Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwaczała. 3-letni Bartuś potrzebuje pomocy

Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Sipika-Ponikowska
Chłopczyka czekają dwie kosztowne operacje w Niemczech. W tym przypadku liczy się czas. Rodzice 3-latka mocno wierzą, że ze wsparciem ludzi dobrej woli, dla ich dziecka będzie ratunek.

3-letni Bartek Olcoń z Kwaczały cierpi na bardzo ciężką wadę serca. Ratunkiem będą dla niego dwie operacje wykonane w Niemczech przez profesora Edwarda Malca, znanego dziecięcego kardiochirurga. Leczenie będzie jednak bardzo drogie, dlatego rodzina chłopca apeluje o pomoc.

- Najgorszy jest strach, że moglibyśmy nie zdążyć, nie stawić się u profesora na czas. Dlatego pieniądze na pierwszą operację chcemy zebrać jak najszybciej - nie ukrywa Paulina Olcoń, mama Bartusia. Tym bardziej, że rodzice i tak już mają poczucie, że za długo zwlekali ze wszystkim. O tym, że chłopiec ma wadę serca rodzice dowiedzieli się jeszcze w czasie ciąży.

Początkowo wersja jednak była bardziej optymistyczna. Lekarze mówili, że Bartek będzie musiał przyjmować leki, a w przyszłości może być konieczne wszczepienie zastawki. Również po urodzeniu diagnoza była podobna. - Bartuś musiał trochę podrosnąć, żeby choroba w pełni dała o sobie znać - wspomina mama. Jak chłopiec miał 3,5 miesiąca okazało się, że cierpi na wadę bardzo rzadką i złożoną. Jest to inwersja, czyli zamiana komory prawej i lewej, zespół Ebsteina - niedomykalność zastawki, jak również ubytek w przegrodzie międzykomorowej.

Było już oczywiste, że operacja to jedyny ratunek dla Bartusia. Dziecko było badane już przez kilku lekarzy. - Ciągle słyszeliśmy, że trzeba czekać, że dziecko jest wydolne krążeniowo, że jest za małe. Tymczasem wada z roku na rok się pogłębia - zaznacza pani Paulina. Zapewnienia lekarzy nie dawały rodzicom spokoju. - Bo na co tu czekać? Na pogorszenie, na zapaść, kiedy, zamiast leczyć, będziemy ratować życie w ostatniej chwili? Jak tak dalej żyć? - pytają rodzice.

Postanowili więc działać na własną rękę. Udało im się dostać w Krakowie na konsultacje do profesora Edwarda Malca. Ten zalecił jak najszybsze wykonanie pierwszej operacji, która przygotuje małego pacjenta do tej właściwej. Najpierw konieczne jest bowiem założenie opaski na tętnicę płucną i obserwacja, jak komory serca będą się zachowywać. To tzw. banding mający za zadanie przygotowanie lewej komory do pełnienia funkcji komory systemowej.

O drugim etapie - skomplikowanej operacji double switch - lekarze podejmą decyzję po około roku. Wszystko wtedy będzie zależało od serduszka Bartka. - Jedno jest pewne. Bez operacji wydolność serca będzie się zmniejszać wraz z wiekiem, obciążenie słabszej komory będzie coraz większe, aż serduszko nie wytrzyma - pani Paulina załamuje głos.

Całe leczenie będzie niestety bardzo drogo kosztować. Za pierwszą operację trzeba zapłacić około 75 tys. zł. Druga na razie nie wiadomo, ale są zwykle kwoty rzędu 40-50 tys. euro. - Do tego dochodzą leki, przejazdy, hotele - wylicza mama chłopca.

Rodzice Bartusia nie zamierzają się poddać w walce o zdrowie chłopca. Wierzą, że wszystko się uda i dla ich malucha znajdzie się ratunek. Nie ukrywają jednak, że w tej sytuacji nie są sobie w stanie poradzić sami. Dlatego liczą na wsparcie ludzi dobrej woli. Na portalu www.siepomaga.pl/sercebartusia ruszyła zbiórka na pierwszy etap operacji Bartusia w Niemczech. Z potrzebnych 70 tys. zł udało się na razie zebrać ok. 47 tys. zł, potrzebne jest jeszcze prawie 30 tys. zł.

- Wierzę, że oddamy syna w najlepsze ręce. To jest takie nasze wymarzone, wyczekane dziecko. Wszystko musi się udać - mówi zdecydowanie pani Paulina. Jak podkreśla, Bartek to bardzo mądre dziecko, bardzo dużo rozumie, mimo że ma dopiero trzy lata. - Na wszystko ma odpowiedź i wszędzie go pełno, a jednocześnie jest bardzo grzeczny - mówi mama 3-latka z Kwaczały.

Fragment rynku. Widoczna wieża ciśnień i kościoła św. Andrzeja

Zobacz, jak wyglądał Olkusz przed laty i jak zmieniało się S...

WIDEO: Gdy dziecko się zachłyśnie. "Najważniejsze to zachować spokój"

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kwaczała. 3-letni Bartuś potrzebuje pomocy - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski