Przypomnijmy, że Szymon Kuźma 27 sierpnia w Kluczborku złamał piątą kość śródstopia. Rozpoczął już indywidualne treningi. - Na razie to takie lekkie ćwiczenia z piłką, delikatne zagrania. Zacząłem truchtać, jeżdżę też już na rowerku. Nogę, w której mam śrubę, cały czas wzmacniam jeszcze na siłowni. Jest coraz lepiej. W miarę szybko wracam do zdrowia. Myślałem, że będzie pod tym względem gorzej, ale jest dobrze - mówi Kuźma.
Zdolny pomocnik 27 października będzie miał kolejną kontrolę lekarską. - I do tego czasu nie mogę brać udziału w grach, mam pracować indywidualnie. Wykonuję ćwiczenia, które mi zalecono - tłumaczy zawodnik.
Zabieg przeszedł 1 września u doktora Ficka w klinice w Bieruniu. - Po operacji nie miałem żadnej szyny. Lekarz stwierdził, że powinienem chodzić o kulach, w __ten sposób odciążać nogę. Poruszałem się tak przez pięć tygodni - opowiada, dodając: - Przez cztery tygodnie nogę całkowicie odciążałem, na lewej w ogóle nie stawałem. Później zacząłem spokojnie, kładłem na nią 20 procent ciężaru. I tak po kolei. Od początku października chodzę już bez kul, normalnie.
Póki co, nadal jest jednak stałym bywalcem ośrodka w Bieruniu. - Cały czas jeżdżę tam na rehabilitację. Pokazują mi ćwiczenia, które mam wykonywać i w klubie, i w __domu - mówi.
Jak wyglądały pierwsze dni po operacji? - Nogi nie można było w ogóle ruszać, więc wzmacniałem górne partie mięśni. Ten pierwszy tydzień był ciężki, noga bolała, ale ogólnie to cały czas coś się robiło. A po czterech tygodniach mogłem wybrać się na basen - wyjaśnia.
Pierwsze sygnały, jeszcze przed operacją, były takie, że w tym roku Kuźma już w spotkaniu o punkty już nie wystąpi. A jak będzie ostatecznie? - Sam nie jestem w stanie tego powiedzieć, jednak szansa na grę jest. Nie ma co jednak się spieszyć. Trzeba przede wszystkim wzmocnić nogę - uważa.
W ostatnim czasie jako kibic obejrzał wszystkie domowe mecze Sandecji. - Na trybunach bardziej się wszystko przeżywa, chciałoby się samemu wejść na murawę, pomóc zespołowi. To prawda, że na boisku jest o wiele łatwiej - mówi.
W minioną sobotę „biało-czarni” przegrali z GKS Katowice i była to ich pierwsza porażka u siebie w tym sezonie. - Niestety, seria się skończyła, ale uważam, że ogólnie nie zasłużyliśmy na porażkę. W drugiej połowie, naprawdę, co chwilę stwarzaliśmy sobie sytuacje, zamykaliśmy GKS na ich połowie. Myślę, że zabrakło trochę skuteczności. Ale teraz mamy mecz w Pruszkowie. Chłopcy dadzą sobie radę, będą walczyć o __trzy punkty - twierdzi.
Drużyna z Nowego Sącza ze Zniczem zmierzy się w piątek. Będzie to spotkanie 14. kolejki I ligi. W sumie w tym roku odbędzie się jeszcze sześć serii (ostatnia 26 listopada).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?