Kwiaciarnia rozebrana. Dokończą remont Rynku Podgórskiego [WIDEO]

Urzędnicy miejscy, w asyście policji i przy pomocy wynajętej firmy, rozebrali wczoraj kwiaciarnię blokującą od kilkunastu miesięcy dokończenie modernizacji Rynku Podgórskiego. Jeśli pogoda pozwoli za kilka dni ruszy układanie nowej kostki w miejscu usuniętego kiosku.

Autor: Anna Kaczmarz

Jego właścicielka, Henryka Momot, z rozbiórką się nie zgadza i zapowiada walkę przed sądem. Tymczasem pracownicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu będą żądać od niej zwrotu kosztów rozbiórki, które wyniosły 38 tysięcy zł.

Cała sprawa swój początek ma w 2013 r., gdy rozpoczęła się przebudowa głównego placu Podgórza. Przed jej rozpoczęciem stały na nim dwie kwiaciarnie. Pierwotny projekt zakładał ich likwidację. To nie spodobało się części mieszkańców. Jan Janczykowski, Wojewódzki Konserwator Zabytków zgodził się , by docelowo na Rynku były dwie kwiaciarnie, pod warunkiem, że będą rozmieszczone w równej odległości od osi placu. Jeden kiosk został więc tymczasowo zdemontowany, w jego miejscu została ułożona nowa kostka i ma on wrócić niedługo na plac.

Problem zrodził się z drugim kioskiem należącym do Henryki Momot. Stoi on bowiem na fundamencie. Urzędnicy zażądali od właścicielki, by ta go przynajmniej tymczasowo rozebrała i umożliwiła ułożenie pod nim kostki. Henryka Momot się nie zgodziła, a jej walka z pracownikami ZIKiT trwa od kilkunastu miesięcy. Choć wszystkie prace na Rynku Podgórskim zakończyły się już w zeszłym roku, to pod jej kwiaciarnią wciąż nie została ułożona nowa kostka.

Dodatkowo sprawa zaczęła się komplikować. Tylko do maja 2016 r. obowiązuje umowa ZIKiT z firmą SKO-BUD, która odpowiadała za modernizację głównego placu Podgórza. Jeśli do tego czasu nie udałoby się usunąć kwiaciarni, miasto prawdopodobnie musiałoby i tak zapłacić firmie za całość wykonanych prac (ok. 8 mln zł), mimo że pod konstrukcją nie pojawi się nowa nawierzchnia.

Kilka tygodni temu Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że urzędnicy mogą przeprowadzić rozbiórkę kwiaciarni. Ale Henryka Momot ponownie się od tej decyzji odwołała. - Posiadamy ostateczną decyzję dot. robót rozbiórkowych. Pani Momot może się odwoływać, ale to nie wstrzymuje działań - poinformował wczoraj Piotr Hamarnik z ZIKiT. Dlatego urzędnicy z samego rana pojawili się z wynajętą firmą by kwiaciarnię rozebrać. Z jej wnętrza zaczęto wynosić regały, doniczki itd. Następnie rozebrano samą konstrukcję.

Henryka Momot nie blokowała rozbiórki, ale twierdzi, że jest bezprawna i zamierza udowodnić to w sądzie. Wczoraj przedstawiła nam swoje wyjaśnienia, ale nie zgodziła się na ich publikację. Przesłała oświadczenie w którym powtarza m.in., że działania urzędników są sprzeczne ze stanowiskiem konserwatora zabytków, który wielokrotnie wyrażać miał pogląd na temat pozostawienia na płycie Rynku obu kiosków.

- Faktycznie wydałem opinię na temat pozostawienia kiosków, ale odnosiłem się do ostatecznego wyglądu Rynku. Nie wydawałem opinii, że nie można rozebrać kiosku, by ułożyć pod nim nawierzchnię. Nie określałem też konkretnie, że docelowo na Rynku stać ma akurat kiosk Pani Henryki Momot - tłumaczy Jan Janczykowski.

W ZIKiT przekonują, że mieli prawo żądać usunięcia kiosku, którego właścicielka płaciła jak za zajęcie pasa drogowego. I ze względu na remont nie przedłużyli jej dzierżawy. Zaznaczają, że Henryka Momot może ubiegać się o ponowną zgodę na ustawienie kiosku. Po tym, gdy urzędnicy wykonają zaplanowane roboty- Niezwłocznie ruszy układanie kostki - zapowiada Hamarnik.