– Sporo jest zamieszania ostatnio wokół Pana. Media donoszą o zainteresowaniu Pogoni, Lecha. Ile w tych doniesieniach jest prawdy?
– Jest temat. Mój agent dostał sygnały o zainteresowaniu Pogoni, Lecha, a także z zagranicy. Coś się wokół mnie dzieje.
– A jak Pan do tego podchodzi? Jeszcze niedawno mówił Pan, że chętnie zostałby w Wiśle...
– Na razie koncentruję się na końcówce tego sezonu. Chcę jak najlepiej zaprezentować się w sześciu meczach, które zostały. Im lepiej będę grał, tym będę mógł liczyć na większe, konkretniejsze zainteresowanie innych klubów. Oczywiście, jeśli nie dojdę do porozumienia z Wisłą w sprawie nowego kontraktu. We wtorek spotkaliśmy się z prezesem, rozmawialiśmy i można powiedzieć, że jesteśmy w trakcie negocjacji.
– Wyznaczył Pan sobie jakąś datę, do której chciałby zdecydować, w jakim klubie zagra w nowym sezonie?
– Nie. Wiadomo, że Wisła jest w trudnej sytuacji i w tym momencie chciałbym przede wszystkim pomóc klubowi w osiągnięciu jak najlepszego wyniku na koniec sezonu.
– Jest Pan już zmęczony sytuacją, jaka jest w klubie?
– Na pewno, zresztą nie tylko ja. Ja tutaj jestem krócej, ale są osoby, które zmagają się z tą sytuacją już trzy lata. To nie jest przyjemne. Słyszeliśmy obietnice, że będą zmiany, ale na razie ich nie ma.
– Jesteście w stanie skoncentrować się tylko na grze, odcinając się od problemów klubu?
– Rozmawialiśmy o tym w szatni. Powiedzieliśmy sobie, że koncentrujemy się tylko na boisku. Chcemy wygrać każdy kolejny mecz. Jeden krok już zrobiliśmy. Teraz trzeba potwierdzić dobrą dyspozycję w Gdańsku.
– Zostawmy zatem sprawy organizacyjne, przed Wisłą mecz z Lechią. Pan mówił niedawno, że dwa pierwsze spotkania w grupie finałowej określą to, o co będziecie grać. Mecz z Górnikiem Zabrze przyniósł powiew optymizmu. W szatni też to czujecie?
– Podchodzimy do tego spokojnie, bo to tylko jeden mecz. Ostatnio rozmawialiśmy, że wiosną nie wygraliśmy jeszcze na wyjeździe. Z tego punktu widzenia mecz z Lechią będzie dla nas testem, na co nas stać. Jedziemy do przeciwnika, który jest w formie, jest mocny.
– Niektórzy eksperci, np. pański kolega z boiska Kamil Kosowski, widzą was w gronie drużyn, które mogą włączyć się jeszcze nawet do walki o mistrzostwo Polski, jeśli będziecie grali tak, jak z Górnikiem.
– Jeśli będziemy grali tak, jak w drugiej połowie tego meczu, to tak się może stać. Tylko, że trzeba być regularnym, a z tym mieliśmy do tej pory problemy. Jeśli jednak udałoby się nam wygrać dwa, trzy mecze z rzędu, to możemy zyskać taki pozytywny napęd.
– Jak ocenia Pan Lechię Gdańsk? To już gotowy zespół na eksport czy ciągle jeszcze w drodze do zbudowania naprawdę mocnej drużyny?
– Myślę, że jednak jeszcze w drodze. Lechii, podobnie jak nam, brakowało w tym sezonie regularności. Ma jednak potencjał, żeby zbudować drużynę na europejskie puchary. Na pewno wzmocni się jeszcze latem.
– Jakiego meczu spodziewa się Pan w piątek? Otwartego, z dużą liczbą sytuacji czy raczej piłkarskich szachów?
– Cieszy mnie fakt, że prawie wszyscy są u nas zdrowi na ten mecz. Spodziewam się otwartej gry z obu stron. My na pewno będziemy chcieli atakować, a że Lechia gra u siebie, to nie spodziewam się, że zagra defensywnie.
– Może Pan zagwarantować, że tak słabo, jak na inaugurację wiosny w Gdańsku, już nie zagracie?
– Na pewno nie, bo tak słaby mecz zdarza się raz na parę lat. Lechia nas stłamsiła, nie mieliśmy zupełnie kontroli nad tym, co działo się na boisku.
– Jeśli nie liczyć tego fatalnego spotkania, to Wiśle w ostatnich latach dobrze grało się w Gdańsku. Gdzie będzie leżał klucz do sukcesu w tym spotkaniu?
– W drugiej linii. W polskiej lidze jest tak, że jeśli wygrasz walkę o środek pola, to najczęściej wygrywasz cały mecz. To jest fizyczna liga i jeśli zdominuje się ten środkowy sektor boiska, to znacznie łatwiej o zwycięstwo.
– Mogą przesądzić strzały z dystansu. Ostatnio nieźle Panu wychodzą, choć ciągle piłka po nich nie znalazła drogi do bramki.
– Próbuję cały czas. Pracowałem na takie uderzenie parę lat. We Francji od czasu do czasu coś mi wchodziło. Po powrocie do Wisły jeszcze nie strzeliłem w ten sposób bramki, ale dalej będę próbował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?