikwidowała tę opłatę. - Bo to, co się dzieje w Nowym Targu, to jawna niesprawiedliwość, dzielenie ludzi na lepszych i gorszych - mówi poirytowany Józef Okręglak z Poronina, który handluje na jarmarku wyrobami z drewna.
Dlatego na poniedziałkowej sesji Rady Miasta kupcy ogłosili powołanie do życia Komitetu Obrony Handlujących. Skupia on głównie ludzi z placu przy ul. Ludźmierskiej.
- Pod listem intencyjnym podpisało się już 300 osób. To nie jest garstka handlarzy, ale sporo ludzi, dla których handel to źródło utrzymania całych rodzin - mówi Jacek Deja, współwłaściciel placu przy ul. Ludźmierskiej. - Ludzie ci są zdesperowani i gotowi walczyć o swój byt. Dlatego najpierw jeszcze raz będziemy wnioskować do Rady Miasta o zmianę stawki opłaty targowej. A jak to nie pomoże, zaczniemy słać pisma do wojewody i gdzie się da - zapowiada.
Swoją drogą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego protest przeciwko uchwale o nierównych stawkach podatkowych złożył kilka dni temu Tomasz Żarnecki.
Rada czeka na WSA
- Wszystko można przedyskutować, ale nie wiem, czy nie lepiej będzie w tej sytuacji poczekać na orzeczenie sądu co do skargi Tomasza Żarneckiego - mówi Andrzej Rajski, przewodniczący nowotarskiej Rady Miasta.
Dodaje, że na nowym targowisku miasto zarabia nie tylko na opłacie targowej (50 gr za metr kwadratowy), ale także na dzierżawie gruntów miejskich, które do prowadzenia bazaru wykorzystuje spółka Nowa Targowica.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
