Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwestia zaangażowania

Redakcja
Kęczanin Kęty przegrał wyjazdowe spotkanie z Politechniką Krakowską 2-3 (25-19, 24-26, 25-21, 18-25, 11-15), potwierdzając, że w tym sezonie ma kłopoty z utrzymaniem równej formy w pięciu setach.

II LIGA SIATKARZY. Do Kęczanina Kęty przylgnęła łatka porażek po dogrywkach

Porażka kęczan jest o tyle zaskakująca, że w pierwszej rundzie gładko, bo w trzech setach odprawili krakowian. - Wydaje mi się, że o końcowym wyniku zdecydowały cechy wolicjonalne, czyli zaangażowanie - podkreśla Marek Błasiak, trener Kęczanina. - Można było odnieść wrażenie, że krakowianom zależało na wygranej. Musimy znaleźć przyczynę tego, że w decydujących momentach pojedynku nie potrafiliśmy przepchnąć wyniku na swoją korzyść - dodaje szkoleniowiec.

Kęczanie rozpoczęli tradycyjnie, czyli od łatwego zwycięstwa w pierwszym secie. - W drugim prowadziliśmy 4-0, ale ostatecznie przegraliśmy go na przewagi. Jak tak można? Okazuje się, że można - podkreśla kęcki szkoleniowiec. - Owszem, mieliśmy tylko jednego atakującego, bo Gawina był chory, ale kłopotami kadrowymi nie chciałbym się tłumaczyć z porażki. Owszem, dokonywałem korekt w składzie w trakcie gry, ale zmiany tylko na chwilę wnosiły ożywienie, a potem wszystko wracało już do normy, czyli takiego poziomu, który nie zapewnił nam pełnej puli - dodaje.

Dogrywka przebiegła zgodnie ze scenariuszem. - Czyli w jej połowie rywale nas złamali - żałuje Marek Błasiak. - Boję się, że przylgnie do nas łatka drużyny przegrywającej po dogrywkach. Jak ktoś usłyszy o Kęczaninie, to od razu powie, że to specjaliści od porażek 2-3. W tym sezonie nie gramy źle. Powodów do paniki nie ma. Zagrywka funkcjonowała dobrze, choć może w kilku ważnych momentach nas zawiodła. Największym naszym mankamentem jest gra na siatce. Musimy znaleźć tego przyczynę. Na pewno w Krakowie zabrakło nam też szczęścia. Były takie sytuacje, że nam nie udało skończyć trzech piłek, a rywale trzy razy z rzędu zapunktowali i w ten sposób zmieniał się układ sił na parkiecie, jak to było w pechowym dla nas drugim secie - kończy kęcki szkoleniowiec.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski